Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Podaruj uśmiech
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Każdego dnia spotykamy na swej drodze wielu ludzi, którzy również, tak jak my, mają własne życie, troski i zmartwienia. Zastanawialiście się kiedyś, czy jako jednostka, macie wpływ na innych? Otóż - macie! Wystarczy czasem jeden gest, jedno słowo, czy spojrzenie, a cały dzień zmienia się w serię pozytywnych zdarzeń.

Każdy z nas zna chociaż jednego człowieka, który swoim pozytywnym nastawieniem zaraża innych. Ludzie kochają takie osoby, po rozmowie z nimi, zawsze czują się lepiej.

Piszę ten wątek, aby uświadomić Ci, że i Ty możesz stać się takim energetycznym nosicielem, który samoistnie ładuje otoczenie pozytywnymi wibracjami.

Chciałbym, aby każdy z Was pamiętał o tym, co napisałem wyżej. Tak po prostu. Chodzi tylko o zwykłą pamięć. Być może poczujecie kiedyś w pewnym momencie, że akurat dziś uśmiechniecie się do pani w okienku, podziękujecie serdecznie sklepowej z osiedla i życzycie miłego dnia sąsiadowi na odchodne. Zwykła szczera uprzejmość :)

Będę wdzięczny, jeśli opiszecie tę sytuacje w tym temacie. Można powiedzieć, że będzie to kolejny krok całego zadania. Nie ważne, że wydawać się Wam będzie to błahe i kompletnie bez sensu. Po prostu napiszcie o tym tutaj i powiedzcie, co czuliście.

To jak? Mamy na forum dobrych ludzi? :)
O tak. Uśmiech wiele zmienia. Często mi się zdarza, gdy idę na uczelnię uśmiechać się głupio do samej siebie, bez wyraźnego powodu - bo a to ktoś, kogo minęłam coś zrobił/powiedział, albo coś sobie śmiesznego przypomniałam. A ludzie, których mijam często idą z grobowymi minami. A na mnie patrzą się jak na głupią, cóż, mam po dziurki w nosie negatywnych emocji i staram się od nich kompletnie odcinać.
A próbowaliście kiedyś uśmiechać się w momencie, kiedy nie jest Wam totalnie do śmiechu? To ciekawe doświadczenie, twarz jest "zesztywniała" i ciężko przywrócić na twarz banana - to dopiero uczucie :P
Fajny wątek :D
Ja widziałem się dzisiaj ze starą nauczycielką, której nie lubiłem.
Ale dzisiaj wydawała się sympatyczna :)
Powspominaliśmy, pośmialiśmy się, było bardzo miło :)
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak łatwo można poprawić komuś humor. Dzisiaj, jak co dnia, poszedłem rano do sklepu po pieczywo. Kilka miłych słów skierowanych do Pani Asi na temat jej niebieskiego sweterka i od razu był prawdziwy uśmiech z kurzymi łapkami przy oczkach :)

Nie wiem, czy to moja zasługa, ale godzinę temu jechałem na cmentarz i wjechałem do sklepu po wkład do znicza. Aśka nadal tryskająca energią :)

Może coś w tym jest?
Trzeba spróbować. Często tak jak Olka idę ulicą (zwykle z słuchawkami) i się uśmiecham do siebie czy swoich myśli. Rzeczywiście ludzie się dziwnie patrzą, tak jakby radość była czymś dziwnym (i mam wrażenie że dla niektórych jest).
Kiedyś zdarzyło mi się wymienić uśmiechy z jakimś chłopakiem z autobusu (znaczy-on był w autobusie a ja na przystanku)- patrzyłam sobie w szybę autobusu i zauważyłam że jakiś chłopak mnie widzi: spojrzenie -> uśmiech. -> banan na twarzy :-) Widziałam że kiedy autobus odjeżdżał on nadal się uśmiechał. Ja też miałam późnej lepszy humor co jest dowodem że to działa w obie strony ;-)
Zawsze się uśmiecham do wszystkich. Myślę, że to zmienia nastawienie, ludzie inaczej na nas patrzą. Poza tym milo jest uśmiechnąć się np. do pani w kiosku, która sprzedaje nam bilet, powiedzieć dzień dobry itd. dla mnie to podstawa. A najbardziej podnosi mnie na duchu fakt, kiedy wpadam do przedszkola, w którym sa naprawde chore dzieci, poświrujemy sobie, poskaczemy jesli to możliwe, potańczymy sobie nawet jeśli któryś dzieciak jest na wózku, zawsze sobie radzimy ;) nikt nie czuje się gorszy, każdy w jakimś stopniu się spełnia i myślę, że to, ze zawsze sie do nich uśmiecham i staram się jakoś umilić im życie ma spoty wpływ na ich samopoczucie. A najlepsza nagrodą są uśmiechy na ich ślicznych buźkach ;)