Data wydania: 1996 (wyd. polskie 1999)
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Oryginalnie powieść wydano w sześciu odcinkach pod następującymi tytułami:
- Dwie martwe dziewczynki
- Mysz Francuza
- Dłonie Coffeya
- Zła śmierć Edwarda Delacroix
- Nocna wyprawa
- Coffey na Mili
Słów kilka o treści
Jest rok 1932. USA, więzienie stanowe w Cold Mountain. Blok E, w którym wydarzyła się ta historia, nie jest takim zwyczajnym więziennym blokiem - właśnie tutaj najbardziej niebezpieczni przestępcy oczekują na wykonanie kary śmierci.
Zaglądając do cel śmierci, można spotkać Arlena "Wodza" Bitterbucka, Indianina, który zabił człowieka po pijanemu; niezwykle agresywnego zbrodniarza Williama Whartona; Edwarda Delacroixa, skazanego za gwałt i wielokrotne zabójstwo oraz potężnego i łagodnego jak dziecko Murzyna Johna Coffeya. Johna Coffeya, sprawcę brutalnego mordu na dwóch małych dziewczynkach. Zanim skazańcy wyruszą w swą ostatnią podróż i przejdą korytarzem wyłożonym zielonym linoleum, Zieloną Milą, prowadzącym wprost na krzesło elektryczne, rozegrają się tu wydarzenia niezwykłe i przerażające. Świadkiem tych zdarzeń będzie Paul Edgecombe, kierownik bloku E i jedyna osoba wierząca w niewinność Johna Coffeya.
Plusy
Nie jest to taki typowy thriller, jakich wiele. Nie uświadczymy tu galopującej do przodu, pełnej nagłych zwrotów akcji, ale wcale nie o to chodzi. To książka, którą ciężko zaklasyfikować jednoznacznie do jakiegoś gatunku - jest to powieść z pogranicza thrillera i horroru z elementami fantastyki. Nie można zapominać, że wyszła ona spod pióra mistrza horroru, więc przez cały czas towarzyszy czytelnikowi mroczna atmosfera grozy i tajemnicy. Miłośników fantastyki ta książka powinna również usatysfakcjonować - jeden z więźniów, John Coffey, posiada pewne niesamowite, paranormalne zdolności... Te właśnie elementy sprawiają, że Zielona Mila jako thriller sprawdza się doskonale, wywołując co i rusz ciarki na plecach czytelnika.
Dodam też, że choć King opisuje otwarcie i bez przemilczeń zbrodnie, jakich dopuścili się więźniowie, czy śmierć na krześle elektrycznym, robi to w tak wyważony sposób, że czytelnik nie czuje obrzydzenia, a raczej smutek, niejednokrotnie tak dojmujący, że wyciska łzy z oczu. Niewielu pisarzy to potrafi.
Zielona Mila to również opowieść o dyskryminacji i rasizmie panujących w Ameryce w latach 30. ubiegłego wieku, a także dyskusja nad sensem i słusznością kary śmierci - ale tu autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi, pozwala aby każdy sam rozsądził tę kwestię według własnego sumienia.
Minusy
Jedynym zgrzytem w tej niesamowitej powieści jest taka bardzo ostro zaakcentowana "dwukolorowość". Wszystko tu jest czarno-białe: dobry glina - zły glina, dobry więzień - zły więzień, dobry biały - zły biały. Myślę, że książka zyskałaby na wprowadzeniu kilku odcieni szarości.
Cytat z książki
- Zamknij się, Del - powiedziałem, wstając z pryczy. Oczekiwałem, że ból rozedrze mi wnętrzności, ale nic takiego nie nastąpiło. Czułem się lepiej. Naprawdę. Przez chwilę kręciło mi się w głowie, ale przestało, nim złapałem się prętów celi Coffeya, żeby odzyskać równowagę. - Jestem zdrów jak ryba.
- Lepiej niech pan stamtąd zaraz wyjdzie - poradził mi Francuz. Przypominał podenerwowaną starszą panią, która każe dziecku natychmiast zleźć z wysokiego drzewa. - Nie wolno panu wchodzić do celi, kiedy na bloku nie ma innego strażnika.
Spojrzałem na Johna Coffeya, który siedział, opierając potężne dłonie na swoich kolanach, wielkich jak pnie drzewa. John Coffey odwzajemnił moje spojrzenie. Robiąc to, musiał unieść głowę, ale tylko trochę.
- Co takiego zrobiłeś, duży? - zapytałem półgłosem. - Co mi zrobiłeś?
- Pomogłem - odparł. - Pomogłem, prawda?
- Tak, chyba pomogłeś. Ale jak? Jak pomogłeś?