Jak myślicie, czy informacje, które co jakiś czas pojawiają się w mediach można brać dosłownie? Czy widmo III wojny światowej to tylko skrzętnie rozegrana taktyka terroru, czy też ewentualność, która może się ziścić?
Media wydają się podsycać zaistniałą sytuację, ale niestety przekazują rzeczywiste wypowiedzi tych, którzy niezbytnio garną się do pokojowego rozwiązywania konfliktów.
Czy waszym zdaniem konflikt zbrojny na skalę światową ma szansę się ziścić w związku z obecną sytuacją w jakiej się znaleźliśmy?
Śmierdzi strasznie ta sprawa... Obawiam się, że światowy konflikt, do którego może dojść, będzie wyglądał troszeczkę inaczej, niż to sobie teraz wyobrażamy. Rosja vs Reszta Świata... Brzmi ciekawie i logicznie, choć zupełnie mylnie. Rosja znajdzie wielu sprzymierzeńców, którzy dostrzegą potencjał sojuszu z ich mocarstwem. Może zabrzmi to zabawnie, ale jestem przekonany, że Niemcy również pokażą tutaj swoje rogi. To kraj, który nie będzie ryzykował konfliktu z wrogiem, który znajduje się tak blisko, bo teoretycznie, na czas przyszłych poczynań, zabawa z Ruskimi przeniesie się już do Polski, Putin pójdzie za ciosem na zachód. Nie raz już wspominano, że kraje słowiańskie i tak wrócą do prawowitej Matki Rosji. Niemcom bliżej do sowietów, niż Amerykanów. Pomyślcie jak wiele to zmienia. Unia Europejska, wszystkim rządzą Niemcy, bank centralny gdzie? Niemcy. Wiele krajów Europy jest uzależniona od Niemiec. W konflikcie nie zabraknie również wschodnich przyjaciół, skośnookich towarzyszy Putina. Mogą wyjść z tego naprawdę strategiczne jaja, które niewiele wspólnego będą miały z początkowym sporem o Ukrainę.
A co z Polską? Jak zawsze... Między młotem a kowadłem.