Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Nazwać to trudno, może myśli niepoukładane
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witajcie kochani.
Od niedawna coś tam skrobię dla siebie. Tym razem:


"Dotknęłam...moja dłoń ujęła tą jędrność...Sam zapach był kusząco owocowy i podkręcił moje zmysły. Nie mogło to wywołać innej reakcji jak chęć spróbowania i rozsmakowania się w rozkoszy. Nacieszyłam oczy niezwykle precyzyjnym kształtem. Kusił? Bardzo! Wielkość idealna, w sam raz do skosztowania. Głęboki oddech... Moje usta na samą myśl stały się nabrzmiałe i odruchowo zagryzłam dolną wargę wodzona na pokuszenie. Zamknęłam oczy. Nieśpiesznie celebrując ten moment dotknęłam ustami delikatnych włosków..Uwrażliwiły moje usta i tak bardzo czułe na bodźce. Pod wpływem sprężystości muśniętej językiem otworzyłam oczy . Skosztowałam narastającą wilgoć, która rozochociła mnie na dobre. Zachłannie spijałam to co było mi dawane. Smak był tylko dopełnieniem.

I pomyśleć ile przyjemności może dać brzoskwinia."
veronique napisał(a):I pomyśleć ile przyjemności może dać brzoskwinia
Do tego opisu chyba nie tylko brzoskwinia pasuje ;p
Witaj na forum.
Widzę, że to Twój pierwszy post i już Cię polubiłem.
Witaj ;)
aż się zaczerwieniłam;) haha tutaj próbka. Na blogu odrobinę więcej:D

I kolejna próbka. Nie ukrywam, że czekam na Wasze opinie.
Tym razem część I mojego powiadania. Miłego czytania i komentujemy;)

Nadeszła zima. Czy Marta na nią czekała? Oczywiście. To zima kilka lat temu przyniosła jej doświadczenia, które do dziś odciskają się na jej rzeczywistości. Z sentymentem i subtelnym uśmiechem wraca wspomnieniami do tamtych chwil zawsze wtedy, gdy płatki śniegu rozpuszczają się na jej nosie. Zdarzyło się to dziś, właśnie wtedy kiedy już była spóźniona do pracy przez zepsutą suszarkę. Jeszcze wilgotne włosy schowała pod szal i energicznie pomaszerowała mając nadzieję, że nikt nie będzie jej potrzebował z samego rana. Śnieg pokrzyżował te plany. Nie mogła się oprzeć potrzebie zatopienia we wspomnieniach i przez kilka minut stała zwrócona twarzą ku niebu. Jak zawsze gdy wracały czuła narastające ciepło i nie tylko w okolicy serca (co było oczywiste), ale i podbrzusza, które domagało się powtórki zainteresowania i pieszczot. Tylko On potrafił ją tak dotykać. Sama myśl o Patricku budziła w niej gorącą namiętność. Jak długo jeszcze będzie tak reagować? Czy to możliwe, że już zawsze?

Wbiegła do biura z mokrą twarzą wpadając na podirytowanego szefa.

-Przepraszam. Miałam problem z suszarką-wydukała.

-Tak wita się szefa?-powiedział z tym swoim rubasznym uśmieszkiem, który zawsze jej przeszkadzał.

-Ma Pan rację. Dzień dobry. Obiecuję, że to się nie powtórzy-obiecała, sama w to nie wierząc.

-Na biurku masz dokumenty. Raport ma być najpóźniej do 10!-wysyczał widząc brak zainteresowania.

Odruchowo spojrzała na zegarek. Była 8:24 i doskonale wiedziała, że skrupulatne przygotowanie raportu zajmie jej więcej czasu niż ten, który jej został.

-Oczywiście. Będzie tak jak Pan sobie życzy-dodała z wymuszonym uśmiechem.

Wydawało jej się, że usłyszała "Szkoda, że tylko z tym", ale dla własnego dobra i spokoju myśli wolała o tym natychmiast zapomnieć. Miała świadomość tego, że Dyrektor był zainteresowany nie tylko jej kwalifikacjami zawodowymi. Jednak już po kilku dniach w Firmie, gdy padło zaproszenie na wspólną "integracyjną" kolację odpowiedziała, że wieczory spędza z kimś, kto jest bardzo zaborczy i nie sądzi by był zachwycony jej wyjściem. To póki co wystarczyło, żeby szef trzymał się na dystans. Oczywiście na tyle, na ile to możliwe przy jego samczym podejściu do kobiet. Z zamyślenia wyrwał ją trzask zamykanych drzwi. Zrzuciła z siebie pośpiesznie płaszcz, zauważając napierające na materiał koszuli nabrzmiałe brodawki.

-Cholera! Całe szczęście, że ten zbok tego nie widział- powiedziała do siebie pocierając przedramionami piersi po to, by je wyciszyć. Na tyle, na ile to możliwe mając świadomość tego co stanie się wieczorem.
No tak, tylko formę inną trzeba temu nadać. Właściwie to ni wiersz ni fragment opowiadania, ale ładnie idzie Ci klecenie epitetów.

Co do drugiego fragmentu - czekam na dalszy ciąg.
Vila witaj i dzięki za informację. Jeśli chodzi o cześć II to już jest i nawet III się pojawiła.Zapraszam na bloga;) i zapomniałam dodać, że to opowiadanie.
Zaprawdę powiadam Ci, iż ujął mnie pierwszy fragment :D A ta brzoskwinka niczym wisienka na torcie :P
Super, czekam z niecierpliwością na dalszą twórczość z Twojej strony ;)
No no fajnie napisałaś podoba mi się ale to tylko wena twórcza jakiś wiersz.
Twórczością tego nazwać nie można. Bardziej wypocinami. Miło, że zaciekawiło Nicholas. BTW nosisz nick kojarzący mi się z jednym autorem książek, które lubię;)
Vil ma rację. Wytłumaczę co miała na myśli.
Nadał bym temu inną formę. Pisanie i komentowanie w jednym miejscu - średnio to widzę.
Robi się nieczytelnie i chaotycznie...
Proponuję w jednym wątku pisać "myśli" w drugim zrobić odniesienie do tego miejsca będące miejscem komentarzy itp.

Veronique spójrz na te wątki. Mogą Cię zainteresować:
http://odjechani.com.pl/Thread-Piszemy-z...powiadanie
http://odjechani.com.pl/Thread-Opowiadanie-nr-1
http://odjechani.com.pl/Thread-Poka%C5%B...powiadanie

:)
Dziękuję:) już zerkam.

Adrian 21 nie do końca rozumiem co miałeś na myśli. Rozwiniesz?
Vila jutro wkleję część II czekam na Twoje profesjonalne opinie:) Nie ukrywam, że nawet nie myślałam nad formą więc każda rada jest cenna.
Stron: 1 2