Judy i Dick Hoyt nie przyjęli wyroku do wiadomości i postanowili wychowywać syna jakby był "normalnym" dzieckiem. Lekarze utrzymywali, iż Rick nie ma i nigdy nie będzie miał jakiegokolwiek kontaktu z otaczającym go światem, ale jego rodzice byli innego zdania. Syn śledził wzrokiem poruszających się rodziców i to było dla nich jedynym, wystarczającym komunikatem, że kiedyś może uda się nawiązać z nim kontakt.
Kiedy Rick miał 5lat przyszli na świat jego dwaj, zupełnie zdrowi bracia. Rodzice, pomimo trudności, nadal walczyli o możliwie normalne życie dla Ricka.
Kiedy miał 11 lat, rodzice zabrali syna na Uniwersytet Tufts w Bostonie, szukając u naukowców pomocy w nawiązaniu Rickowi komunikacji z otoczeniem. Po wstępnych badaniach naukowcy rozłożyli ręce twierdząc, że to niemożliwe. „Nie ma szans,w jego mózgu nic się nie dzieje”. Dick, zaproponował wtedy, żeby jeden z profesorów opowiedział chłopakowi jakiś dowcip. Profesor zrobił to i chłopak się roześmiał. Zrozumiał!
Wkrótce, Rick miał już swój komputerowy komunikator który miał mu pomóc w nawiązaniu kontaktu z otoczeniem, a w niedługim czasie przy jego pomocy wypowiedział swoje pierwsze słowa. Jakie? Nie było to zwykłe "mama" czy "tata". Jak na niezwykłego chłopca przystało jego pierwsze słowa brzmiały: „naprzód Bruins!” (miejscowa drużyna hokejowa). Rick, "skazany" kiedyś przez medyków na bycie "warzywem" zaczął uczęszczać do szkoły. Normalnej, publicznej szkoły!
Po roku uczęszczania do szkoły, szkolny kolega Ricka uległ wypadkowi i szkoła zorganizowała bieg charytatywny na pomoc poszkodowanemu uczniowi. Rick bardzo chciał wziąć udział w biegu i ojciec pobiegł z nim pchając wózek na dystansie 5km. To był pierwszy bieg Team'u Hoyt, jak ich wkrótce zaczęto nazywać. Po biegu, Dick usłyszał od syna „tato, gdy biegłeś czułem, że nie jestem sparaliżowany”.
Obsesja - słowo które rzadko ma pozytywne znacznie, ale tym właśnie stało się bieganie z synem dla Dick'a. Żeby poprawić swoją kondycję i być w stanie pchać wózek z synem na wyścigach, Dick trenował codziennie, nawet kiedy jego syn był w szkole, biegając z workiem cementu w wózku.
Ojciec z synem brali udział w kolejnych imprezach i uzyskiwali coraz lepsze wyniki. W 1981 roku po raz pierwszy wystartowali na trasie maratonu w Bostonie. Ukończyli bieg w pierwszej „ćwiartce” zawodników.
Skoro dali radę przebiec maraton, to dlaczego nie triathlon? Był "mały" problem, bo żaden z nich nie potrafił pływać. Dick nauczył się pływać i zbudował rower przystosowany do wożenia Ricka przed kierownicą, twarzą do kierunku jazdy, tak aby Rick wszystko dobrze widział. Dzień Ojca w 1985r. to dzień ich startu w pierwszym triathlonie.
21 kwietnia 2014 r., Zespół Hoyt: Dick(74 lata) i Rick(52 lata), ukończył swój 32 bieg w bostońskim maratonie. Na swoim koncie mają ogromną ilość osiągnięć przedstawioną poniżej na screenie z Wikipedii.
Miłość, oddanie, poświęcenie, przyjaźń, upór, siła... Mógłbym tak jeszcze długo wymieniać.
Co jest w stanie zrobić kochający rodzic dla swojego dziecka? Wszystko!