01.01.2013, 23:43
Był już temat o przebiegunowaniu, ale odniosłem wrażenie, że chodzi bardziej o coś w stylu 2012. Mój temat natomiast dotyczy się bardziej realnych jak twierdzą naukowcy, zmian na Ziemi. Żadnych cudów niewidów z kosmosu i apokalipsy.
Zamiana bieguna południowego z północnym wg. naukowców i badaczy już wielokrotnie nastąpiła. Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest to od 3-7 razy na miliona lat, inni, że jest to cykliczne co konkretny okres 200-300 tysięcy lat. Zgodnie jednak twierdzą, że ostatnia zamiana biegunów nastąpiła dość dawno i jest obecnie jest opóźniona. Wg. niektórych naukowców to zjawisko zostało potwierdzone z obserwacji struktur głębszych warstw skalnych. Jest też kilka mniejszych obserwacji, które zdają się to potwierdzać. Nie mam więc mowy, że mówimy tu o czymś co kompletnie nie ma sensu, a co więcej wygląda na to, że na pewno już takie zmiany nastąpiły w przeszłości.
Z obecnych obserwacji wynika, że w ciągu ostatnich lat magnetyczny biegun północny wędruje coraz szybciej, ponoć trzykrotnie szybciej, czyli ok. 60 KM rocznie. Kompas więc obecnie nie wskazuje już tak wyraźnie punktu, który wskazywał 10 lat temu ponieważ biegun magnetyczny zmierza z nad Kanady w kierunku Rosji. Jeśli biegun magnetyczny wciąż będzie przyspieszać ze stałą wartością, to poważne skutki odczujemy już za jakieś 40-50 lat. Jak wiadomo magnetyczny biegun północny jest podstawą nawigacji od ok tysiąca lat, więc wciąż dokonywana jest korekta współrzędnych określanych na podstawie kompasu. Dodatkowo gwałtowna zmiana pola magnetycznego może bardzo negatywnie wpłynąć na naszą matkę Ziemię, ale na tego tematu spekulacji omawiać nie zamierzam i zostawiam to wam, bo są one dość katastrofalne i niepotwierdzone.
Skoro kompas co roku (a w zasadzie co chwila) pokazuje inny punkt, to czy myślicie, że taka gwałtowna zmiana pola magnetycznego Ziemi może przynieść jakieś negatywne skutki jeszcze za naszej życiowej kadencji?
PS: W zasadzie brak tu zjawisk paranormalnych, ale chyba nie ma działu gdzie to bardziej pasuje.
Zamiana bieguna południowego z północnym wg. naukowców i badaczy już wielokrotnie nastąpiła. Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest to od 3-7 razy na miliona lat, inni, że jest to cykliczne co konkretny okres 200-300 tysięcy lat. Zgodnie jednak twierdzą, że ostatnia zamiana biegunów nastąpiła dość dawno i jest obecnie jest opóźniona. Wg. niektórych naukowców to zjawisko zostało potwierdzone z obserwacji struktur głębszych warstw skalnych. Jest też kilka mniejszych obserwacji, które zdają się to potwierdzać. Nie mam więc mowy, że mówimy tu o czymś co kompletnie nie ma sensu, a co więcej wygląda na to, że na pewno już takie zmiany nastąpiły w przeszłości.
Z obecnych obserwacji wynika, że w ciągu ostatnich lat magnetyczny biegun północny wędruje coraz szybciej, ponoć trzykrotnie szybciej, czyli ok. 60 KM rocznie. Kompas więc obecnie nie wskazuje już tak wyraźnie punktu, który wskazywał 10 lat temu ponieważ biegun magnetyczny zmierza z nad Kanady w kierunku Rosji. Jeśli biegun magnetyczny wciąż będzie przyspieszać ze stałą wartością, to poważne skutki odczujemy już za jakieś 40-50 lat. Jak wiadomo magnetyczny biegun północny jest podstawą nawigacji od ok tysiąca lat, więc wciąż dokonywana jest korekta współrzędnych określanych na podstawie kompasu. Dodatkowo gwałtowna zmiana pola magnetycznego może bardzo negatywnie wpłynąć na naszą matkę Ziemię, ale na tego tematu spekulacji omawiać nie zamierzam i zostawiam to wam, bo są one dość katastrofalne i niepotwierdzone.
Skoro kompas co roku (a w zasadzie co chwila) pokazuje inny punkt, to czy myślicie, że taka gwałtowna zmiana pola magnetycznego Ziemi może przynieść jakieś negatywne skutki jeszcze za naszej życiowej kadencji?
PS: W zasadzie brak tu zjawisk paranormalnych, ale chyba nie ma działu gdzie to bardziej pasuje.