Największą atrakcją było obejrzeć i posłuchać jak gra brat Jimiego Hendrixa - Leon Hendrix.Wśród innych zaproszonych muzyków znaleźli się między innymi: wspaniały gitarzysta Stan Skibby,Bernie Marsden(ex – Whitesnake),wirtuoz basu Marcus Miller, Gwyn Ashton. Polskę reprezentowali Wojtek Pilichowski,Michał Urbaniak,Muniek Staszczyk i sam mistrz ceremonii – Leszek Cichoński wraz z przyjaciółmi.
W przeciwieństwie do poprzednich lat bardzo sprawnie przebiegał proces rejestracji uczestników gitarowego rekordu.Dopisała także pogoda.Kilka minut po 16.00 rozpoczęło się oficjalne bicie gitarowego rekordu.Wszyscy pasjonaci muzyki zagrali kultowy ,,Hey Joe'' Hendrixa,a zaraz potem ,,Wild thing'' The Troggs. Największym pozytywnym zaskoczeniem było podanie wyników – na wrocławskim Rynku zagrało dokładnie 7237 gitarzystów! Został więc pobity rekord z 2009 roku - 6347 gitar.
Wspaniale było posłuchać i ujrzeć ,,las akustycznych i elektrycznych gitar'',które z dumą podnosili w górę, niczym sztandary, ich właściciele.Ponad to wszyscy bijący rekord uzyskiwali zniżkę na odbywające się na Wyspie Słodowej koncerty.Główną gwiazdą był szwedzki Europe,a wcześniej zagrali: Lipali,Leszek Cichoński + przyjaciele(między innymi fenomenalny Stan Skibby) oraz T.Love(w moim odczuciu w ogóle nie pasujący na tego typu imprezę).
Zdania co do udziału Europe były podzielone – jedni byli zachwyceni,a inni narzekali,że to zespół jednego przeboju.Moim zdaniem zespół zagrał udany koncert z dobrze dobranym,przekrojowym repertuarem z całego okresu działalności zespołu.Gratką było bardzo dobre wykonanie słynnej ballady Hendrixa - ,,Little wing''.
Myślę,że w przyszłości należałoby postarać się o gwiazdę większego formatu.Był to bardzo udany,pełen niezapomnianych wrażeń dzień, w którym można było naprawdę poczuć wielką,muzyczną jedność.Fenomenem jest to,że do Wrocławia przyjechali gitarzyści nie tylko z Polski, ale i z zagranicy.Muzyka uniwersalnym językiem świata? Jak najbardziej!