Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Twoja rozmowa kwalfikacyjna ?
#1
[Obrazek: 206130185_rhewrph.jpg]

Wasze śmieszne a zarazem bardzo poważne odpowiedzi i ironiczne pytania usłyszane na waszych rozmowach kwalfikacyjnych ?
  Odpowiedz
#2
Najbardziej ironiczne pytanie: "Jak pani myśli, czy ma pani kwalifikacje na to stanowisko?"- spytała pani mając przed sobą moje CV. Skoro miała je przed sobą, to chyba wiedziała, jakie mam kwalifikacje, więc odbieram to jako subtelną chęć upokorzenia.

Najgłupsze pytanie: "Jak pani myśli, co pani będzie u nas robić?"- chyba m. in. po to się idzie na rozmowę kwalifikacyjną, aby się tego dowiedzieć.

Najbardziej absurdalne pytanie: "Ile minut zajmuje pani napisanie pisma zajmującego stronę?"- a ja głupia nie śledziłam ze stoperem swojego tempa pisania pism, co za pech! Trzeba zaopatrzyć się w stoper lub jeszcze lepiej- w minutnik i starać się pobijać własne rekordy.
  Odpowiedz
#3
Droga koleżanko. Pracuję jako kierownik sklepu i od czasu do czasu zdarza mi się
prowadzić rozmowy kwalifikacyjne, często zadając właśnie takie i/lub podobne pytania.
Na przykładzie swojego posta wyjaśniłaś nam jak postrzegasz tego rodzaju zapytania,
jak je odbierasz i co przez nie rozumiesz. Na postawie Twojej wiadomości już wiem, że nie
zatrudniłbym Cię w swoim sklepie i nie sądzę, aby zatrudniła Cię firma w której padły
podane przez Ciebie pytania. Zaraz Ci wyjaśnię dlaczego.

Sprawa jest bardziej złożona niż Ci się wydaje. W każdym z tych "dziwnych" pytań jest
konkretny cel. Każde z tych pytań ma za zadanie nakreślenie pracodawcy Twojego wizerunku,
pokazania kim jesteś naprawdę itd.
Najprościej będzie jak wyjaśnię Ci to na podanych przykładach:

Daria napisał(a):Najbardziej ironiczne pytanie: "Jak pani myśli, czy ma pani kwalifikacje na to stanowisko?"- spytała pani mając przed sobą moje CV. Skoro miała je przed sobą, to chyba wiedziała, jakie mam kwalifikacje, więc odbieram to jako subtelną chęć upokorzenia.
Otrzymując takie pytanie, otrzymujesz sygnał w postaci - udowodnij mi, dlaczego to właśnie Ty
nadajesz się na to stanowisko, zaprezentuj się, przekonaj mnie, że to właśnie Ty powinnaś być
zatrudniona na to miejsce.
Pytanie to bada również pewność siebie, Twoją elokwencję, takt, umiejętności płynnej i swobodnej wypowiedzi.
Tendencyjne pytanie do branży handlowej. Powinnaś być na nie przygotowana idąc na rozmowę
kwalifikacyjną. Większość pytań inteligentna osoba potrafi przewidzieć i przychodzi przygotowana.

Daria napisał(a):Najgłupsze pytanie: "Jak pani myśli, co pani będzie u nas robić?"- chyba m. in. po to się idzie na rozmowę kwalifikacyjną, aby się tego dowiedzieć.
To pytanie zadajemy po to, aby sprawdzić czy dana osoba zdaje sobie sprawę
z tego jak wygląda praca na podanym stanowisku. Wiedza ta pokazuje pracodawcy, że
nie idziesz w ciemno do pracy, tylko masz świadomość swojego wyboru, czyli potrafisz planować
i kontrolować swoje życie. Wyobraź sobie sytuację, że składasz CV do firmy XYZ na stanowisko "Quality Check".
Składała byś swoja ofertę na stanowisko o którym nie masz pojęcia?
Jeżeli tak, to świadczyło by to o tym, że jesteś albo niedojrzała psychicznie, albo
masz bardzo ignorancki stosunek do pracodawcy u którego właśnie jesteś, a Twoim życiem
często lub czasami kieruje przypadek. To zazwyczaj osoby bardzo nieodpowiedzialne.

Daria napisał(a):Najbardziej absurdalne pytanie: "Ile minut zajmuje pani napisanie pisma zajmującego stronę?"- a ja głupia nie śledziłam ze stoperem swojego tempa pisania pism, co za pech! Trzeba zaopatrzyć się w stoper lub jeszcze lepiej- w minutnik i starać się pobijać własne rekordy.
To pytanie tendencyjne dla branży biurowej - często zadawane również ludziom aplikującym
do "punktów obsługi klienta" (POK). Nic w nim dziwnego. Pracodawca próbuje się zorientować
jak sobie radzisz z szybkością pisania na komputerze.
Kilkanaście lat temu jak aplikowałem na pewne stanowisko, zadano mi dokładnie takie samo pytanie.
Wiesz jak odpowiedziałem?
"Nigdy tego nie badałem, ale jak da mi Pan taką możliwość, spróbuję przepisać swoje CV najszybciej jak
tylko potrafię.
"
Facet uśmiechnął się i ku mojemu zaskoczeniu zaprosił do biurka. Nie pamiętam już swojego czasu,
ale następnego dnia dostałem w tej firmie zatrudnienie :)

W tej chwili kończy mi się czas, ale jeżeli nawiąże się ciekawa rozmowa, chętnie wyjaśnię inne kwestie jeżeli
będą Cię interesowały.
  Odpowiedz
#4
"Wyobraź sobie sytuację, że składasz CV do firmy XYZ na stanowisko "Quality Check"- a wyobraź sobie, że bardzo często pracodawcy nie piszą stanowiska w ofercie pracy, tylko piszą np. "poszukujemy do pracy biurowej", a niestety osoba poszukująca pracy nie jest jasnowidzem i nie może wiedzieć, czym KONKRETNIE będzie się zajmować. "Praca biurowa" czy nawet "praca w magazynie" to bardzo szerokie pojęcie. Raz okazało się, że pod pojęciem "pracownika ds. promocji" krył się... zwyczajny telemarketing. Skąd zatem zwykły bezrobotny ma się domyślić, czym KONKRETNIE (czasem nawet mniej konkretnie) będzie się zajmować? Nie jest przecież jasnowidzem, swą wiedzę opiera tylko na ogłoszeniu, które niekiedy bywa mało konkretne. M. in. po to idzie się na rozmowę kwalifikacyjną, żeby się tego dowiedzieć.

"Większość pytań inteligentna osoba potrafi przewidzieć i przychodzi przygotowana"- no cóż, nie każdy jest super mega inteligentny na tyle, żeby przewidzieć każde głupie pytanie zadane na rozmowie kwalifikacyjnej. Nie każdy zna się na głupawych gierkach słownych. Czy tylko wygadane mądrale mają mieć pracę?

"Tendencyjne pytanie do branży handlowej"- akurat to pytanie w ogóle nie było na stanowisko związane z branżą handlową.

Wygląda na to, że aby mieć pracę, to trzeba wyuczyć się na pamięć jakichś dziwnych formułek i później wygłaszać je z uśmiechem jak nakręcony robot. Dziwny jest ten świat. Najpierw całe życie uczą, żeby być uczciwym, a później, żeby się przypodobywać.

Zauważyłam również, że tego typu głupie podchwytliwe pytania sprawdzające, czy "nie idziesz w ciemno do pracy, tylko masz świadomość swojego wyboru, czyli potrafisz planować i kontrolować swoje życie" to zadają pracodawcy w małych miastach. W większych miastach rozmowy przebiegają jakoś tak normalnie. Potencjalni pracodawcy sami, z góry bez pytania mówią, jaki będzie zakres obowiązków, zarobki, godziny pracy. Traktują poszukującego pracy normalnie, jak człowieka. Nie spotkałam się z sytuacją, żeby pracodawca w większym mieście zadawał w/w pytania. To chyba pracodawcy z małych miast w takich brylują. Nie wiem, czemu tak się dzieje. Może po prostu małomiasteczkowi pracodawcy chcą poczuć się ważni, wykazać się i być postrzegani jako "światowi".











  Odpowiedz
#5
A ja myślę że "takie" pytania zadaje się w firmach gdzie aplikuje się na poważne stanowiska lub na stanowiska wymagające myślenia itp. lub po prostu pracodawca potrzebuje osoby o konkretnym charakterze lub osobowości.

Gdy aplikowałem na stanowisko pracownika budowlanego na stanowisko gipsiarz to na rozmowie kwalifikacyjnej zapytano mnie podchwytliwie: "co najbardziej lubił bym robić jako gipsiarz?" oraz "czy tworzenie różnych mozaik na ścianie nie sprawiłoby mi problemu?".

Już przy pierwszym pytaniu dałem plamę bo zacząłem fantazjować - to błąd.
Przy drugim udawałem że potrafię robić takie rzeczy i otrzymałem pytanie dodatkowe przy którym te dałem plamę.

Pytania należą do pracodawcy i nie ma co ściemniać.
Stara szkoła pod tytułem: "Mów dużo a w pracy potem się okaże" już dawno odeszła do lamusa.
Dzisiejsi pracodawcy są dużo bardziej mądrzejsi i bardziej przebiegli.

Wielkie korporacje wynajmują specjalnych wyszkolonych rekruterów i tam jest dopiero meksyk.
Zatem Dario pełen spokój i najgorsza prawda przekona każdego pracodawcę do Ciebie.
Nie rozmawiam za pomocą czatu i PW.
  Odpowiedz
#6
Daria napisał(a):Najpierw całe życie uczą, żeby być uczciwym, a później, żeby się przypodobywać.
To jest tylko Twój punkt widzenia. Nie chodzi o "przypodobanie się" pracodawcy, ale wykazanie się
własną inicjatywą i elokwencją. Dziś pracodawcy nie chcą już tylko figurantów z kwalifikacjami,
ale od kandydatów wymaga się oprócz tego inteligencji, błyskotliwości, czy nawet brzydko mówiąc 'ogłady'.
Szczególnie w branży handlowej.

To sami potencjalni kandydaci próbują się przypodobać pracodawcy a nie na odwrót i tu jest
również ich błąd bo często mówią przez to same głupoty, co stawia ich w negatywnym świetle
(uczciwość o której wspomniałaś).
Wystarczą dwa proste pytania, żeby wychwycić szczerość, prawdomówność i umiejętność logicznego myślenia
u takiej osoby.
Pierwsze pytanie jakim ja zazwyczaj się posługuję to:
"Dlaczego akurat u nas chce Pani pracować?"
Odp. bo firma jest świetna, bardzo znana, posiada bardzo dobre produkty itd itd, czyli prościej
mówiąc lanie wody i tak do znudzenia.
Drugie pytanie jakie pada zaraz po tym pierwszym:
"A co Pani wie o naszej marce?"
I tu się zaczyna nerwowe rozglądanie, "gdukanie" i próba karkołomnego wybrnięcia z sytuacji.

Co się teraz dzieje? Taka osoba właśnie sobie uświadamia swojej położenie, przed chwilą mówiła
tyle o marce, o firmie, mało tego - mówiła że nawet używa tych produktów, a brakiem
konstruktywnej odpowiedzi na to drugie pytanie zaprzecza właśnie wszystkiemu temu co
przed chwilą powiedziała.

Dario - zarzucasz pracodawcom, że bawią się w gierki słowne. Słusznie - masz prawo tak myśleć.
Pójdźmy jednak dalej i zastanówmy się, dlaczego tak robią? Dlaczego tak kombinują z pytaniami, że
człowiekowi mózg paruje jak zaczyna się nad tym wszystkim zastanawiać.

Już Ci odpowiadam.
Wyobraź sobie że zadałem Ci takie pytania:
Czy jest Pani uczciwa?
Czy potrafi być Pani lojalna względem swojego pracodawcy?
Czy potrafi Pani logicznie myśleć?
Czy potrafi Pani pracować pod presją czasu?

Założę się z Tobą o cokolwiek, że 99,99% osób na te pytania odpowie twierdząco,
o ile nie wszystkie.
Super - problem tylko w tym, że tak naprawdę 90% z tych osób nie sprawdza się
później na swoim stanowisku pracy.
Rozumiesz teraz dlaczego tak pracodawcy kombinują?

Tylko umiejętnie zadanymi pytaniami możemy dowiedzieć się prawdy o danym człowieku,
przynajmniej w większym stopniu.

Daria napisał(a):Nie spotkałam się z sytuacją, żeby pracodawca w większym mieście zadawał w/w pytania.
A ja się spotkałem bardzo często. Sam również zadaję takie pytania.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Rozmowa kwalifikacyjna - co mówić aby dostać pracę? aisha 4 7 889 12.02.2012, 13:34
Ostatni post: Kasztelan7

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości