Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Ulubiony nauczyciel
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak, zdaję sobie sprawę, że tytuł wątku, to istny paradoks, ale nie wierzę, że nikt z Was nie miał nigdy swojego ulubionego nauczyciela :) W moim przypadku był to profesor Sobczak, prowadził labolatoria w moim technikum. Strasznie przyjazny i inteligentny człowiek. Miał w sobie wewnętrzny spokój, zawsze był opanowany i potrafił zrugać człowieka jednym spojrzeniem. Bardzo go szanowaliśmy, zawsze byliśmy przygotowani na jego lekcje, a sprawdziany pisaliśmy sami. Potrafił przekazać wiedzę... Jego zajęcia były po prostu interesujące. Nie widziałem go kupę czasu, chętnie bym to zmienił :)

A Ty? Masz również swojego ulubionego nauczyciela?
Chyba ksiądz Robert z którym miałem religię kilka lat temu. To był gość :)
Ja mam nauczyciela od historii.Spoko gościu jest jak dla mnie, jest bardzo otwarty dla ludzi, mówi to co inni nauczyciele nie mówią.Mimo że jest wymagający ale za to go lubię i szanuje.Jestem moim ulubionym nauczycielem.
Trudno powiedzieć, ale myślę że to jest mój wychowawca, uczy języka polskiego i zajęć artystycznych od tego roku, lubię tego nauczyciela, czasami opowie jakiegoś kawała, straszną historie w jesienne szare dni, zaśpiewa i takie tam, czasem krzyknie ale to nic ma koło 55 lat :)
Do tego może nauczycielka religii Pani katechetka, może być nie jest wymagająca i w ogóle jest w porządku no i oczywiście nauczycielka WF-u, dlatego że na prawię każdej lekcji gramy w coś co lubię, np piłka nożna.
Ja najbardziej lubię nauczyciela Fizyki. Może i nie mam u niego najlepiej z ocenami ale kocham jego sposób prowadzenia lekcji a głównie mowa o gestykulacji :D. W te 45 minut zawsze opowiada min. 2 kawały w porywach do kilkunastu jeśli ma dobry dzień :). Nigdy nie odmawia np. wyjścia na chwilę z lekcji czy pójścia po jedzenie na stołówke i wszamanie na lekcji :P. To świetny gość ;]
Ja mam 3 ulubionych nauczycieli, babka od historii, młoda kobietka, nie jest tak, że nam na wszystko pozwala, nigdy nie przekłada sprawdzianów, mam z nią rozszerzenia, ale idzie się pośmiać często, jako jeden z niewielu nauczycieli jest za naszą (humanistyczną) klasą i rozumie wiele rzeczy ;) W tamtym roku też miałem lekcję z takim Jarkiem, to nam opowiadał całą lekcję z jego życia wzięte historyjki przy czym bluzgał jak szewc i obsmarowywał innych nauczycieli. No i jeszcze jest facet od matmy, mimo tego, że miałem w tym roku komisa z tego przedmiotu, to koleś jest świetny, ostry, wszyscy się go boją, ale teksty, które wali i to jak jeździ uczniów jest niemożliwe :D W liceum nauczyciele są naprawdę w porządku, przynajmniej część ;)