![[Obrazek: 2f3c21dfe19424d8eb25efe2b3492ead,51,1.jpg]](http://m.onet.pl/_m/2f3c21dfe19424d8eb25efe2b3492ead,51,1.jpg)
Dzieci przynoszą do święcenia torby pełne telefonów, laptopów, czy konsoli do gier. Zdarza się czasem, że ktoś przyjedzie do kościoła na rowerze. A co zrobić z quadem i psem? Tu istnieje ponoć niepisana zasada - quadów i zwierząt wprowadzać nie wolno! Czy komunijny szał na prezenty kiedyś się skończy?
Imprezka komunijna
- Dziś komunia to biznes. IPhony, laptopy, skutery, quady, operacje plastyczne, itd. Przeżyć duchowych - minimum. Sukienki i garnitury do komunii kosztują tyle, co ślubne. Bardzo często do podjazdu pod Kościół wynajmuje się limuzynę. Ja się pytam, po co? Jasne, powinna ta ceremonia mieć oprawę uroczystą, bo jest przecież swoistym przyjęciem dziecka do Kościoła. Ale czy trochę nie przesadzamy z formą, ponad treścią? Nie mówiąc już o tym, że przyjęcia komunijne odbywają się często w wynajętych lokalach i kończą się podobnie jak wesela, kacem - pisze Tezero. Kwestię alkoholu porusza również Ktoś: - Przyjęcie nie powinno wyglądać jak libacja tylko powinno być uroczystą imprezą, gdzie głównym bohaterem jest dziecko. Wszak to jego święto, a nie tłumu wujków i ciotek sproszonych z tej okazji. Jeżeli to dla kogoś za trudne, to powinien zrezygnować z udziału w uroczystości sam, albo z czyjąś życzliwą pomocą.
Farfalla również jest oburzona przemianą przyjęcia w wielką imprezę: - To idiotyzm robić wielkie bale z tego święta! Restauracje, wystawne dania i prezenty... I po co to komu? Pamiętam doskonale moje koleżanki chwaliły się, że mają komunię w restauracji. A przecież nie to jest ważne! Do wypowiedzi dołącza się Karisia8rybki, o dość radykalnych poglądach: - O, właśnie! Czyż nie jest głupie, że Komunię, Sakrament Święty, się sprzedaje? Robi z niej śmieszny cyrk, giełdę szpanu? Gdzie dzieci licytują się, które lepsze, bo bogatsze, bo więcej dostało. To wygląda groteskowo, gdy małe aniołeczki w sercu mają komputery, samochody.. Kasia dodaje: - Dziś jeden rodzic chce "przebić" drugiego w oprawie tej - niestety!- imprezy. Bo to już nie jest uroczystość ani sakrament, tylko impreza. O prezentach już nie wspomnę, targowisko próżności na każdym kroku. Na koniec dodaje z ulgą: - Na szczęście nie byłam zaszczycona funkcją chrzestnej.
Na forum pojawiają się także głosy pochwalające przyjęcia w lokalach, Aga, która jest jednak w mniejszości pisze: - Wszystko można pogodzić, owszem przyjęcie w lokalu kosztowało, ale jak się ma małe mieszkanie, a rodzinę liczną - cóż... Znam matki które sobotę przed komunią spędziły w kuchni kładąc się spać o 24, a wstać musiały już o 4 rano w niedzielę żeby wszystko przygotować. Taniej, ale czy mama zmęczona i biegająca między kuchnią a jadalnią jest dla dziecka wsparciem w tym ważnym dniu?
Dziecko , jak dziecko , BMV też mu sie podoba.
W wielu wypowiedziach na temat prezentów, ich autorzy podkreślają, że kupowanie coraz to droższych upominków jest absurdalne. Pojawiają się głosy, że skoro na komunię rodzice chrzestni kupują quada, który kosztuje kilka tyś zł, to przy następnych okazjach powinni podarować mieszkanie. - Kupiłem kolczyki, niestety mój prezent zniknął wśród łyżworolek i wypasionego telefonu komórkowego. Może lepiej już zacznę się przygotowywać do osiemnastki. Najlepiej kupię mieszkanie żeby się wstydu nie najeść. Cóż, że nie mam własnego - pisze Drzwisio.
Większość użytkowników jest zbulwersowana. - Jakoś nie pamiętam zbyt wielu prezentów… A teraz dzieci dostają laptopy, mimo iż komputer mają w domu. Dlaczego? Bo koleżanki mają! Ciekawi mnie tylko co będziemy kupowali tym dzieciom na ich 18-stki i śluby. I czy spełnimy ich zachcianki za kilka lat, jak zaczną się buntować i żądać od nas coraz droższych prezentów??!! – pisze Ona. W podobnym tonie wypowiada się internautka o tym samym pseudonimie: - Chrześniak zażyczył sobie takich prezentów, że chociaż stać mnie na nie, uważam, że jakieś granice przyzwoitości należy zachować! Uważam, że żądanie prezentów przekraczających 2 tys. to przede wszystkim duży nietakt. De podpowiada rezolutnie: - To Ty decydujesz co dasz na prezent. Nie pytaj dziecka tylko sama zdecyduj. Dziecko, jak dziecko, BMV też mu się podoba.
Wielu internautów uważa, że nie powinno się w ogóle obdarowywać dzieci, a jeśli już to raczej niech będą to skromne upominki. Małgorzata pisze: - Absolutnie się zgadzam, by na Komunię świętą w ogóle nie dawać dzieciom prezentów. A jeśli już to jakieś drobne, przypominające o tym święcie. Dawanie dziecku drogich prezentów jest moim zdaniem pomyleniem pojęć i dziecko pamięta wtedy prezenty po latach, a nie to co w tym dniu najważniejsze! Najważniejsza w tym dniu jest Osoba, a nie mamona prezentowa. Apeluje na koniec: - Rodzice pamiętajcie o tym!
Najwięcej kontrowersji budzi jednak „święcenie prezentów”. Do niedawna dzieci przynosiły do kościoła różańce i książeczki do nabożeństwa, czekały grzecznie w ławkach, żeby ksiądz je poświęcił. Obecnie drugoklasiści przynoszą torby pełne telefonów, laptopów, czy konsoli do gier. Zdarza się czasem, że ktoś przyjedzie do kościoła na rowerze. Ha-Ta, która przedstawia się użytkownikom jako cyber-babcia, najbardziej zdziwiona jest właśnie tym faktem: - Nie wiem, czy dzisiaj jeszcze dzieci niosą do święcenia laptopy, telefony itp. A co zrobić z quadem i psem, gdy stanowią prezent komunijny? Uspakajamy szanowną babcię, istnieje ponoć niepisana zasada - quadów i zwierząt wprowadzać nie wolno!
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina
Komunia św. wydaje się być teraz tylko pretekstem do wydawania coraz większej sumy pieniędzy. Pada pytanie, czy powodem są coraz większe żądania drugoklasistów, czy raczej ich rodziców. Kto według naszych użytkowników nakręca biznes komunijny? Większość internautów uważa, że to wina dorosłych. Dream maker obwinia o to rodziców. Twierdzi, że to oni dają swoim pociechom zły przykład: - Gdzie dzieci mogą sobie włożyć ten krzyż? Między bajki? Odbębniają jak jakiś sprawdzian te wszystkie niezbędności, które należy znać, by ksiądz dopuścił ich do Komunii i "huzia na Józia". Skomercjalizowaliśmy święta do granic wytrzymałości, więc co się dziwić, że Komunia idzie tą samą drogą?! Enyyja doszukuje się winy zarówno ze strony rodziców, jaki i zaproszonych gości: - To przecież niczyja wina, jak tylko rodziców i gości, którzy kupują prezenty coraz to droższe, aby czasem nie wypaść gorzej od sąsiada. Na szczęście jeszcze są i tacy, dla których dzień I Komunii św. nie zatracił swojej świętości - dodaje optymistycznie.
Katolik uważa, że to również wina księży, którzy niedostatecznie potrafią zainteresować ośmiolatków istotą sakramentu: - Jeżeli ksiądz, w trakcie mszy dla dzieci opowiada np. o aborcji, czyli porusza tematy, o których małe dzieci nie mają żadnego pojęcia, to jak może skupić na sobie ich uwagę? Twierdzi również, że działania te mogą przynieść negatywne skutki: - Brak zrozumienia problemów dzieci, to najlepsza droga do pozbycia się ich z grona przyszłych wiernych.
Stare, dobre czasy
Wśród internatów wypowiadających się na temat absurdów komunijnych, przeważają osoby które komunię mają już dawno za sobą. Przy debacie powróciły wspomnienia.. - Z tego co pamiętam, za moich czasów to była msza, obiad z rodziną, drobne prezenty. Dostawaliśmy wtedy zegarki i błogosławieństwo od starszych, jadło się wspólnie obiad a później szło na baaardzo długi spacer, na którym każdy był uśmiechnięty, bez względu na prezenty, ponieważ była to również okazja do spotkania z całą rodziną - pisze Macias. Cyber - babcia dodaje: - Taką uroczystość pamięta się przez całe życie. Moja książeczka do nabożeństwa w białej oprawie z kości słoniowej - 4.06.2011r. skończy 70 lat i zawsze przypomina mi dzień i okazję, którą była I Komunia Św. Sukienkę miałam skromną, pożyczoną, była wojna. Za to córkę potem "wystroiłam" w sukienkę liturgiczną, w której odróżniała się od grupy, bo tylko ona była tak ubrana. Bardzo była zadowolona ze swego stroju i z Pisma Św., które ode mnie dostała. Ona pisze: - Ja komunię miałam 20 lat temu, a nadal pamiętam przygotowania w kościele, jak nas uczyli, zdenerwowanie przed pierwszą spowiedzią i pierwszym przyjęciem komunii. I jakoś nie pamiętam zbyt wielu prezentów - dodaje.
O Chrystusie już nikt nie pamięta
Zdaniem internautów całkowicie zapomnieliśmy o istocie tego święta. Otoczka która narosła wokół ceremonii komunijnej, przyćmiła jej głęboki, duchowy wymiar. - Zapominamy tak na prawdę czym jest komunia i po co dziecko do niej przystępuje. Dorośli powinni zaznaczyć, że prezenty są jedynie dodatkiem, a nie odwrotnie. Niestety wielu z Nas o tym zapomina – pisze Himeko. Podobnie myśli Dusiax: - Bardzo często zdarza się, że rodzina robi swojemu dziecku wystawną komunię, w skutek czego dziecko zapomina po co w ogóle idzie do kościoła. A w kościele nie może myśleć o niczym innym tylko o tym jaki dostanie prezent. I to właśnie trzeba zmienić. Dziecko powinno być skupione wyłącznie na Mszy i na Panu Bogu. Tezero podsumowuje dyskusję dość dobitnie: - Wolałbym naprawdę aby rodzice kładli nacisk na wspólną modlitwę z dziećmi, czytanie Biblii i pokazywanie prawdziwego sensu tego sakramentu, niż całe to pajacowanie. Na koniec dodaje: - Więc może apel: jeśli w tym roku akurat wypada Ci komunia (w rodzinie, u sąsiadów, gdziekolwiek), to zadbaj o jej duchową stronę. Przypomnij o co chodzi, no chyba że jesteś protestantem, to luz...
Martyna Wnęk | Onet.pl