Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Medytacja skuteczna w zwalczaniu nałogów i nie tylko! Naprawdę może ci pomóc.
#1
Trzeba byś głupkiem, żeby przesiedzieć tyle przed kompem. Gdybym miał policzyć cały okres ze swojego życia, to pewnie byłby to dwa bite lata, może więcej. Wystarczy spojrzeć na czas spędzony online tylko na tym forum. 1 Miesiąc, 2 Dni, 3 Godzin, 18 Minut, 9 Sekund. Masakra... Dobrze, że siedzę coraz mniej.

Lubię nawalać na kompie, gry wciągają lepiej niż książki czy filmy. Internet ma sporo źródeł które uwielbiam czytać. Głównie naukowych i paranaukowych, to moje perełki. Wiem jednak, że nieważne jak przyjemny, nałóg to nałóg, a jak lepiej udowodnić wartość swojej siły woli jak go nie zwalczając nałogu? Przy komputerze papierosy to pikuś. Jesteśmy uzależnieni nie tylko psychicznie, ale i nierzadko z konieczności, choćby zawodowej. To mój osobisty nałóg.

Moja metoda, to po prostu znalezienie sobie lepszego i bardziej wciągającego zajęcia, ale główną i najskuteczniejszą metodą okazały się medytację. Może wydawać się to głupie, ale nie zdajecie sobie sprawy jak właściwe podejście do medytacji potrafi wpływać na człowieka. Zwalczyłem już w ten sposób chorobę lokomocyjną, wzmocniłem pewność siebie, pozbyłem się uczucia stresu w ściśle określonych sytuacjach. Nauczyłem się nawet świadomie zwalniać pracę serca i prawdopodobnie wzmocniłem sobie odporność na choroby i chłód.

Odpowiednia medytacja pozwala zwalczyć niektóre choroby. Konkretne podejście pozwala w pewien sposób wpływać na organizm i podświadomość, które ściśle ze sobą koordynują i w zasadzie są jednością. Gdy nękają was stany zapalne związane z różnymi chorobami, to medytacja pozwala znacząco zredukować użycie genów odpowiedzialnych za jego powstawanie. Mnisi od bardzo dawna wykorzystują medytacje do tego, aby nauczyć się kontrolować temperaturę ciała, czy redukować ból. Myślę że skutki efektu placebo i nocebo mają ścisły związek z tym co dzieje się podczas medytacji.

Techniki medytacji nie są banalne, wymagają wprawy. Nie jest to tak, że można w ten sam sposób nauczyć się kontrolować wszystko. Np. Ja ucząc się zwalniać tępo bicia serca, starałem się wyciszony synchronizować swoje myśli z rytmem bicia serca i oddychaniem, delikatnie obniżając je w myślach. Z czasem podświadomość uczy się reagować na nasze myślowe sygnały lub bodźce z otoczenia, tak jak robi to choćby podczas choroby lokomocyjnej. Powstaje ona na skutek gubienia się zmysłów, gdy np. podróżujemy samochodem. Wzrok mówi to, wewnętrzny żyroskop tamto i robi się nam niedobrze. Z czasem jednak organizm się przyzwyczaja, ale podświadomość skojarzyła zapach samochodu, spalin czy charakterystyczne drgania z nieprzyjemnymi doświadczeniami i właśnie w taki sposób wymusza je na nas podczas podróży. Można podświadomość tego oduczyć dzięki medytacjom, ale nie o chorobie lokomocyjnej jest wątek.

Uzależnienie od przyjemności ma podobny mechanizm. Podświadomość każe produkować endorfiny, będące grupą hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie i uczucie szczęścia, gdy tylko pomyślimy, że zaraz zagramy na komputerze, czy zapalimy papierosa. Trzeba regularnie uczyć podświadomości kojarzyć nałóg z nudnym zajęciem, irytującym i nielubianym zajęciem. Szybko sami znajdziemy sobie bardziej wartościowe zajęcia, a na widok papierosa, będziemy czuć to samo uczucie, które odczuwamy, gdy rano zadzwoni nam budzik, a myśli mówią - "Czas wstawać do roboty!".

Czasem medytacjom trzeba pomóc. Można dosłownie się wytresować. Pies lub inne zwierzęta reagują na zapach, czy dźwięk kojarząc z je jakąś przyjemnością. Czy to podawanym smakołykom, czy ulubionym "zabawkom". Mózg ludzki wyniósł z czasów prymitywnych identyczną rekcję, którą już opisałem na przykładzie choroby lokomocyjnej. Można się tego pozbyć tresując reakcję podświadomości w odwrotnym kierunku. Oczywiście zwierzęta komunikują się głównie mową ciała, swoimi dobrze rozwiniętymi zmysłami, w przypadku człowieka, efekt "tresury" dzięki lepiej rozwiniętej świadomości, będzie znacznie trudniejszy.

Gdybyś codziennie raził się paralizatorem, przed pracą przy komputerze, to twój umysł reagował by skokiem adrenaliny, nawet gdybyś zakończył takową głupią praktykę. Znajdź sobie alternaty sposób na zniechęcenie się do nałogu i żyj pełnią życia. Potęguj ten efekt medytując i myśląc negatywnie o danym nałogu przez przynajmniej 50 minut dziennie, a zobaczysz, że efekt będzie tani i niezwykle skuteczny. Nie nastawiaj się z góry na porażkę, bo twoja podświadomość, nie dopuści i nie przyjmie twoich myśli podczas medytacji na poważnie. Tylko wiara w zwycięstwo pozwala je osiągnąć. Siła umysłu kluczem do sukcesu...

Chętnie posłucham też waszych spostrzeżeń oraz rad. Możecie też porozmawiać o swoich nałogach.
  Odpowiedz
#2
Ja nigdy nie potrafiłam wyciszyć się tak na poważnie, więc z medytacją miałabym pewnie spory problem
  Odpowiedz
#3
(25.04.2013, 01:36)swordancer napisał(a): Może wydawać się to głupie

No niech by tak ktoś głośno powiedział, to ubije na miejscu Gniew

Owszem, medytacja ma wiele zalet, ale zastanawiam się, czy mówisz tu rzeczywiście o medytacji, czy już o stanie alfa, bo jak by nie było to dwa odrębne pojęcia i czasami dana osoba mówi, że medytuje a w rzeczywistości nie zdaje sobie sprawy, że pracuje ze sobą w alfie (obniżona częstotliwość fal mózgowych). Pomylić się nie trudno, gdyż granica jest na tyle cienka, że prawie niemierzalna.

Ale jak by na to nie patrzeć mówimy o stanie lekko zmienionej świadomości a dla tych, których to określenie odstręcza - o stanie ograniczonej uwagi. Ale jak tu tak czytam co piszesz, to bardziej jestem skłonna uwierzyć, że wprowadzasz się w autohipnozę. Niwelujesz błędne programy w podświadomości i zastępujesz je właściwymi (pożądanymi przez Ciebie).

Jak na to nie patrzeć i nawet pomijając terminologię, czy jest to alfa, czy medyt. to w każdym bądź razie przyniesie Ci efekty i nauczy wile o własnym umyśle.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kostka Rubika - Czy to tylko zabawka? da Vinci 10 5 779 06.10.2012, 09:31
Ostatni post: WIDMO29

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości