Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Fundacje kradną?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Witajcie. Znajoma ma problem z fundacją. Jej trzyletnia córeczka jest chora, promuje ją Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Można na nią oddać 1% swojego podatku. Na początku roku, znajoma dostała informacje od zaprzyjaźnionej księgowej, która akurat miała wgląd w papiery od darczyńców, że ma szczęście, bo od jednej tylko osoby, która przepisała swój % na małą, będzie miała 3000zł. To bardzo dużo. Teraz niedawno fundacja rozliczała się ze swoimi podopiecznymi, ale nigdzie w dokumentacji nie było w ogóle śladu o jednostce, od której wpłynęła taka suma. Procent ten po prostu wyparował, zaginął, wsiąkł. Informacja od księgowej była na lewo, to taka informacja wewnętrzna, można powiedzieć. Gdyby nie ona, nikt nawet by nie wiedział, że ktoś tak zamożny przekazał swój 1% podatku na cel tejże małej istotki. Teraz pytanie... Co z tym zrobić? Jak zachować się w takiej sytuacji? Walczyć, czy darować sobie? Miał ktoś do czynienia z takim problemem?

Dodam jeszcze, że fundacje nie działają za darmo. O ile dobrze pamiętam, w przypadku znajomej, kasują oni oficjalnie 55% zysków, ale dokładnie sam nie wiem.

Z góry dziękuję za pomoc.
Osobiście bym złodziejom nie popuścił, mimo wszystko. Trzeba się liczyć z tym, że próba podjęcia jakiejkolwiek walki wiąże się z podaniem źródła tejże informacji, a co za tym idzie - księgowa może stracić pracę. Niezły paradoks.

Trzeba mieć serce z kamienia żeby okradać chorych ludzi...
Znajoma mówiła, że zawsze istnieje szansa, że mógł się ktoś machnąć, wpisać źle jakiś numer, coś... Ja osobiście w takie pomyłki nie wierze. Jak dla mnie ewidentnie jest to kradzież dziecku pieniędzy. Nie dość tego, choremu dziecku.
Da vinci niestety w tym kraju tak jest...
Żeby zarobić to muszą coś ukraść...
A co do tematu to jeśli twoja znajoma ma dowody na papierze co do tej sumy to tylko wtedy można coś zrobić
Sęk w tym, jakie papiery byłyby potrzebne? Czego szukać? O co się starać? Przydałby się ktoś, po prostu, kto orientuje się w temacie.
Można spróbować z księgową, przeciągnąć ją na dobrą stronę mocy. Jako księgowa ma wgląd w dokumenty i to ona może znaleźć lewiznę i rozpocząć nagonkę na złodzieja. Jeśli się nie zgodzi, to już tylko pozostaje policja, ale najpierw poradziłbym się jakiegoś prawnika. Można też skorzystać z telefony zaufania policji i tam zgłosić sprawę.
@ da Vinci- Potrzebne są wyciągi z konta na przykład. Prawdopodobnie gdzieś w papierach są dane ofiarodawcy. Cokolwiek, co prowadzi na ślad pieniędzy, których nie ma, a były, byle by nie słowo.
Nie znam dokładnie mechanizmu funkcjonowania tej fundacji, ale przecież pieniądze wpływają na ich konto, prawda?
Koniecznie trzeba skontaktować się z tą księgową, niech zerknie w papiery. Tylko ona ma wgląd w to wszystko.
Dziś będę z nią rozmawiał, o postępach poinformuję ;)
Przez cztery lata pracowałem w Stowarzyszeniu zajmującym się osobami niepełnosprawnymi. Stowarzyszenie to coś podobnego do fundacji. Znam się na niektórych 'kruczkach' dotyczące tego tematu. Gdy tylko naprawię klawiaturę (obecnie mam uszkodzoną i nieźle kombinowałem aby napisać ten post - długo to trwało) opiszę Wam co i jak działać w takim wypadku.
Stron: 1 2 3