Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Poniedziałek - najgorszy dzień tygodnia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Nie lubię poniedziałków, mam do nich podejście takiej, jak zresztą większość ludzi. Wnerwiają mnie i wyprowadzają z równowagi, ale nie dlatego, że trzeba się wtedy wziąć ostro do pracy. Poniedziałków nie lubię szczególnie z tego względu, że tak dokładnie odmierzają upływający czas. W poniedziałek nie mam ochoty wstawać, wykazuje ponadprzeciętnego lenia i nawet moja bestia (królik) bardziej wtedy broi.

Czy wy też nie lubicie poniedziałków a jeżeli tak, to dlaczego? Być może jest tu ktoś, kto je lubi, chociaż podejrzewam, że takich osób ze świecą szukać.

Dla mnie poniedziałek można by spokojnie skreślić z dni tygodnia, tylko, że wtedy to wtorek byłby pierwszy i niestety nie uwolnilibyśmy się od tego stereotypu, że początek tygodnia jest taki nielubiany.

Monoceros

A ja lubię poniedziałki. Nowy dzień tygodnia się zaczyna, nowe obowiązki, przyjemności. Trzeba być pełnym życia, ale wiadomo jak się nie chce czasami po niedzieli, prawda? Zależy też od tego kto, gdzie i po ile pracuje, bo poniedziałek oznacza też, początek pracy przez cały tydzień. Niektórzy zwykle odpoczywają w piątek, bo są zmęczeni, w sobotę mają czas na przyjemności, a w niedzielę muszą się psychicznie nastawić znowu na pracę, chociaż te wcześniejsze dni ich rozleniwiły i dlatego są wkurzeni. Inni balują cały czas, następnym to nie robi różnicy, inni się cieszą, a drudzy się smucą. Zwykle wynika to też z monotonności wykonywanych zajęć czy zmęczenia i nic się nie chce, bo chciałoby się odpoczywać jak we wcześniejsze dni. Na koniec powiem, że życie jest za krótkie, żeby ciągle chodzić wkurzonym.
Nienawidzę poniedziałków. Rozleniwię się po weekendzie, a w poniedziałek zazwyczaj jest jedynym dniem w tygodniu, w którym zajęcia zaczynam od rana i ciągną się do samego wieczora. Strasznie ciężko przetrwać ten dzień :D
Nieprawda. Jeżeli ktoś lubi chodzić do pracy, to lubi także i poniedziałki. Może trzeba zmienić nawyki albo pracę jeżeli komuś poniedziałki nie odpowiadają?
Jak dla mnie poniedziałek dzień jak każdy inny, jedynie ciężko zebrać się po leniuchowaniu weekendowym. Trzeba cieszyć się z życia, korzystać z każdego dnia. Szkoda życia, a nigdy nie wiadomo co może stać się następnego dnia:P Jak to mówią carpie diem.
Ja tam poniedziałki lubię. Może dlatego, że mam wtedy najgorszy trening. Mysli Poza tym w poniedziałki zawsze muszę się zmagać z leniem i to jak strasznym ^_^, ale przynajmniej ćwiczymy w ten sposób samodyscyplinę ;)
Poniedziałek? Kiedyś znienawidzony, zwłaszcza za czasów szkoły i studiów dziennych. Teraz niekoniecznie. Nastawienie potrafi zdziałać cuda... Sama wiara, że jeden z dni tygodnia jest dla nas kolosalnie ciężki, działa jak pierwszy klocek w szeregu domino. Pamiętam, kiedy za młodziaka, kiedy przychodziła sobotnia noc, już rozpaczałem, że zaraz znów poniedziałek i wiążąca się z tym szkoła... Zamiast skupić się na chwili obecnej i cieszyć się wolnym czasem, ja już żyłem w wyimaginowanym strachu przed jego utratą. Błędne koło. Podobnie było z wakacjami... Pierwszy miesiąc był odpoczynkiem, a drugi odliczaniem dni do końca wolności. Dzisiaj zupełnie inaczej podchodzę do życia, nieco bardziej optymistycznie, z nastawieniem na radość z chwili obecnej i postrzeganiem szklanki do połowy pełnej, a nie pustej. O ile jestem szczęśliwszy? Sami to sprawdźcie :)
Szczerze? Jak ktoś nie lubi poniedziałku, to powinien się solidnie zastanowić, bo moim zdniem coś jest nie tak. Nastawienie pozytywne, nawet jak czegoś się nie lubi, daje z czasem trwały efekt. Nawet wymuszane zadowolenie raz za razem w konkretnej sytuacji pozwala wpaść w nawyk, a to może zmienić oblicze początku tygodnia. Trudna sztuka, ale wykonalna.
Ja mam taką pracę, że dzień tygodnia nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Pracowałem w ostatni poniedziałek, tak samo jak w poprzedzające go sobotę i niedzielę, a np. dzisiaj (środa) mam wolne. "Wyjątkowość" poniedziałku zupełnie mnie nie dotyczy i w sumie to chyba dobrze, bo jeden powód mniej do narzekania, a narzekać jak niektórzy z Was wiedzą, nie cierpię.
Mam podobnie, chociaż ja pracuję praktycznie cały tydzień
Stron: 1 2