Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Narządy do przeszczepu.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Gdyby ktoś z Twojej rodziny umarł albo nawet Ty sam, a przydarzyłaby się taka okazja że można oddać płuca, nerki do przeszczepu to zgodziłbyś się na to? dzięki temu mógłbyś uratować innego człowieka!
Zależy od sytuacji... Gdyby mój mózg umarł, a serce wciąż biło, wybór jest prosty. Chciałbym wtedy, aby moi bliscy podpisali wszystkie papiery. W przeciwnym wypadku, gdybym chociaż tylko potrafił mrugać, na pewno bym się nie poddał tak łatwo. Wszystko wedle zasady - Never give up!
Podobnie jeśli chodziłoby o moją rodzinę. Kazałbym reanimować do końca.
Jest zbyt wiele czynników, które mogłyby doprowadzić do zupełnie odmiennych decyzji. Jeśli nie byłem w danej sytuacji postawiony, to nie mogę powiedzieć co bym zrobił. Szczególnie nie w tak trudnej decyzji, jednak zgodziłbym się bez wahania, gdyby nawet najbliższa mi osoba odeszła już bezpowrotnie. Ta decyzja wręcz podniosłaby mnie na duchu.
Zgodziłbym się na pobranie narządów, jeśli nie byłoby już choćby promila szansy na utrzymanie bliskiej osoby przy życiu.
Taką zgodę każdy pełnoletni może podpisać już teraz, nie zostawiając bliskim podejmowania decyzji. Poszukam szczegółowych informacji i tu zamieszczę.
[off top]
Kaiselin napisał(a):tą zgodę
tĘ zgodĘ ludzie kochani...! [/off top]
Pewnie, że oddam. Podpisałam papierki.
Miałam już kiedyś przypadek, że lekarze spisali mnie na straty. Podtrzymywała mnie tylko maszyna i wiem, że pojawiły się już pytania, co z narządami jeśli gdyby. Tata był gotów się na to zdecydować, ale mama wiedziała, że waleczna ze mnie istota i nie zgodziła się. Dziś jestem z wami :)
To na pewno wielki gest. Danie szansy komuś innemu na życie. Myślę, że bym się na to zgodziła. Co mi do tego, skoro i tak nic nie będę już czuła? Jednak jeśli chodzi o kogoś mi bliskiego - nie chciałabym stawać w sytuacji, kiedy miałabym o tym decydować ;)
Olka napisał(a):nie chciałabym stawać w sytuacji, kiedy miałabym o tym decydować
Pierwszy raz po moim wypadku decydowali moi bliscy- powiedzieli, że by się zgodzili ;). I to słuszna decyzja, nawet, jeśli ciężka. Możesz dać nią komuś naprawdę wiele dobrego.
Tak, mam przy sobie oświadczenie woli. Gdyby cudze zycie mogło uratować coś, co mi albo mojej bliskiej osobie nie byłoby już potrzebne to bym się tym podzieliła. Jeśli po śmierci zostanę spalona czy zakopana czy cokolwiek innego to moje organy bedą pożywką dla jakichś stworzonek. uważam, że lepiej oddać je ludziom.