Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Piractwo a sprawa polska - felieton
#1
Któż spośród miłośników muzyki nie zetknął się z owym zjawiskiem, czy też chorobą toczącą nasz kraj od dobrych kilkunastu lat? Problem piractwa fonograficznego powraca niczym bumerang i co roku spędza sen z powiek wytwórniom muzycznym i naturalnie samym artystom. Co gorsza to nikt nie ma dobrego pomysłu, jak rozwiązać ów węzeł gordyjski.

W corocznych ankietach prowadzonych przez różne pisma muzyczne, w kategorii ,,największe rozczarowanie'', wygrywają wysokie ceny płyt. Ale czy ktoś tak naprawdę wziął sobie te wyniki do serca? Na pewno nie właściciele dużych wytwórni, którzy chcą jak najlepiej zarabiać na swoich ,,podopiecznych''.

Znawcy tematu argumentują, że ceny płyt w innych krajach są takie same jak w Polsce, a nawet wyższe. Tylko nie mówią, że przeciętnego Anglika czy Niemca stać na zakup co najmniej kilku płyt miesięcznie.

A co robi przeciętny Polak? Przegrywa płyty od znajomych, kupuje w różnych nielegalnych źródłach albo zdobywa muzykę od tak zwanych ,,donosicieli'' za pośrednictwem internetu.

Nasuwa się pytanie: czy takie instytucje jak ZAIKS rzeczywiście dobrze dbają o interesy artystów? Myślę,że nie do końca. Po wnikliwej analizie okazuję się, że artystom przypada 11% zysku od sprzedanych płyt.

To chyba jednak za mało aby utrzymać się na rynku i żyć wyłącznie z muzyki. Dlatego często artyści znacznie więcej zarabiają koncertując niż nagrywając albumy studyjne.

Duże wytwórnie niechętnie inwestują w promocję młodych zespołów. Wolą ,,sprawdzone'' gwiazdy w stylu Dody bądź Stachursky' ego. Zupełnie jak inżynier Mamoń,któremu podobają się jedynie wcześniej usłyszane piosenki.

Zagraniczni artyści mogą spać spokojnie – poradzą sobie na swoich rodzimych rynkach fonograficznych. Może pomogłaby znaczna obniżka cen płyt?(Ich Troje jakoś potrafili wydać swoją płytę za niewiele ponad 20 zł).Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie 0 % stawki VAT na muzykę,która przecież jest takim samym dobrem kultury jak literatura.

Póki co dalej będziemy ,,podziwiać'' plastikowe pseudo gwiazdeczki i oglądać coraz bardziej żałosne ceremonie wręczania nagród polskiego przemysłu fonograficznego(pewnie niebawem już za 10 tysięcy sprzedanych płyt będzie można odebrać Fryderyka!).Pocieszający jest fakt,że dobra muzyka nigdy nie zginie i poradzi sobie nawet z tak poważną chorobą jak piractwo.
[Obrazek: MUZOL-baner-468x60px.gif]
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości