Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Piszemy zbiorowe opowiadanie
#11
- Muszę z tobą natychmiast porozmawiać - powiedział Robert półgłosem, rozglądając się nerwowo na boki; widać było wyraźnie, że jest czymś mocno wstrząśnięty.
- Wiesz, to nie jest najlepsza chwila, źle się dziś czuję, odłóżmy to może na inny dzień... - Maria próbowała zagrodzić mu drogę, żeby nie mógł wejść do domu.
- To nie może czekać - oświadczył Robert. Obcesowo przesunął siostrę na bok i wkroczył do środka. - Ktoś cię dzisiaj u mnie szukał i obawiam się, że nie miał najlepszych zamiarów. Czuję, że coś ci grozi, dlatego teraz...
Urwał w pół zdania. Naprzeciw niego stał mężczyzna z zabandażowanym lewym bokiem i odbezpieczonym pistoletem w dłoni, mierząc dokładnie w punkt między oczami Roberta...
  Odpowiedz
#12
- Co to ma znaczyć? Kim jest ten człowiek? - Robert próbował uzyskać jakieś wyjaśnienie, ale zanim zaczął cokolwiek rozumieć, Maria uderzyła go w tył głowy pamiątkowym, drewnianym wazonem.

Robert osunął się na podłogę niczym szmaciana marionetka, którą po latach niestrudzonej zabawy wyrzuca się na śmietnik.

Nieznajomy mężczyzna uśmiechnął się ironicznie pod nosem i włożył swojego nowiutkiego Glocka 17 za pasek od spodni.
- I po kłopocie - w ustach Marii te słowa brzmiały jak najgorsze bluźnierstwo.
  Odpowiedz
#13
Razem z tajemniczym osobnikiem związali ręce i nogi Roberta sznurem, który Maria wyciągnęła z szuflady komody.
- Co z nim teraz zrobimy? - zapytała mężczyznę.
- Ja się nim zajmę - odpowiedział śmiertelnie poważnym głosem.
- Nie z takimi klientami dawałem sobie radę. Po czym zarzucił Roberta sobie przez ramię i wyszedł przed dom, gdzie stało jego czarne Volvo.
Nie zwlekając długo otworzył bagażnik samochodu...
[Obrazek: Oh_yes_its_free-1338710999.png] ftp://109.196.92.86/Poradniki
user: user
hasło: user

[Obrazek: Userbar-1340978593.png]
Używaj przycisku [Obrazek: postbit_reputation.gif] rozważnie!!!
Zamiast pisać post pod postem użyj przycisku [Obrazek: postbit_edit.gif]

ʎuмızp ozpɹɐq ʇsǝ! ʇɐıмş
  Odpowiedz
#14
z którego wypadła nieprzytomna kobieta. Maria ze zdziwieniem dała krok wstecz, po czy spytała: Co to ma znaczyć ? Mężczyzna spojrzał na Marię, po czym odwrócił wzrok i ...
Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga. 
Strona z tapetami na pulpit - polecam
  Odpowiedz
#15
- Właśnie o tym Ci mówiłem. To francuska Attache. Agencja kazała ją wyeliminować, gdyż nie była już potrzebna. Pomóż mi ją wrzucić z powrotem.
Mężczyzna odłożył nieprzytomnego wciąż Roberta i razem z Marią zabrali się za kobietę.
Po chwili obok kobiety, w bagażniku Volvo wylądował Robert.
Mężczyzna zatrzasnął klapę bagażnika po czym zbliżył się do Marii i wyszeptał jej do ucha.
- Wrócę za dwie godziny jak tylko rozprawie się z tymi ptaszkami - po czym wsiadł do samochodu i ruszył z piskiem opon.
[Obrazek: Oh_yes_its_free-1338710999.png] ftp://109.196.92.86/Poradniki
user: user
hasło: user

[Obrazek: Userbar-1340978593.png]
Używaj przycisku [Obrazek: postbit_reputation.gif] rozważnie!!!
Zamiast pisać post pod postem użyj przycisku [Obrazek: postbit_edit.gif]

ʎuмızp ozpɹɐq ʇsǝ! ʇɐıмş
  Odpowiedz
#16
Mężczyzna nie zdążył jeszcze wyjechać z placu, gdy obok głowy Marii przeleciał pocisk niczym ponaddźwiękowy myśliwiec. Maria w panice pobiegła stronę domu.
Mężczyzna zawrócił więc i otwierając okno samochodu wyrzucił granat!

Maria:

To już koniec. - pomyślała biegnąca Maria i gdy granat upadł obok jej nóg zamknęła oczy.

Rozległ się huk, a kłęby białego dymu bardzo szybko rozeszły się po okolicy zakrywając Marię. Mężczyzna w volvo robiąc wślizg, obrócił samochód i otworzył prawe drzwi samochodu do którego wpadła biegnąca Maria. Wcisnął gaz do dechy, a tylna część samochodu została podziurawiona przez pocisk grubego kalibru. Maria zamknęła drzwi i ruszyli w stronę miasta.

Tymczasem na wzgórzu, półtora kilometra dalej, podniósł się mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce i jeansach. W rękach trzymał karabin snajperski M107, a w ustach miał kubańskie i do połowy wypalone cygaro. Miał czarne włosy i bardzo charakterystyczną bliznę na prawym policzku. Przekładając broń do prawej ręki wyciągnął telefon komórkowy i wybrał numer.

Głos wydobywający się z telefonu:

Jaki status agencie Morris?

Agent Morris:

Cel numer dwa porwany przez cel numer jeden.

Głos wydobywający się z telefonu:

Wiesz, że jeśli nie wypełnisz zadania do 8 godzin twój obserwator wpakuje ci kulę między oczy.

Agent Morris:

Nie musicie mi tego powtarzać, cel nie przeżyje następnej godziny. Co mam zrobić z dziewczyną?

Głos wydobywający się z telefonu:

Pozbyć się wszystkich świadków.

Morris zszedł ze wzgórza i wsiadł do granatowej terenówki ruszając w głąb lasu.

Tymczasem tajemniczy agent wraz z Marią wjechali właśnie do Barcelony...
  Odpowiedz
#17
W głowie Marii kłębiły się setki myśli. Łatwość z jaką wplątała się w tą niebezpieczna grę, była wprost przerażająca. Takie rzeczy nie dzieją się każdego dnia. Prawdopodobieństwo, że do Twoich drzwi zawita przebrany za starca, postrzelony kryminalista, jest poniżej progu racjonalności. Statystyka jednak spłatała jej figla. Na miliony możliwości wybrał akurat ją.

Bała się go, strach paraliżował ją od pierwszej chwili, kiedy go ujrzała. Jeszcze nikt nigdy nie miał na nią tak podświadomego wpływu. Co takiego z nią zrobił, że nie drgnęła jej nawet powieka, kiedy sprowadzała do parteru własnego brat? Wpływ mężczyzny był jak magia. Coś podpowiadało jej, że nie liczy się przeszłość, ani to, co dzieje się teraz, nie liczy się rodzina, ani moralne zasady. Dla niego musi zrobić wszystko. Spętał jej wolę, zawładnął umysłem i od dzisiaj to on będzie determinatorem każdego jej kroku...
  Odpowiedz
#18
Zbliżali się właśnie do opuszczonego magazynu w środku Barcelony, gdzie wjechali samochodem.

Tajemniczy mężczyzna:

Nie przedstawiłem się, mów mi John.

Maria:

Ja jestem Maria.

John

Wiem kim jesteś, twój brat jest agentem MOS, czyli Międzynarodowych Oddziałów Specjalnych. Jest to tajna militarna organizacja powołana przez ONZ i przywódców wielu krajów, której zadaniem jest zwalczanie terroryzmu oraz wszelkich organizacji i korporacji próbujących przejąć kontrolę nad władzą polityczną w wielu krajach. Jedną z takich organizacji uznali CIA, a ja jestem ich agentem. Moim zadaniem było użycie ciebie jako przynęty i wyeliminowanie Roberta.


Maria z niedowierzaniem przysłuchiwała się Johnowi i wtedy jej wzrok przykuł jego pistolet w kaburze na klatce piersiowej. Jednym sprawnym ruchem wyciągnęła broń i wycelowała w Johna.

Maria:

Wyjdź z samochodu, podejdź do bagażnika i go otwórz, ale już! - powiedziała spokojnym, ale pewnym głosem Maria.

John bez zastanowienia wykonał polecenie ponieważ wg. informacji od jego przełożonych Maria nie była w żaden sposób związana z tym co robił jej brat, ale zawsze mogli się mylić, a jeśli tak było to Maria mogła być jednym z najgroźniejszych i najlepiej przeszkolonych ludzi na ziemi, bo z takich ludzi składał się MOS.
John otwierał bagażnik gdy Robert z dużą siłą kopnął go w twarz i pozbawił przytomności. Zanim ten zdążył upaść Robert wyskakując z bagażnika chwycił stojącą dwa metry dalej Marię za rękę, wykręcił ją i odebrał pistolet.

Robert:

Dlaczego to zrobiłaś?! Ten człowiek to przeszkolony zabójca. CIA zdobywa coraz większą władzę, jeśli ich nie powstrzymamy dojdzie do kolejnej wojny światowej. Nasze oddziały to jedyna szansa na obronę ludzkości przed globalnym konfliktem. Moim zadaniem było zabezpieczeni rodziny, dlatego się tu pojawiłem. Miałem cię przewieść w bezpieczne miejsce, aby nikt nie mógł wykorzystać cię przeciwko mnie, a ty co?! Pytam się co?!

Maria nie zdążyła odpowiedzieć gdy do magazynu z hukiem wjechał czarny Hammer. Zatrzymał się on przed nimi, a sam Robert wydawał się uspokajać. Z samochody wyszedł ubrany w bardzo dziwny czarny stalowy pancerz. Na ramieniu miał logo podpisane MOS. Maria skojarzyła tego mężczyznę z telewizji. Pamiętała, że ten sam przystojny mężczyzna, rok temu ocalił ponad 200 dzieci broniąc ich w pojedynkę przed bandą uzbrojonych terrorystów, w szkole tu w Barcelonie. O mężczyźnie było głośno ponieważ nikt nie rozpoznał kim on jest, a sam zniknął bez śladu. Maria kiedyś była nim zaintrygowana...
  Odpowiedz
#19
Dla Marii było to już zbyt dużo. Uważnie oczekiwała dogodnego momentu i kiedy zdawało się, że nikt nie patrzy, rzuciła się pędem do ucieczki. Szybkość z jaką działy się ostatnie wydarzenia, przyprawiała ją o zawrót głowy. Przecież ona nie była niczemu winna. Nie wiedziała nawet, czym zajmuje się jej własny brat. W takiej chwili nawet on przestał być godnym jej zaufania. Nie mogła pozwolić, żeby sprawa zaszła za daleko...

Biegła kręta uliczką i tylko te rażące latarnie mogły stać jej na drodze do wolności. Co chwilę oglądając się nerwowo za siebie, prosiła Boga i wszystko co tylko mogło jej pomóc, by się udało. Po policzkach spływały jej łzy, była coraz dalej już poza zasięgiem ich wzroku.
- Teraz już jest dobrze, już mnie nie dostaniecie parszywe gnoje - łkała nie przerywając ucieczki. - Niech robią co chcą, tylko, że już beze mnie.

Godzinę później padła wyczerpana i przytuliła głowę do parkowej ławki. Wśród drzew było bezpiecznie, przynajmniej do rana... tylko dlaczego tak bardzo chciała wrócić do Johna?

Czuła, że jest mu potrzebna, że musi być przy nim. Nie miała siły o tym myśleć. Zasnęła. Dębowe deski ławki odciskały się brutalnie na jej ciele, miała to gdzieś, jakaś cząstka jej duszy tęskniła za tamtym człowiekiem...
  Odpowiedz
#20
Nad ranem obudził ją trzask tłuczonej butelki. To zapewne miejscowy pijak... pomyślała.
Wstała z ławki i ruszyła w kierunku z którego wczorajszego wieczoru przybiegła. W głowie kotłowały jej się myśli dotyczące wydarzeń z dnia poprzedniego. Próbowała jakoś zebrać to do kupy i poukładać.
- Jak ja się w to wszystko wplątałam? Komu teraz mogę zaufać a przede wszystkim, jak wydostać się z tego przeklętego kraju?
Przeglądając mimochodem kieszenie swojego płaszcza natrafiła na zwitek pieniędzy. 130 euro nie daje jej dużych szans na przeżycie najbliższych godzin, natomiast w drugiej kieszeni natrafiła na podłużny metalowy przedmiot, którego raczej nie była właścicielką. Był to klucz. Zwyczajny, podobny do setek kluczy, którymi otwiera się skrytki na dworcach autobusowych a na nim cyfry.
- Zapewne to numer skrytki, tylko co w niej jest i gdzie ona się znajduje - westchnęła kierując się w stronę stoiska z fastfoodami.
- Poproszę jednego hot-doga - powiedziała do sprzedawcy Maria.
- Euro i pięćdziesiat centów... co, cieżka noc? - zagadał sprzedawca.
- Nawet nie spodziewa się pan jak ciężka. Odpowiedziała podając sprzedawcy banknot o nominale 2 euro.
Przypadkiem jednak zauważyła, że na banknocie jest coś napisane. Wyglądało to na adres, który od razu skojarzyła z kluczem. Szybko cofnęła rękę z banknotem wymieniając go na inny.
[Obrazek: Oh_yes_its_free-1338710999.png] ftp://109.196.92.86/Poradniki
user: user
hasło: user

[Obrazek: Userbar-1340978593.png]
Używaj przycisku [Obrazek: postbit_reputation.gif] rozważnie!!!
Zamiast pisać post pod postem użyj przycisku [Obrazek: postbit_edit.gif]

ʎuмızp ozpɹɐq ʇsǝ! ʇɐıмş
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości