17.12.2013, 22:32
Zyzz, a właściwie Aziz Siergiejewicz Shavershian, kulturysta i internetowy celebryta, który zainspirował swoją sylwetką i zmotywował do treningu tysiące młodych mężczyzn na całym świecie. Uznany został za ideał proporcji fizycznych, okrzyknięty jako "God of aesthetics", zakochany w sobie młody chłopak w ciągu zaledwie 4 lat zbudował perfekcyjnie swoje ciało.
Zyzz urodził się 24 marca 1989 w Moskwie. W roku 1990 jego rodzina przeniosła się na stałe do Australii. Wychowywał się w Eastwood, New South Wales. Świat usłyszał o nim w internecie. Aziz udzielał się na wielu forach i portalach, wstawiał sporo filmików do sieci, uwielbiał być w centrum uwagi.
Jak wiadomo, nic nie trwa wiecznie. W sierpniu 2011 roku, będąc na wakacjach w Bangkoku (Tajlandia), Shavershian doznał ataku serca w saunie i zmarł w wieku 22 lat. Lekarze poinformowali później o ukrytej wadzie serca, która mogła przyczynić się do jego śmierci. Wiele źródeł podaje też, że młody kulturysta miał styczność ze sterydami anabolicznymi. Sam Aziz nigdy tego nie potwierdził, choć zaledwie kilka tygodni przed śmiercią, jego brat, Said, również kulturysta, został zatrzymany za ich posiadanie.
O jego śmierci huczało w mediach na całym świecie. Ikona idealnej sylwetki, człowiek, który był wzorem i inspiracją dla innych, odszedł z tego świata. Pozostawił po sobie jednak wielki cień w sieci, który po dziś dzień jest wielkim motywatorem amatorów siłowni.
Przez wielu uwielbiany, przez innych znienawidzony. Zyzz spotykał się z wielką krytyką w światku kulturystów, gdzie nie liczą się proporcje, lecz sama masa. W pozyskiwaniu sympatii nie pomagał mu również jego laleczkowaty styl bycia i rażący wręcz w oczy narcyzm.
Osobiście nie należę do osób, które oddałyby życie za możliwość zrobienia sobie z nim zdjęcia, ale też nie mam zamiaru go hejtować. Może i miał irytujący styl bycia, ale wiem z doświadczenia, że praca nad sylwetką, nawet i na wspomagaczach, wiąże się z ogromnym samozaparciem. Diety, ciężkie treningi i milion wyrzeczeń, za to należy mu się szacunek. A sylwetka? Faktycznie, proporcjonalnie był idealny. Chciałbym tak kiedyś wyglądać.