23.11.2012, 14:52
Przecież nie podejdę do każdego indywidualnie bo bym chyba oszalał albo zbankrutował. Jedyne co mogę zrobić dobrego to zagłosować na kogoś kto zamierza walczyć z bezrobociem i bezdomnością. Z drugiej strony można założyć fundację, ale w dzisiejszych czasach to czysta komercja. Politykiem w życiu nie zamierzam zostać, więc na nią w większym stopniu wpłynąć nie mogę. Jedyne co mogę zrobić to zgarniać każdego z ulicy po kolei i go naprostować co przyprawiło by mnie chyba o utratę zmysłów i w życiu tego nie zrobię, może jak w przyszłości trafi się jakiś wyjątkowy przypadek. Raz w życiu dałem pieniądze żebrakowi, może dwa jakimiś grajkom z prawdziwego zdarzenia, cztery może pięć razy ludziom bezdomnym i trzeźwym, którzy o nic nie prosili i najczęściej coś do jedzenia. Macie rację, gdyby raz zatrzymać wszystkich którzy dają drobne żebrakom, to problem zostałby rozwiązany. Ludzi bezdomnych jednak by nie ubyło, problem leży po innej stronie.