- Zaraz po wylądowaniu w Pradze otworzyłem laptop i przeczytałem nową wiadomość od angielskiego klubu. Z lakonicznego komunikatu dowiedziałem się, że już u nich nie jeżdżę - powiedział Pedersen na łamach Ekstrabladet.
Jak podkreślił żużlowiec, oliwy do ognia dolał fakt, że na jego miejsce klub zakontraktował w trybie natychmiastowym jego odwiecznego duńskiego rywala Hansa Andersena.
- To bardzo dziwna historia i nic nie rozumiem. Wszystko rozegrało się za moimi plecami i z pewnością nie chodzi o wyniki, ponieważ w lidze angielskiej znajduję się na piątym miejscu pod względem zdobytych punktów. Hans jest obecnie w dużo gorszej formie niż ja i naprawdę nie wiem o co chodzi i co się dzieje w Peterborough. Myślałem, że dokończę sezon w tym klubie, a zostałem wyrzucony z dnia na dzień bez żadnego ostrzeżenia. Tak się po prostu nie robi i jest mi bardzo przykro. W przyszłym sezonie nie będę już jeździł w Wielkiej Brytanii - zapowiedział Pedersen.
Szwedzki dziennik Aftonbladet ocenił, że "kariera eksmistrza toczy się coraz gorzej, ze słabymi występami w serii Grand Prix oraz w szwedzkiej lidze, gdzie jego zespół Vargarna prawdopodobnie zostanie zdegradowany".
"Nicki zsuwa się po równi pochyłej" - napisał z kolei duński dziennik Ekstrabladet.
"Wyraźnie widać, że nie jest to rok Nickiego i teraz na poważnie musi zacząć walczyć o swoją karierę, zwłaszcza w cyklu Grand Prix, w której zajmuje dopiero dziewiąte miejsce, które nie daje awansu do przyszłorocznej serii. Na szczęście pozostała mu duńska i szwedzka liga oraz najważniejsza finansowo polska" - skomentował Ekstrabladet.
sf.pl