Wątek założyłem iż są osoby które już parę razy zmieniały pracę, i na pewno pamiętają swoją pierwszą, ale może są również osoby którą mają tą pierwsza i trzymają się jej już kilka lat.Nie wiem czy wątek będzie akceptowany przez niektórych, ale na pewno zaciekawi kilku z was, może tych pracujących, jak i tych co dopiero szukają.
Jak wspominacie tą pierwszą pracę, czy duży stres towarzyszył wam na rozmowie kwalifikacyjnej? Jaka to była praca i czy w dużym mieście czy małym miasteczku pracujecie?
Nie pytam o zarobki bo pewnie nikt nie powie
Ale zastanawia mnie jaka była wasza pierwsza praca, i czy z łatwością ją dostaliście(dostałyście)?
Moja pierwsza praca to jako ochroniarz w Galerii Centrum w Warszawie.Stresu nie miałem, no i po trzech miesiącach zrezygnowałem, ponieważ nudna to była praca i mało rozwojowa.
Moja pierwsza praca była w hotelu trzy gwiazdkowym, w mieście Rzeszowie. Na początku cieszyłem się bardzo, że będę zarabiał na własne życie, ale jak minęło dwa miesiące to już się nie cieszyłem, ponieważ nie dawałem sobie rady, mimo że szef pozwalniał dużo osób, z powodu "Nie dawania sobie rady pracy". Dlatego postanowiłem, że po dwóch miesiącach zwolnię się. Nawet byłem kilka razy u szefa, żeby dał mi chociaż cztery dni urlopu i żadnego urlopu nie dostałem.
Raz pod wozem raz na wozie.
Moją pierwszą pracą było zbieranie truskawek
Nie pamiętam swojej pierwszej pracy.
Pamiętam jedynie jedną z pierwszych gdzie pracowałem jako Pracownik pomocniczy w lokalnych supermarketach.
Byłem zatrudniony na umowę zlecenie w agencji Work Service.
Dostawałem 4,50 na godzinę.
Zauważyłem że przez te lata do dziś wypłata 4,50 za godzinę zmieniła się niewiele lub nawet wcale.
To przykre.
Starałam się być samodzielna od kiedy tylko moglam. Byłam nianią, barmanką, sprzedawcą w sklepie z ciuchami. Każda praca to jakies nowe doświadczenie
Chyba za barem pracowało mi się najciężej... wspomnienie 50 kg kega z piwem, którego musialam przenieść nie jest miłe, ale na szczęście to już za mną
Ja jako tako nie pracowałem, ale gdzie się dało skubłem trochę grosza
Czy to tu trzeba było coś zrobić, czy tu coś pomóc.
Pierwsze 2 prace zaczęłam równolegle.
Wymarzone dziennikarstwo i stanie za barem.
Jak to było? Pisanie w jednej z większych gazet okazało się gigantycznym rozczarowaniem, ale to temat na osobny wątek.
Za to stanie za barem, pomimo noszenia czasem ciężarów, jak pisała Whisper, to jedno z najlepiej wspominanych przeze mnie zajęć. Chyba w życiu nie poznałam w jednym miejscu tylu interesujących osób, ciekawych historii i przydatnych w późniejszym życiu kontaktów.