![[Obrazek: Odjechani_rprehxe.png]](http://s5.ifotos.pl/img/Odjechani_rprehxe.png)
![[Obrazek: Polska---_rprehrs.png]](http://s2.ifotos.pl/img/Polska---_rprehrs.png)
Polska - Włochy 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Mario Balotelli (30), 0:2 Giampaolo Pazzini (60).
W 85. minucie meczu Gianluigi Buffon obronił rzut karny wykonywany przez Jakuba Błaszczykowskiego.
Żółta kartka: Polska - Eugen Polanski. Włochy - Angelo Ogbonna.
Sędzia: Laurent Duhamel (Francja).
Widzów: 42 tys
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Arkadiusz Głowacki, Damien Perquis (68. Marcin Wasilewski), Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski (65. Adam Matuszczyk), Rafał Murawski (80. Dariusz Dudka), Ludovic Obraniak (56. Paweł Brożek), Sławomir Peszko (65. Adrian Mierzejewski) - Robert Lewandowski.
Włochy: Gianluigi Buffon - Ignazio Abate, Andrea Ranocchia, Giorgio Chiellini, Domenico Criscito (77. Angelo Ogbonna) - Andrea Pirlo (46. Simone Pepe), Daniele De Rossi (46. Thiago Motta), Riccardo Montolivo (62. Antonio Nocerino), Claudio Marchisio (61. Alessandro Matri) - Mario Balotelli, Giampaolo Pazzini (62. Alberto Aquilani)
Na pewno nie takiego rezultatu spodziewali się wszyscy, w meczu z Włochami. Tak naprawdę nie chce mi się pisać o tym smutnym spotkaniu. Powodów przegrania meczu było kilka,
- po pierwsze, nasza reprezentacja grała na wyjeździe,
- po drugie, nasza reprezentacja grała w jakichś dziwnych obcych strojach,
- po trzecie trener naszej reprezentacji popełnił kilka błędów
- po czwarte, zła atmosfera wokół tego meczu
- po piąte, nasi zawodnicy po prostu nie chcieli wygrać
- po szóste, nasza reprezentacja zagrała zły mecz, dlaczego ? Spójrz wyżej.
W poprzednich postach o reprezentacji, jak pewnie niektórzy pamiętają, co Smuda zrobi w sytuacji kiedy Lewandowski i Błaszczykowski przestaną strzelać bramki. Brożek jako zmiennik "Lewego" jest beznadziejny, a innych napastników selekcjoner nie sprawdza (efekt widzieliśmy). Następny błąd, z premedytacją zresztą popełniany, to wystawianie Głowackiego, przecież ten gościu nie nadaje się do gry na poziomie reprezentacyjnym, no może sobie siedzieć na ławie (ostatecznie). Liczyłem na sprawdzenie Wasilewskiego na środku obrony, ale nasz selekcjoner boi się widocznie eksperymentować, chociaż w końcu Wasilewski i tak stanął na środku obrony, na skutek urazu Perquisa. Kolejny błąd, brak na boisku Mierzejewskiego, podobno wynikało to z prośby klubu Peszki, aby nie grał we wtorek z Węgrami bo wróci na ligę zmęczony, i dlatego dali mu pograć z Włochami. To bzdura jakaś jest, skoro on się tak szybko eksploatuje to niech nie przyjeżdża na kadrę, mamy lepszych od niego, na przykład Rybusa, którego znowuż Smuda nie chce sprawdzać, co jest co najmniej dziwne. Ale co tam, wróćmy do punktu pierwszego, czyli gry na wyjeździe. Dlaczego tak uważam? To bardzo proste, stadion był dla naszej drużyny po prostu nie przyjazny, kibice nie zaakceptowali nowatorskich pomysłów PZPN i dali to odczuć. Brak , zupełny brak dopingu, momentami było słychać doping kilkunastu Włochów przy 42000 publiczności, żenada.
Więcej nie piszę, bo mnie zaraz coś trafi, wybaczcie.
Cytat:Selekcjoner reprezentacji Włoch Cesare Prandelli: - Zaczęliśmy mecz dość spokojnie, ale taka była nasza intencja, żeby dopiero później rozwinąć grę. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników, którzy stopniowo podnoszą poziom gry i cieszę się, że w trakcie meczu mogłem zmieniać schematy rozgrywania piłki.
- Polacy mają dobrą drużynę i widać, że mocno pracują. Na początku troszkę nas zaskoczyli narzucając bardzo szybkie tempo i musieliśmy im dorównać, ale nie mogli go długo utrzymać i w końcu to my przeważyliśmy. Po zdobyciu pierwszej bramki przejęliśmy inicjatywę. Myślę, że w tym trudnym okresie podarowaliśmy naszym rodakom trochę radości.
- Wobec absencji kilku podstawowych zawodników, w naszym składzie musiały zajść pewne zmiany, ale jestem zadowolony z tego jak grali zawodnicy i zobaczymy czy te zmiany w składzie będą ostateczne.
- Co do wyboru bazy na czas Euro 2012 dla naszej drużyny, to oglądaliśmy chyba trzy miejsca, ale ostateczną decyzję podejmiemy po losowaniu grup.
Cytat:Selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda: - Oczywiście, że nie jesteśmy zadowoleni po przegranym meczu. Chcieliśmy z tak trudnym rywalem zagrać pressingiem, nad tym elementem pracowaliśmy i chcieliśmy zobaczyć jak to funkcjonuje, ale okazało się to bardzo trudne. Nie czekaliśmy na przeciwnika, ale staraliśmy się atakować wcześniej i do straconej bramki nam to wychodziło. Niestety, po golu wszystko się posypało.
- Nie podobało mi się, że przegrywaliśmy za dużo fizycznych pojedynków. Włosi byli bardzo silni, a my odbijaliśmy się od nich czasami jak piłeczki pingpongowe. Włosi zagrali zdecydowanie i agresywnie, a nam dzisiaj tego zabrakło. Spotkanie dało nam szkołę jak trzeba być fizycznie przygotowanym i jak agresywnie trzeba walczyć o każdą piłkę. Nasz zespół musi nad tym pracować. Dzisiaj nie widziałem dynamiki takiej jak w ostatnich meczach.
- Nie mam pretensji do Wojtka Szczęsnego, bo takie sytuacje jak przy pierwszej bramce się zdarzają. Bramkarz wyszedł, bo byliśmy przy piłce, ale Obraniak zrobił błąd, który został wykorzystany przez naszych rywali. Mówi się trudno. Wojtek bronił dobrze, a strzał Balotellego był znakomity.
- Włosi mają bardzo dużo indywidualności. Być może my też kiedyś takie wychowamy, ale teraz musimy stworzyć zespół, który w przyszłym roku wyjdzie z grupy. Jeżeli będziemy dobrze przygotowani fizycznie i dobrze zorganizowani pod względem taktycznym, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdym. Być może, gdyby do przerwy utrzymał się wynik 0:0, to drużyna funkcjonowałaby inaczej.
- Błaszczykowski nie wykorzystał dzisiaj rzutu karnego, ale mamy czas i do Euro wybierzemy takiego zawodnika, który będzie nam dawał pewność w takich momentach. Kuba czasem gra nierówno, ale daje z siebie wszystko. Wtedy kiedy gra bardziej zespołowo, to jest pełnowartościowym zawodnikiem.
- W dzisiejszym meczu było dużo błędów, ale dobrze, że stało się to teraz. Wiemy, że w przyszłym roku nie mogą się powtórzyć, bo wtedy nie mamy co marzyć o wyjściu z grupy. Mamy czas, żeby nad tym popracować.
Obrońca reprezentacji Polski Łukasz Piszczek: - Wydaje mi się, że do 30. minuty nasza gra wyglądała nieźle, ale po stracie coś siadło i Włosi radzili sobie zdecydowanie lepiej od nas. Bardzo dobrze zagrali w defensywie, przesuwając się i zagęszczając pole gry zostawiali nam bardzo mało miejsca. Mieliśmy jednak kilka swoich sytuacji, szkoda, że się nie udało, ale życie toczy się dalej i musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i jak najlepiej przygotować się do kolejnego meczu.
- Wydawało się, że strzał Balotellego nie był aż tak groźny. W szatni Wojtek mówił, że spodziewał się, że piłka pójdzie w długi róg, a poszła w środek i nie miał czasu na reakcję. Liczyłem, że Kuba strzeli bramkę, ale w rzutach karnych też można się pomylić. Następnym razem strzeli. Atmosfera przed tym meczem nie była zbyt dobra. Dzisiaj kibice starali się nas wspierać, ale nie zawsze było to aż tak słychać. Nie możemy nic poradzić na nowe wzory strojów, bo to zostało ustalone wcześniej. Gramy w piłkę, a to co jest na strojach, nie zależy od nas.
Pomocnik reprezentacji Polski Sławomir Peszko: - Przed tym spotkaniem zakładaliśmy, że wyjdziemy agresywnie i tak zrobiliśmy, ale to było tylko trochę ponad 20 minut; potem Włosi opanowali boisko i dzielili piłkę. Pokazali, że są klasowym zespołem i nie przypadkiem stracili tylko dwie bramki w eliminacjach do Euro 2012. My nie zagraliśmy tak jak w spotkaniu z Niemcami, chociaż może gdybyśmy strzelili bramkę na początku, to byłoby inaczej. Straciliśmy gola w niespodziewanym momencie, bo mecz był wyrównany. To się zdarza, ale szybko się nie otrząsnęliśmy. W przerwie trener powiedział nam, żeby się nie podłamywać i trzymać tempo, no ale się nie udało. Atmosfera przed meczem była ciężka w związku z tym tematem zmiany loga na koszulkach. Nie chcieliśmy sobie tym zaprzątać głowy, ale na trybunach dało się odczuć, że kibicom się to nie podoba.
Napastnik reprezentacji Polski Paweł Brożek: - Na początku pierwszej połowy graliśmy dobrze, agresywnie, a Włosi nie mogli zbyt wiele zrobić. Piękna bramka Balotellego podcięła nam skrzydła, a w drugiej połowie to już była dominacja naszych rywali, którzy pokazali wielką kulturę gry. Mają fantastycznie zgraną linię obrony i pomocy, dlatego ciężko było wcisnąć jakąś prostopadłą piłkę, a jednymi okazjami, żeby ich zaskoczyć były akcje z boków. Tu mogliśmy szukać szans, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Nowy stadion jest bardzo piękny i ma fajna akustykę, choć nie było dzisiaj dopingu. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie szczęśliwy dla reprezentacji. Teraz czeka nas analiza dzisiejszego meczu, a potem mecz z Węgrami.