Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Żebranie na parkingu IKEA - Bielany wrocławskie.
#11
Generalnie zgadzam się z Baronem i nie daję pieniędzy, bo dając często bardziej się szkodzi niż pomaga. Problem mam, kiedy widzę kogoś żebrzącego wraz z dzieckiem. Często zdarza się, że ludzie wykorzystują dzieci, by wzbudzić w ludziach litość i żebrzą "na dziecko", choć tak naprawdę wcale nie muszą albo nie chce im się zarabiać w normalny sposób. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo, może naprawdę ta osoba znajduje w tak dramatycznym położeniu, że nie ma za co nakarmić, ubrać swoich dzieci? A przecież dzieci w takich sytuacjach są bezradne i niczemu niewinne, i powinniśmy dbać o nie wszystkie, czy to swoje własne, czy całkiem obce. I nachodzi mnie wtedy takie absurdalne poczucie, że to dziecko może dziś niczego nie zjeść z mojej winy, bo przecież mogłam dać te parę złotych, a nie dałam. No i zawsze coś wrzucę albo kupię coś do jedzenia, na mnie to zawsze działa.

Jeszcze taka mała dygresja. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, w mojej okolicy pojawiał się starszy, bezdomny mężczyzna. Chodził ze swoim wózeczkiem i pieskiem w tym wózeczku, zbierał puszki, butelki i makulaturę na skup, sam sobie szył i przerabiał ubrania z tego, co znalazł bądź ktoś mu dał; sypiał gdzie popadnie, w parku, nad rzeką, itp. Pojawiał się zawsze wczesną wiosną i zostawał do późnej jesieni, nie wiem, co się z nim działo w zimie, może spędzał ją w jakimś przytułku. Nie żebrał, nie zaczepiał ludzi, nie chodził po domach, nigdy sam o nic nie prosił. A to ktoś z dobrej woli dał mu coś do jedzenia, a to jakiś stary płaszcz, a to ktoś nakarmił pieska i tak rozeszła się wieść po osiedlu, i później ludzie specjalnie wynosili mu stare ubrania i jedzenie. Wiele dzieciaków (w tym i ja) zbierało dla niego puszki, butelki i makulaturę. Ludzie go lubili, bo był zawsze uprzejmy, uśmiechnięty, często ucinali z nim sobie pogawędki. Nieraz widziałam, jak niósł jakiejś pani zakupy ze sklepu; zazwyczaj coś za to dostawał, ale nie zawsze, a i tak był zadowolony - cieszył go sam kontakt z drugim człowiekiem i to, że mógł komuś pomóc. Dokarmiał bezdomne psy i koty, często można było go zobaczyć z książką. Nikt nie widział go nigdy pijanego. Tą historią chcę powiedzieć, że żebranie to nie jedyny sposób, żeby przetrwać, są i inne - może trudniejsze, bo trzeba się bardziej wysilić, ale w życiu nie ma nic za darmo.
  Odpowiedz
#12
Kiedyś byłem świadkiem śmiesznej sytuacji związanej z żebraniem pod sklepem, jakiś tam pijaczyna prosił czy może pani poratować złotówką a znajomy do niego "-Panie gdybym ja miał złotówkę, to bym sobie inaczej życie ułożył" :D hahaha padłem
  Odpowiedz
#13
MissFuneral napisał(a):No i zawsze coś wrzucę albo kupię coś do jedzenia, na mnie to zawsze działa.

Właśnie, podarowanym posiłkiem nikomu nie zaszkodzisz, a i twoje sumienie będzie zaspokojone. Ludzie często się tlumaczą, że nie daje pieniędzy po przepije i mają w tym racje, ale kanapki nie da się przerobić na alkohol. Co do wykorzystywania dzieci to jest to typowe dla rumunów jak już wcześniej wspomniałem i tak żebranie staje się wręcz tradycją w tym społeczeństwie.
  Odpowiedz
#14
Poza naprawdę losowymi wypadkami nie jest tak, że osoby żebrzące nie mają co jeść i w co się ubrać. System pomocy społecznej choć kiepski, nikomu nie da umrzeć z głodu ani zamarznąć, jeśli tylko ta osoba zgłosi się po pomoc. Dlatego jak mnie ktoś zaczepia na ulicy i chce kasę, to mówię, że mogę zaraz wskazać kilka instytucji, gdzie mogą się najeść, odziać i się ogrzać. Większość ma to gdzieś, bo zbiera na wódę.
  Odpowiedz
#15
Niestety swego czasu pod pewnym bazarem (szembeka warszawa) chodził jeden starszy facet opowiadał historyjkę że zbiera na 50 lecie ślubu dla żony że są biedni i chciałby jakoś to zorganizować, dałem mu parę złoty, ale jak widziałem go za rok po raz kolejny i znów zbierał na 50 lecie to sie lekko wkurzyłem..
  Odpowiedz
#16
swordancer napisał(a):kanapki nie da się przerobić na alkohol
No tak, ale dzięki kanapce można już nie wydać pieniędzy na jedzenie, tylko na chlanie. ;)
Sword, domyślam się, że chodzi Ci o Romów (Cyganów), a nie o Rumunów - to jednak zasadnicza różnica. Ale poza tym niestety się z Tobą zgadzam w głównej mierze. Stereotypy zazwyczaj są krzywdzące, ale miałam już tyle negatywnych doświadczeń z Romami, że nie mam o nich dobrego zdania, przynajmniej o tych z mojego miasta.
  Odpowiedz
#17
Sorry za offtop, ale wyjaśnisz mi, czym się różni Rumun od Roma?
  Odpowiedz
#18
Przede wszystkim tym, że to przedstawiciele dwóch różnych narodów. Naprawdę nie wiem skąd pomysł, że Romowie pochodzą z Rumunii. Bo brzmi podobnie? ;)
  Odpowiedz
#19
Jak najbardziej chodzi mi o rumunów, nie romów. Poczytaj sobie o tzw. gangach rumuńskich żebraków, jest o tym też film dokumentalny. Natomiast co do tego chlania to trochę przesadzacie. Swoją obojętność i brak chęci odróżniania się jednostki od tłumu ludzie tłumaczą w tym wypadku zawsze tak samo. Z pieniędzmi macie rację, ale jedzenie to co innego. Jeśli ktoś ma ochotę przepić pieniądze, bo ktoś go nakarmił to jego decyzja. Myślę jednak, że takie myślenie nie usprawiedliwia obojętności.
  Odpowiedz
#20
A, to przepraszam, zwracam honor, byłam przekonana, że chodzi o Romów, bo o nich zazwyczaj wspomina się w tym kontekście. O rumuńskich gangach nie słyszałam, może w dużych miastach stanowią problem, ja się z nimi nie zetknęłam, więc się nie wypowiadam.
Sword, piszesz o obojętności - ale nawet dając jedzenie, nie pomagasz tym ludziom wyjść z dołka i wyprostować swojego życia, a wręcz przeciwnie. Tak jak napisała Malinka, a wcześniej po części też i ja, wiele jest sposobów na przetrwanie, żebranie jest tym najłatwiejszym, a często to tylko żerowanie na ludzkim współczuciu, bez prawdziwej potrzeby.
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości