Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Świąteczne obżarstwo
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jak co roku, zaraz po sylwestrze, 90% Polaków przechodzi na wymuszoną świętami dietę. Nie ma co ukrywać, zastawione do pełna stoły, kuszą niemożliwie nasze oczy, a nos wariuje od nieziemskich zapachów dochodzących wiecznie z kuchni. Nic nie zrobimy, tyłek rośnie, bioderka się poszerzają, później trzeba to zrzucić! A jak jest u Was? Ile się przybrało? :)

Moja kochana poleciała po całości i przytyła 8kg! Haha Teraz w kółko słyszę tylko o odchudzaniu...:diabel
Tylko 2kg, ale ja mam ogromnie szybka przemianę materii. Oczywiście objadałem się dość często, ale nie w jakiś przesadnych ilościach. Lubię sobie dobrze zjeść, a za godzinę, dwie znowu. Te święta to było takie ciągłe podjadanie. U mnie wszystko zależy od tego jak mam procesor ustawiony. Raz zjem małą ilość i czuję się syty, a raz mogę zjeść więcej niż jest w stanie pomieścić zwykły człowiek. Potem jak ten wąż, muszę to wszystko przetrawić leżąc z nadętym jak balon brzuchem.
da Vinci, Twoja dziewczyna wszystko tak wyolbrzymia? Haha

Ja mało jadłem, chociaż potraw było sporo. Dużo piłem wody, jakoś nie mogę sobie tego odmówić, pół litra mnie zadowala.
Nie wiem ile mogłem przytyć, nie warzyłem się ale zakładam że nie wiele.

Swordancer napisał(a):U mnie wszystko zależy od tego jak mam procesor ustawiony. Raz zjem małą ilość i czuję się syty, a raz mogę zjeść więcej niż jest w stanie pomieścić zwykły człowiek.

Dokładnie mam to samo.
Potrafię zjeść za trzech, a innym razem zjem 20% tego co zje mój ojciec.
Paweł napisał(a):da Vinci, Twoja dziewczyna wszystko tak wyolbrzymia?
Oj tak :) W tym przypadku to kwestia miesiąca i wróci do normy, strasznie zawzięta z niej dziewczyna.

Ja też przybrałem parę kg, ale wiedziałem, że tak będzie, bo sobie pozwalałem przez ten czas. W rodzinie takie kucharki, że człowiek nie miał wyboru :)
Trzymałam się i nic nie przytyłam. :) Na szczęście :P
U mnie raczej bez szaleństw bo wiedziałem, że na wiele pozwolić sobie nie mogę ale skłamałbym mówiąc, że w ogóle nie ruszałem świątecznego żarcia, heh :D Teraz trzeba zredukować :P
Przybyło mi AŻ 1kg :D wystarczą spacerki i inne różne świąteczne formy "sportu" :P