Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Karp na stole wigilijnym - tradycja czy głupota?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego na stole wigilijnym wielu osób jest karp?
Wyjaśnię Wam skąd się wzięła ta "tradycja":

Cytat:Hasło „karp na każdym wigilijnym stole” to słowa Hilarego Minca – wicepremiera komunistycznego rządu Polski (1949-52). Z uwagi na fakt, że w okresie PRL brakowało tradycyjnego śledzia, karp był jedną z niewielu ryb dostępnych na rynku w okresie przedświątecznym. Aby nie angażować w handel i tak brakujących w gospodarce socjalistycznej środków, żywy karp, nieprzerobiony trafiał przede wszystkim do zakładów pracy. Zwyczajem było przynoszenie do domu żywej ryby w torbie lub wiaderku, umieszczanie jej w wannie i własnoręczne zabijanie.
źródło: http://www.jeszczezywykarp.pl

Prościej mówiąc, za czasów komuny, karp był jedyną tak powszechnie dostępną rybą w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
Proceder był tak powszechny, że stał się polską tradycją wymyśloną przez ludzi.
Zastanawia mnie, czy są tutaj ludzie, którzy nie kupują żywego karpia na wigilijny wieczór.
Jakie jest Wasze stanowisko na temat zabijania żywych karpi w zaciszu własnego domu?

W moim środowisku są dwie grupy ludzi:
  1. Grupa tradycjonalistów, tradycja ponad wszystko!
  2. Grupa ludzi bardziej wrażliwych - nie zabijajmy zwierząt dla naszej próżności!

Grupa tradycjonalistów uważa, że to tradycja i nie wyobrażają sobie Świąt bez zabicia karpia. Karp powinien być na stole, ale przedtem warto aby sobie popływał w wannie dostarczając przyjemności naszym dzieciom. Ryba jak ryba, codziennie na świecie ginie cała masa zwierząt i nie ma w tym nic dziwnego. Taka jest natura i taka jest kolej rzeczy jaka w niej występuje. Równowaga w naturze musi być zachowana. Poza tym ryba to ryba, łatwo ją rozmnożyć i nie ma co się rozczulać. Zwierzęta od zawsze były dla ludzi, tak było, jest i będzie.

Grupa ludzi bardziej wrażliwych ma nieco inne podejście do tematu. Uważają za niemoralne, kiedy Pan lub Pani domu dokonują rytualnego morderstwa karpia, aby później usiąść wspólnie z rodziną przy stole, uśmiechnięci składając sobie życzenia, w tym paradoksalnie dużo zdrowia. Tacy ludzie, uważają wręcz za chore dzielenie się opłatkiem z osobą, która na tych samych rękach posiada krew zabitego zwierzęcia.

A Ty do której grupy ludzi należysz?

Zastanawia mnie Wasze zdanie na ten temat.

U mnie w domu zawsze była ryba ale kupiona i jadłem karpia nie był za dobry wole rybę po grecku lub Pstrąga.Ja jestem za tradycją , ale trudno mi by było zabić zwierze jakbym nie musiał.
admin napisał(a):A Ty do której grupy ludzi należysz?

Ja należę do grupy ludzi, którzy potępiają takie akcje jak ta. śmiech na sali. Gaja mocno pracuje na swój jeden procent podatku i w du**e mają cierpienie tych zwierząt. Jak można rozpowszechniać kupowanie karpia w płatach zamiast zabijania w domach? Kup rybę zabitą, to zaoszczędzisz im cierpienia. Bzdura totalna. Dziwię się, że wspieracie taki syf. Przecież tu chodzi o kasę, a akcja wydaje się być tylko jednym z rozwiązań jej pozyskania. Najlepsze jest to, że wspiera to szanowny Robert Makłowicz - specjalista kulinarny. To wszystko tłumaczy i mówi samo za siebie. Zdejmijcie ten baner bo straszy na tym forum i tyle mam do powiedzenia.
A ten filmik to kretyństwo totalne. Pieprzą o cierpieniu jakby ich to obchodziło. Płaty górą! A gdzie karpie?
Ja lubię karpia na wigilię razem z inną rybą. Moja zona też lubi karpia i raczej to ona decyduje o rybie, ale nie zabijamy ryb. Albo kupujemy już bitą, albo zajmuje się tym nasz rodzinny recydywista czyli teściowa. Ja zwierzęciu krzywdy bym nie zrobił. Człowiekowi prędzej, ale nigdy zwierzęciu :diabel.