Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Duch Świąt - Czujecie go??
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Szczerze powiedziawszy- pierwszy raz od paru lat się angażuję w to święto... i tak. Udało mi się go poczuć :).
Można by rzec, że to już 2 wigilia w tym roku. Bardziej ta pierwsza przypominała mi święta Bożego Narodzenia niż to co teraz mamy, ani grama śniegu. Nic nie czuje i wydaje mi się że to taka wieczerza na siłę, późno październikowa pogoda jest bardzo podobna. Na święta mieli przyjechać dziadkowie i nic z tego, a tata po raz kolejny spędzi wigilie i obawiam się że całe święta poza domem, aczkolwiek mogę się mylić.
Już od dawna go nie czuję. Jako dziecko postrzegałem taką niezwykłą aurę. Zapach choinki, pomarańczy, potraw przyrządzanych w kuchni, dźwięk kolęd. Wywoływało to euforię. Dzisiaj jakoś nie potrafię czerpać z tej magii. Święta robią ze mnie ponuraka. Raz sieję pozytywną energię, a innym razem bardzo lubię demaskować sztuczne emocje. W tym roku postaram się troszkę magii przywrócić i myśl o problemach codzienności zachować pod maską pozytywnych emocji, przynajmniej wtopię się w otoczenie. Nie będę wtedy do końca sobą, ale zjem po tym snikersa. Haha
jak sie nie ma dzieci ani nie jest się wierząca osobą, to o ducha świąt trudno... u mnie nie ma pawie wcale świątecznej atmosfery. nikt się świętami specjalnie nie przejmuje, wypatrujemy ich tylko jako kilku dni wolnych od pracy... smutne ale tak teraz jest.
Ale głupoty piszecie :P

To czy poczujesz tego "Ducha Świąt", czy też nie zależy wyłącznie od CIEBIE.

Jeśli postrzegacie czas Bożego Narodzenia jako kilka dni wolnych od pracy, za to pełnych pracy w domu - bo a to sprzątanie, a to gotowanie, a to wystrajanie (albo siebie albo choinki :P) no to rzeczywiście, nie ma tu miejsca na prawdziwe Święta, które de facto każdy powinien przeżywać w sobie - wyciszyć się, pozastanawiać - mnie ten refleksyjny klimat nie opuszcza od kilku dni.
To od nas zależy, czy między czerwonym barszczem z uszkami, a wyciąganiem prezentów spod choinki (swoją drogą - bawi się w to ktoś, kto nie ma małych dzieci?) znajdziemy czas na zwykłą rozmowę przy zwykłej herbacie, gdy w tle puszcza się kolędy - prędzej wtedy można to "coś" poczuć niż gdy nie możemy ociężali wstać od stołu :D
Tak tylko, myślę...
Stron: 1 2