Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Wyobrażasz sobie świat bez pieniędzy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czekam na Wasze przemyślenia ;)
Świat bez pieniędzy, fajnie by to wyglądało, ponieważ wtedy by było inaczej. Nie trzeba by było płacić tych wysokich rachunków za prąd, za światło itp. Przychodziłbym sobie normalnie do sklepu i brałbym z półek co mi jest potrzebne.
Wtedy bym się czuł trochę szczęśliwy. Przynajmniej ludzie, którzy żebrzą pod ulicą, mieliby co jeść oraz utrzymać się z czegoś. Można było by sobie spełniać życzenia jakie się ma - kupić sobie np. drogi motor, a teraz rzadko kogo stać na taką maszynę.
Chciałbym się przenieść do takiego świata, gdzie nie ma pieniędzy, gdzie każdy byłby zadowolony.
Haker chyba nie do końca tego rozumiesz.
Miałem tutaj na myśli lata w których pieniądz nie rządził światem, a mimo to ludzie potrafili sobie poradzić. Cofnij się w myślach o kilkaset lat wstecz i się nad tym zastanów.
Nicholas napisał(a):Cofnij się w myślach o kilkaset lat wstecz

No to ja się cofnę jeszcze dalej. Trzydzieści tysięcy lat temu, kiedy ludzie wykonywali malowidła na ścianach jaskiń, musieli pracować dwadzieścia godzin tygodniowo żeby zapewnić sobie pożywienie, ubranie i schronienie. Cały pozostały czas mogli spędzić śpiąc, bawiąc się, albo robiąc cokolwiek, na co mieli tylko ochotę. W dodatku żyli w nieskażonym świecie, oddychali czystym powietrzem, pili czystą wodę itp. Nie było żadnej pogoni za pieniędzmi, a władzę wybierano na zasadzie "prawa dżungli".
Skoro wtedy to było możliwe, co świadczy o tym, że m.in. właśnie piszemy sobie teraz na takim forum :P to myślę, że to zapewne dałoby radę i dziś w ten sposób żyć. Co prawda sporo przyjemności i ułatwień w codziennym życiu musielibyśmy się wyrzec. Przykładem mogą być żyjące w Afryce plemiona "trzeciego świata". U nich nie ma pieniędzy. Mają inną "walutę". Pamiętam jak kiedyś oglądałem jakiś film na kanale National Geographic, gdzie jakiś naukowiec wyjechał wraz z córką (pełnoletnią - około 23 lata) do Afryki, badając zwyczaje plemion. Jeden z Afrykanów trochę znał angielski. Spojrzawszy na córkę naukowca stwierdził, że w plemieniu byłaby warta z 5 sztuk bydła jako przyszła rodzicielka dla ich plemienia ;)
Jeśli chodzi o te czasy, jeśli by wycofało się pieniądz to było by wtedy bardzo źle, źli ludzie a nawet większość ludności zaczęła by kraść, każdy by chciał mieć więcej wszystkiego przez to mógłby wybuchnąć bunt, wojna domowa z tego mogło by się urodzić coś złego, dżungla jednym słowem. A jeśli chodzi o życie bez pieniądza którego można by zastąpić czymś innym, np wymiana czegoś za coś są różne sposoby na to.
Świat bez pieniędzy? Dżungla.

Nie jesteśmy zwierzętami, a cywilizacja poszła zbyt bardzo do przodu. Grunt to współpraca. Tak naprawdę wszyscy tworzymy wspólne plemię. Ktoś jest odpowiedzialny za wyżywienie, ktoś inny za wyrób mebli, a kolejni za inne, przeróżne, ale potrzebne i przydatne do życia pomoce. Wszystko różni się skalą. W małej, liczącej 100 mieszkańców, wiosce, można pozwolić sobie na takie przydziały. Ty się zajmij tym, Ty tym, a Ty tym, potem się podzielimy wszystkim, aby każdy miał wszystkiego po trochu. Na skalę globalną, taki system nie ma szans. Zbyt wielu ludzi jest zaangażowanych w poszczególne etapy. Do głupich wykałaczek potrzeba od samego początku przy wycince lasu, do opuszczenia gotowego produktu w fabryce przynajmniej 50 ludzi. Wyrób chleba również ma za sobą multum osób biorących udział od samego początku, jeszcze przed dostarczeniem mąki z młyna, później przez piekarzy, dostawców, sprzedawców itd. Waluta to najlepsze rozwiązanie. Na nasze realia wygląda to zupełnie inaczej niż w krajach rozwiniętych, gdzie nie trzeba tak kombinować. Na zachodzie nawet listonosz zarabia na tyle dobrze, by godnie żyć. W końcu pełni ważną rolę w społeczeństwie. Ład i porządek zwiastują socjalistyczne idee, ale ludzie są zachłanni, dlatego nigdy nie będzie tak pięknie, aby nikomu nic nie brakowało.
Nicholas napisał(a):Miałem tutaj na myśli lata w których pieniądz nie rządził światem, a mimo to ludzie potrafili sobie poradzić.


Do tego mam małą dygresję, ale żeby nie robić zbędnego offtopu, i nie przedłużać posta, wrzuciłam go w spoiler.



Wydaje mi się, że pieniądz zawsze rządził światem (no może z wyjątkiem wyżej opisanego przypadku, ale wtedy ważniejsza była przydatność w plemieniu).
Kilkaset lat temu? Zacznę od kilkadziesiąt- zimna wojna, wyścig zbrojeń- która gospodarka była wydajniejsza, ta gwarantowała umożliwiała państwu lepsze przygotowanie się do nieprzewidzianego i podniesienie się z kryzysu powojennego. Ale nie tylko na najwyższych szczeblach rządził pieniądz- na zachodzie kapitalizm- komu się udało zarobić ten ma większe poważanie, na wschodzie komunizm- kto ma układy, ten ma kasę, kto ma kasę ten ma układy. OK, to jest duże uproszczenie, zakrawające na stereotyp, ale ma być tylko zarysem.
Jeszcze wcześniej- wojny- który kraj ma więcej pieniędzy, ten może się zbroić, może walczyć- bez kasy do wojny nie przystępuj. A szarzy ludzie- cóż ich pieniądze nie uchronią przed okrucieństwami wojny.
Jeszcze dalej- rewolucja francuska, powstanie USA, wojny napoleońskie- czy wtedy to nie pieniądz rządził światem? We Francji tylko dwa stany miały wpływ na rządy- duchowieństwo i szlachta- akurat te najmniej liczne i najbogatsze. A stan trzeci to nie tylko ubodzy chłopi ale i dorabiający się mieszczanie, którzy też chcieli mieć prawa- skoro mieli pieniądze. A Napoleon? Jak prowadziłby wojnę bez pieniędzy? USA- dlaczego koloniści zbuntowali się przeciw metropolii? Bo ich wyzyskiwała gospodarczo. Cały kolonializm był potrzebny do zarabiania. Opłacało się inwestować w wyprawy, bo posiadanie własnej kolonii przynosiło zysk. Jeszcze wcześniej też szlachta i monarchowie mieli dochody, a prosty chłop pańszczyźniany robił na polu pana i miał szczęście jak miał co do garnka włożyć. Starożytny Rzym- lud chciał igrzysk i chleba. Kto miał kasę na igrzyska i chleb, mógł się cieszyć sympatią ludu. W przeciwnym wypadku był nikim. Nawet ostracyzm, który tak długo się sprawdzał, został unicestwiony przez pieniądze... A taka przyjemna idea była...

Podsumowując- nie było czasów, kiedy to nie pieniądz rządził światem. Oczywiście, można rozważać ludzi prehistorycznych, pierwsze cywilizacje, albo pojedyncze plemiona, gdzie władzę ma wódz, który wyróżnia się wybitną mądrością, odwagą, darem od bogów czy czym tam jeszcze. Jednak nie jest to rządzenie światem


Ale wracając do tematu- wyobrażenie sobie świata bez pieniędzy to niemałe wyzwanie. Można by wprowadzić coś zamiast pieniądza, jakiś zamiennik, jednak to by było pójście na łatwiznę, bez rozwiązywania problemu.

Myślę, że w dzisiejszych czasach to by nie wypaliło. Każdy brałby ile wlezie, bez względu na to czy potrzebuje czy nie. Popyt przewyższyłby podaż, fabryki nie nadążałyby z produkcją, pracownicy nie dostawaliby pensji, więc nie mieliby motywacji żeby zwiększyć swoją wydajność. Co z tego, że mogliby iść do sklepu, wziąć co chcą, jak nie mieliby czasu, żeby z tego korzystać harując od rana do nocy. Oczywiście, że by nie harowali, bo po co się męczyć, skoro i tak można sobie wziąć cokolwiek ze sklepu. To spowodowałoby, że cała produkcja by stanęła- ludzie są zbyt leniwi, żeby pracować dla innych bez własnej korzyści. Co idzie za zatrzymaniem produkcji- żywności też by nie produkowano. Na wsiach może jakoś dałoby się wytrzymać, tam gdzie każdy ma swój kawałek pola z kartoflami. A ewentualne nadwyżki, można wymienić z sąsiadem, kartofle za buraki...
A posiadacze dużych gospodarstw- sami by nie obrobili przecież całego pola, więc ,,zatrudnialiby" innych na swoich latyfundiach za miskę ryżu...
Niee, świat bez pieniędzy by nie wypalił...
Wyglądałoby to tak, że ludzie obraliby sobie coś innego za towar wymienny :). Czyli jak to było dawno temu - ludzie wymieniali się za pomocą skór i innych wartościowych rzeczy. Prawda jest taka, że pieniądz zawsze będzie i nawet jeżeli sobie wyobrazimy jak by to było bez niego, zaczyna to wyglądać dość irracjonalnie. Wyobrażacie sobie, że bierzecie wszystko za free, a sprzedawca oddaje wam towar z uśmiechem na twarzy. Do tego załóżmy, że sam zajmuje się produkcją danego towaru :D. Postawcie się na miejscu samego pracownika :D+ - nic z tego nie macie. Horror wg mnie niż ciekawa wizja haha .
Dawno temu dało się wymienić np. krzemienny toporek na mięso i zadowolony był i ten który nie chciał ganiać po lesie za zwierzyną i ten, któremu nie wychodziło obrabianie kamienia. Potem, kiedy produkcja czegokolwiek zaczęła przybierać bardziej masowy charakter, coraz trudniejsze stawało się transportowanie dużej ilości towaru z miejsca na miejsce po to, żeby go wymienić na inny towar. Wymyślenie jakiegoś środka który byłby tylko symbolem towaru, był lekki i łatwy do przechowywania i transportowania było nieuniknione. Zależnie od położenia geograficznego, były to muszelki, skóry, potem sztabki metalu na które stopniowo nakładano coraz bardziej skomplikowane wzory i symbole aby uniknąć podrabiania "waluty". Następnie pojawiły się monety i jeszcze później papierowe banknoty.
Krótko mówiąc forma pieniądza ewoluuje razem z ewolucją i postępem człowieka.
Czy wyobrażam sobie świat bez pieniędzy? Jasne!
Już dzisiaj realne pieniądze są zastępowane ich wirtualną formą. Możemy płacić kartą czy telefonem, nie widząc pieniędzy na oczy. Wkrótce pewnie zamiast nosić "papierki czy blaszki", będziemy płacić odciskiem palca, albo jakimś innym impulsem.
Symbol towaru nadal będzie, tyle że na serwerze.
Świat bez pieniędzy nie jest w stanie istnieć. Zawsze musi być jakaś forma płatności. Niekoniecznie pieniądze.
Co tu dużo mówić, polecam obejrzeć sobie film "In Time" z Justinem Timberlake tam świetnie jest to ukazane.
Nie ma co prawda pieniędzy, lecz jest czas. Każdy człowiek pracuje otrzymując w formie zapłaty czas swojego
istnienia za który może robić zakupy, płacić rachunki. Oczywiście kto nie ma pracy = nie ma czasu = umiera.
Oczywiście istnieją bogaci którzy dzięki przekrętom są w stanie żyć wiecznie. Świetny film, polecam obejrzeć
każdemu.