Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Supermoce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Nicholas napisał(a):Akurat to jest do opanowania bez żadnych mocy bo często kobietę czytasz jak książkę. Kwestia czasu Jezyk
Niestety- True story, bro. ;)
Paweł napisał(a):A do tego może jeszcze przenikanie przez ściany i inne przedmioty oraz manipulacja pogodą.
Motaro napisał(a):Drugie to niczym science-fiction (...)

Chwila chwila, Panowie! O to chodzi, żeby jedną wybrać! :P

Abstrahując-
Nicholas napisał(a):Manipulacja czasem. Cofanie i zatrzymywanie. Świetna sprawa
Niko, do jakiego miejsca/wydarzenia cofnąłbyś się w czasie najchętniej?
Zdecydowanie Manipulacja pogoda :) Ze mnie jest wieczny zmarzluch wiec wiecznie było by VERY HOT :DD
Trudno jest wybrać jedną rzecz ;)
Zastanawiam się pomiędzy lewitacją/lataniem, a znikaniem.
I chyba wybrałbym to drugie :)
Widziałem ten wątek już parę dni temu i przez chwilę się zastanawiałem nad tym pytaniem, odpuściłem jednak. Wczoraj było podobnie, przypomniało mi się, jak jako mały chłopiec moim marzeniem było mieć wszystkie moce Superman'a... Możliwość latania, widzenia przez ściany, lasery w oczach, niezniszczalność, no nieźle.

Dzisiaj zastanowiłem się głębiej... Chyba bardziej, niż to latanie, znikanie i inne fajne duperele, wolałbym moc, która miałaby siłę uzdrawiania, naprawiania wszelkiego zła, które występuje w leczonym przeze mnie punkcie. Coś na wzór mocy Jezusa, czyli możliwość uleczenia trwałych uszczerbków, ale i również ran, a w przypadku nagłej śmierci (wypadek itd), przywrócenie życia. Moc o tyle ciekawa, że mając przed sobą osobę podłą, mściwą i chamską, jednym gestem dłoni można by "oświecić" ją, wyleczyć ze zła, które w niej siedzi.

Wyobraźcie sobie, że ani Wy, ani Wasze rodziny, nie musicie już bać się śmierci, gdyż ta moc uzdrawia komórki i cofa oznaki starzenia... Nie musicie już lękać się chorób i wszelkich przypadłości... Mając taką moc, można by zmienić świat, wyeliminować wszystko co złe, podnieść tym samym inteligencję ludzką, rozwinąć technologię, eksplorować przestrzeń kosmiczną i szukać nowych miejsc do zaludnienia... Nie wiem, może głośno myślę, ale co mi po tym, że potrafiłbym latać, czy czytać myśli innych. Wszystko ma swoje konsekwencje, a przecież głównym celem jest szczęście, prawda? Kocham moją wybrankę z całego serca, ale nie chciałbym aby znała każdą moją myśl, podobnie jak ja nie chcę robić tego w stosunku do niej. Mając taką umiejętność na pewno nie miałbym przyjaciół, z rodziną był skłócony i ogółem nieszczęśliwy, nawet będąc milionerem po wykorzystaniu swojej mocy do rozwoju finansowego. Niewidzialność prowadzi do podobnego finału, wiecie o czym mówię, podsłuchiwanie itd... Wiem, że nikt z Was by tego nie robił, ale bądźmy szczerzy, heh...

Pytanie z pozoru banalne, posiadanie takiej mocy nieosiągalne, a jakże pożądane, ale po głębszym zastanowieniu, mając dobę na podjęcie decyzji, gdyby ktoś z Was miał możliwość dostać taki przywilej czytania ludzkich myśli, skorzystalibyście? Każdy stwierdzi teraz, że - "Tak, pewnie, to jasne, ja bym to udźwignął i rozumiał najbliższych gdyby coś źle o mnie pomyśleli, bla bla bla...", ale czy na pewno? Pomyślcie o tym.

Głównym celem życia jest szczęście. Powtórzyłem się w tym momencie, ale to zdanie jest tego warte. Nie wiesz jaką moc wybrać? Pytanie, czym dla Ciebie jest szczęście ;)
Myślę Kuba, że to kwestia psychiki i podejścia do życia oraz innych, a po za tym nikt by nas do czytania nie zmuszał, bo co innego czytać myśli podejrzanego typka, a co innego kogoś bliskiego, są granice.

Co do twojej mocy, to nie miałbyś życia, gdybyś moc uzdrawiania posiadał. Ludzie zjedliby Cię żywcem, a twoja psychika zostałaby poddana ogromnej próbie, bo nie pomożesz każdemu dziecku, każdemu człowiekowi i nie sądzę, aby udało Ci się to utrzymać w tajemnicy. Dodatkowo śmierć jest w ludzkiej naturze, nikt nie przeżył 200 lat, aby powiedzieć Ci jak to na niego wpłynie, być może zrobiłbyś im większą krzywdę, niż Ci się wydaje.

Ja wykorzystywałbym to o czym wspomniałem do różnych celów, a kierując się zasadami nie przejmowałbym kontroli nad bliskimi, czy ludźmi, którzy w moich oczach nie są źli, bądź nie mogę tego określić, a czytanie wspomnień zapewnia skuteczniejsze wykorzystanie kontroli. Myślę, że z takimi mocami, wiem że to głupie, ale nie trudno byłoby mi utrzymać się w tajemnicy. Siadam sobie na ławeczce po drugiej stronie ulicy, na przeciwko sejmu, wchodzę w Tuska i podaję się do dymisji. Haha

Czy zapewniłoby mi to szczęście? Cóż, zależy jak bym to wykorzystał. Z pewnością nie chciałbym posiadać mocy uzdrawiania, zbyt wielkie brzemię. Z moim charakterem, nie wychodziłbym z pokoju gdzie przyjmowałbym chore dzieci. Chyba sam się nad tym nie zastanowiłeś... A tak nawiasem, ciekawa dyskusja się robi.
Sword, Noe żył podobno 950 lat. Wiem, podobno ;) Tak w Biblii jest.
Zgadzam się ze Swordancer, każda moc tak naprawdę niesie za sobą jakieś brzemię.
Co do mnie to czasem po prostu nachodzi mnie myśl, by gdzieś zniknąć, gdzie miałbym chwilę spokoju, pobyć sam na sam w spokoju. Gdzie nikt nie zwracałby na mnie uwagi.
Można tak pisać, ale plusy i minusy każdej z nich wyszły by chyba po tym jak byśmy je otrzymali, nie mogę teraz napisać, że nie podsłuchiwałbym, podglądał czy śledził, bo to co teraz to jedno, gdy marzę, a drugie gdy to coś się ma ;)

Mając moc uzdrawiania miałbym dylemat. Kogo uleczyć, czy zdradzić się z tym.
Wiadomo, że wszystkich by się nie uratowało, znowu jakieś wyrzuty.
da Vinci wydaje mi się że moc uzdrawiania i usuwania zła to dwie moce, bo chyba nie można powiedzieć, że każde cierpienie jest złe ;) Niektóre mają ukryty sens przecież :)
Ja chcę moc przewidywania przyszłości. Zacznę bawić się na giełdzie i stanę się multimilionerką, a co!

Poza tym możliwość zapobiegania nieszczęściom (no cóż, nie mówię tu o zamachach na VIPy, za altruistkę się nie uważam), ale tym dotyczącym moich najbliższych... Tak, to byłoby coś.
Stron: 1 2