Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Rüdiger Gamm - Matematyczny geniusz
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Niektórzy ludzie rodzą się z niepowtarzalnym darem. Genetyczny geniusz, wsparty ciężką pracą doskonalenia swoich umiejętności, potrafi zdziałać cuda. Rüdiger Gamm jest tego żywym przykładem. Jego umysł działa niczym kalkulator, o jego zdolnościach matematycznych przekonacie się za chwilę, ale jakby tego było mało, Rüdiger potrafi też mówić do tyłu i obliczyć kalendarze.

Wow, ale ten gość szybko mówi po niemiecku!

Tak serio, jak on to robi? Przecież to jest niemożliwe, bez zastanowienia wyrecytować 30 cyfrowy wynik.
Naprawdę siła ludzkiego mózgu jest ogromna.
Zauważyliście, że on to tak jakby widzi przed oczami?
Efekt czytania w powietrzu.
Dobry jest, trzeba przyznać.
Człowiek komputer, tak jak Adi mówi, on dosłownie wyświetla sobie przed oczami wynik i czyta. Ponoć ludzki mózg potrafi to wykształcić we wczesnym dzieciństwie, zależy od tego jakie funkcje obejmie mózg, no i przede wszystkim od genów.
Podobnego geniusza lub nawet tego samego widziałem kiedyś na Discovery. Dla przeciętnego człowieka takie obliczenia nie są możliwe, B0hazard. Podczas liczenia w mózgu tego gościa aktywują się regiony m.in. odpowiedzialne za pamięć epizodyczną, gdzie u zwykłego człowieka pozostają one nieaktywne. Posiada on również nieograniczone możliwości pamięci długotrwałej dlatego jego mózg nie zna żadnych barier i liczy na pełnych obrotach ;)
Gość jest świetny.
Wiecie, tak naprawdę nie wykorzystujemy nawet połowy wydajności swojego mózgu. Ludzie wybitnie inteligentni, jak ten gość, też nie osiągają tego wyniku. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby człowiek nauczył się wykorzystywać swój potencjał w 100%? Możliwości ludzkiego mózgu są zadziwiające, vide- ten Pan. :)
Z ciekawostek dodam, że spore gro naukowców uważa, że gdyby człowiek wykorzystywał możliwości swojego mózgu w 100% mógłby widzieć przez ściany.
Różne źródła podają różne informacje, ile tak naprawdę człowiek wykorzystuje przeciętnie % swojego mózgu. Szacuje się to od 1-5%, z czego ta górna granica należy do geniuszy, więc jest to niewyobrażalnie niski wynik. Potencjał jest ogromny, ale gdyby człowiek wykorzystywał 100%, żywotność mózgu pewnie o wiele by spadła. Jeśli największe umysły świata wykorzystują zaledwie 1/20 swoich możliwości, pomyślcie, co byłoby gdyby człowiek miał możliwość uaktywnienia chociażby 50%... Stalibyśmy się wtedy półbogiem, a to dopiero połowa tego, do czego stworzona jest galaretka w naszej głowie. Człowiek ma niewyobrażalny potencjał.

Warto jeszcze dodać, że mózg jest nieograniczony w żaden sposób. Nie da się określić jego kresu, gdyż z biegiem rozwoju, tworzą się cały czas nowe powiązania, a jeśli zacznie brakować "miejsca" w głowie, organizm wcześniej zacznie się dostosowywać, ewolucja.
Nie zgadzam się z tymi teoriami Kuba. Ludzki mózg najprawdopodobniej wykorzystuje w pełni swoje możliwości, dlatego że na logikę biorąc fakty, gdybyśmy nie wykorzystywali w pełni potencjału swojego mózgu, to drogą selekcji osoby, które potrafią go lepiej wykorzystywać by przetrwały, a reszta wyginęła i tak w puli genów zostaliby tylko ludzie zdolni do wykorzystywania pełni potencjału.

Badania wykazują, że losowo badane komórki mózgu zawsze wykazywały aktywność. Badania EEG wykazują, że mózg w czasie rzeczywistym wykorzystuje praktycznie zawsze więcej niż 15%, zależnie od czynności i myślenia, więc zależnie od tego co robimy, w ciągu 5 min aktywność może objąć nawet cały mózg. Komórki i połączenia neuronowe, które są nieaktywne w mózgu, ulegają zanikaniu i inne połączenia nuronowe dziedziczą ich funkcję, bądź są one przywracane w zupełnie nowych.

Moja teoria zakłada, że bycie geniuszem wcale nie oznacza bycia geniuszem :). Kalkulator obejmuje kilka prostych funkcji matematycznych, dlatego tak szybko liczy nam kolosalne liczby. Nawet najtrudniejsze działania takie jak całki, pochodne, czy inne pierdoły, to tak naprawdę proste funkcje. Uważam, że u "geniuszy" pewien szereg komórek mózgowych obejmuje funkcję, która pomaga im liczyć kolosalne liczby i te komórki w jakiś sposób potrafią współpracować z samoświadomością, dzięki czemu można je wykorzystać. Dla mnie oczywiste jest, że każdy z nas posiada tą zdolność, ponieważ nie takie paskudne obliczenia wykonuje nasz mózg, różnica polega na tym, że my nie korzystamy z tego świadomie.

Po za tym ludzki mózg zużywa kolosalne ilości energii, dlatego z oczywistych przyczyn nie możemy wykorzystywać pełni jego potencjału w czasie rzeczywistym, ponieważ ewolucja postawiła na oszczędność, dzięki czemu większe zasoby energii możemy wykorzystać na potrzeby organizmu.

Zauważcie, że podczas snu aktywność mózgu znacząco wzrasta, a dlaczego tak się dzieje? Nasze ciało używa znacznie mniej energii, więc mózg może wtedy przydzielić sobie jej zasoby na potrzeby czynności, których nie jest w stanie wykonać na jawie, a które są konieczne do funkcjonowania organizmu. Kolejną sprawa jest fakt, że nasz mózg wręcz archiwizuje i kompresuje dane jak w plikach rar, czy zip na komputerze. Gdy nie korzystamy z danej wiedzy, ale uznajemy ją za konieczną, to nasz mózg gromadzi dane tak, żeby nie zużywały zasobów energii, ale przykładowo, gdy po latach wracamy np. do liczenia całek, czy jazdy rajdowej, to wystarczy nam znacznie krótszy okres, aby sobie to przypomnieć. Myślę, że wtedy w mózgu odbudowują się komórki, wg jakiegoś starego ukrytego w "archiwum" schematu. Oczywiście to moja teoria, ale tak czy siak gdybyśmy nie oszczędność mózgu, to kiedyś nie przetrwalibyśmy, ponieważ potrzebny byłby nam również silny umięśniony organizm, który pochłania sporo zasobów, a których nasz super mózg nie pozwoliłby utrzymać.

Jeśli kiedyś będziemy znacznie inteligentniejsi, to będziemy też chudzi jak patyki i mali jak krasnale.
Swordancer napisał(a):udzki mózg najprawdopodobniej wykorzystuje w pełni swoje możliwości, dlatego że na logikę biorąc fakty, gdybyśmy nie wykorzystywali w pełni potencjału swojego mózgu, to drogą selekcji osoby, które potrafią go lepiej wykorzystywać by przetrwały, a reszta wyginęła i tak w puli genów zostaliby tylko ludzie zdolni do wykorzystywania pełni potencjału.

Brzmi logicznie, ale nie do końca się zgodzę (nie popierając tego żadnymi badaniami, danymi, bazując tylko na mojej teorii) wydaje mi, się że jednak nie wykorzystujemy w pełni możliwości naszego mózgu. Dlaczego tak uważam? Otóż, pełne wykorzystanie możliwości mózgu byłoby zbyt energochłonne, porównam to do komputera- w stanie spoczynku działa cichutko, nie grzeje się zbytnio, natomiast gdy każesz mu obliczać kolejne liczby pierwsze/ rozwinięcie dziesiętne liczby pi czy też w jakikolwiek sposób go mocno obciążysz, zaczyna się grzać, wentylatory buczą i słyszysz, że coś się dzieje. Wiem, że mózg działa inaczej jednak tak jak komputer potrzebuje więcej powietrza podczas intensywnej pracy, tak mózg potrzebuje więcej energii.
Rüdiger Gamm też sprawia wrażenie zmęczonego- jego mózg pracuje ma wyższych obrotach niż zwykle i pobiera przez to więcej energii.

Po drugie- na co dzień po prostu nie potrzebujemy wykorzystywać wszystkich możliwości mózgu. Kiedy masz policzyć 2+2 to nie sumujesz dwójek tylko przypominasz sobie wynik, tak samo jak z tabliczką mnożenia np 3*5- nie dodajesz pięciu piątek, bo nie musisz, przecież wiesz, że to było, jest i będzie 15.
Swordancer napisał(a):Po za tym ludzki mózg zużywa kolosalne ilości energii, dlatego z oczywistych przyczyn nie możemy wykorzystywać pełni jego potencjału w czasie rzeczywistym, ponieważ ewolucja postawiła na oszczędność, dzięki czemu większe zasoby energii możemy wykorzystać na potrzeby organizmu.
Właśnie, oszczędność. ,,Taniej" jest przypomnieć sobie że funkcja kwadratowa na wykresie jest parabolą, niż za każdym razem obliczać punkty potrzebne do naszkicowania w myślach wykresu. Mózg jest oszczędny, powiedziałabym nawet, że leniwy- jeśli może coś uzyskać mniejszym kosztem- zrobi to.

Myślę też, że różni ludzie wykorzystują mózg w różnym stopniu. Przecież każdy mózg jest zbudowany z takich samych substancji, składa się z takich samych części i jest ,,powołany" do takich samych funkcji. Tworzenie połączeń odbywa się w taki sam sposób- są one może innej trwałości, ale wg. mojej teorii to już zależy od indywidualnych przeżyć. Z fizycznego, biologicznego punktu widzenia mózgi są podobne. Idąc tym tropem każdy powinien móc nauczyć się liczyć jak ten pan. Dlaczego jednak Rüdiger Gramm jest w stanie policzyć taką liczbę (i to jeszcze po niemiecku!) a ja nie? Po prostu wykorzystuje on swój mózg bardziej niż ja (i zna niemiecki), jego mózg jest bardziej wyćwiczony- to jak porównywać możliwości Pudziana i Ecika spod monopolowego- gdyby Ecik od wczesnych lat ćwiczył (pomijam już kwestie diety i odżywek) pewnie mógłby podnieść jakieś 20 kg więcej. Skoro ja wykorzystuję x% możliwości mojego mózgu to Rudiger Gamm wykorzystuje y%, gdzie x<y.

Nie wiem czy to już gdzieś pisałam, najwyżej się powtórzę. W sytuacji nadzwyczajnego zagrożenia życia, kiedy wszystkie możliwe opcje zostały wyczerpane a nadnercza nie wyrabiają z produkcją noradrenaliny (taka adrenalina tylko mocniejsza), do mózgu kierowany jest ,,zastrzyk" energii (w postaci jakiegoś cukru, pewnie przetworzonego, nie pamiętam nazwy). Po co? Żeby mógł wykorzystać więcej ze swoich możliwości, przeszukać ,,szufladki" głębiej, szybciej odśnieżyć wszystkie ścieżki. To niesamowite ile mózg potrafi zrobić kiedy dostaje taką porcję. Zrobiono kiedyś eksperyment- założono ludziom ,,okulary" które wyświetlały liczby z określoną częstotliwością i kazano je zapamiętać, następnie powtórzono eksperyment, z tą różnicą, że zamiast pewnie stać na ziemi, ludzi spuszczono na bungee. Odnieśli oni wrażenie, że liczby migały wolniej i mogli zapamiętać więcej z nich. W wyniku strachu mózg zaczął pracować szybciej, bardziej wydajnie, przez to szybciej przetwarzał informacje. Tak jak dzięki wykorzystaniu większej części możliwości mózgu pan z filmu szybciej podnosi 77 do 17 potęgi niż mój, ale gdybym dostała kartkę (dużo kartek) i ołóweczek to po godzinie może bym też do tego wyniku doszła. Czy byłabym w stanie policzyć to w pamięci- teoretycznie powinnam być, ale w praktyce zaraz zapomniałabym jaką liczbę mnożę, a później pomyliłabym się w dodawaniu :)


Swordancer napisał(a):Myślę, że wtedy w mózgu odbudowują się komórki, wg jakiegoś starego ukrytego w "archiwum" schematu.

Z tego co kojarzę, to komórki mózgu się nie odbudowują. Kiedy sobie coś przypominamy, to odszukujemy odpowiednie połączenia, co porównałabym raczej do odśnieżania dróg, dróżek i ścieżek. Dlatego czasami mija trochę czasu zanim sobie coś przypomnimy. Im częściej korzystamy z danych informacji, tym łatwiej jest je odnaleźć- jeśli często używasz grzebienia i na ogół leży on w łazience na półce to nie musisz go codziennie szukać, bo połączenie między grzebieniem a półką jest jak czteropasmowa autostrada- nie może być zasypane śniegiem :D


Swordancer napisał(a):Zauważcie, że podczas snu aktywność mózgu znacząco wzrasta, a dlaczego tak się dzieje? Nasze ciało używa znacznie mniej energii, więc mózg może wtedy przydzielić sobie jej zasoby na potrzeby czynności, których nie jest w stanie wykonać na jawie, a które są konieczne do funkcjonowania organizmu.

Właśnie- słowo klucz-energia, której nie możemy przeznaczyć w ciągu dnia na pracę mózgu, bo potrzebuje jej serce, nogi, ręce, układ pokarmowy i wszystkie inne organy ciała. Mózg nie może działać na pełnych obrotach, wykorzystując wszystkie swoje zasoby, niezależnie od ilości dostarczanej energii.

Sword, nie odbieraj tego jako jakąś krytykę, czy atak, czy coś takiego. Wyraziłeś swoją teorię, teraz ja wyłożyłam moją, trochę podkopując Twoją, ale nie chcę umniejszać jej znaczenia, bo opieramy się na podobnych źródłach- przekonaniach i przeczuciach, więc nasze teorie są równoważne :)

Żeby post nie był tak tylko luźno związany z tematem to napiszę jeszcze pro forma: gościu jest niesamowity. I mówi po niemiecku tak szybko wow :D
ale oczywiście moja teoria jest mojsza
Stron: 1 2