Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Otwartość w sieci.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[Obrazek: internet_ludzie-1411619498.jpg]


Internet jest dzisiaj dla większości z nas niezastąpionym "łącznikiem" ze światem. W zasadzie nie da się już normalnie funkcjonować bez dostępu do internetu. Przelewy, transakcje, sprawy urzędowe, szukanie potrzebnych nam informacji, itd. możemy załatwiać bez wychodzenia z domu, lub też np. siedząc z telefonem w autobusie. Przywykliśmy już do tej wygody.
Portale społecznościowe i fora dyskusyjne, to trochę inny wymiar internetu, niż ten od jakiego zacząłem wątek. Właśnie na nich chciałbym oprzeć moje pytanie.

Facebook, NK, czy G+, są portalami gdzie można znaleźć dużo informacji na temat osób które mają tam swoje profile. Fora, zapewniają nam pewien rodzaj anonimowości, ale... W myśl zasady że "co raz zostało wrzucone do internetu, zostaje tam już na zawsze", niektórzy piszą o sobie bardzo niewiele, a inni zawalają sieć mnóstwem zdjęć, filmików, i informacji (nie zawsze prawdziwych) na swój temat.

Jacy jesteście w internecie? Jesteście otwarci, wręcz wylewni, czy raczej izolujecie się, do minimum ograniczając informacje o sobie? Może nie zwracacie na to wcale uwagi?
Co sądzicie o otwartości w sieci?
Przez długi czas nie miałem Facebook'a ze względu na brak potrzeby. W końcu jednak i ja zostałem wciągnięty w tę sieć. Na studiach więcej informacji trafiało do Facebook'owej grupy, niż na standardowe maile, więc od tego się zaczęło. Obecnie na swoim profilu mam sporo zdjęć i faktów z życia, ale niespecjalnie ciąży mi to na sumieniu. Niby, że FB kontroluje ludzi, prześwietla rozmowy, monitoruje itd, ale nie popadajmy w paranoję. W sumie nie mam sobie nic do zarzucenia, opłacam podatki, pierdo**ny ZUS i wszystkie rachunki, nikogo nie zabiłem, a w piwnicy naprawdę nie hoduję marihuany. Jestem w szczęśliwym związku, mam świetnych przyjaciół, dobrą pracę i cel w życiu. Jestem normalnym człowiekiem, tak jak każdy z Was. Tutaj sprawa nie ogranicza się jedynie do portali społecznościowych. Społeczeństwo coraz bardziej zamyka się w sobie. Nie rozumiem ludzi, którzy panicznie boją się o swoją prywatność. Zostają w bomblu swojej przestrzeni izolując się od świata. W dzisiejszych czasach staje się to normą, człowiek człowiekowi nastawiony jest wilkiem, brak sympatii i nadmierna zazdrość. Radość z nieszczęścia sąsiada i złość, kiedy wiedzie mu się dobrze.

Może to ja jestem zbyt otwarty, może nierozsądny i głupi, ale przynajmniej szczęśliwy. Do sauny chodzę bez majtek, bo się nie wstydzę, szybko zawiązuję nowe znajomości, poznaję ludzi na lewo i prawo, lubię towarzystwo innych osób, lubię rozmawiać, opowiadać o sobie i słuchać innych. To przecież jest tak normalne...

W internecie nie mam zamiaru publikować pinu mojej karty, czy zdjęcia porannego śniadania, bo jedno jest nierozsądne, a drugie po prostu głupie i zbędne. Wszystko jest dla ludzi, ale z głową, rozsądek przede wszystkim. Podchodzę do tego bardziej optymistycznie i korzystam z możliwości jakie niesie internet, zamiast obawiać się o konsekwencje. Nie raz znalazłem profil fajnej dziewczyny, z którą zamieniłem kilka słów wcześniej, ale nie zdążyłem wziąć numeru. Wynikło z tego wiele ciekawych spotkań. Działa to też w dwie strony, bo sam często jestem "odnajdywany" przez ciekawe osoby.

Czy to była szkoła , czy studia, czy praca, zawsze gotów byłem oddać cząstkę siebie obcej osobie. Zdarzało się, że przejechałem się na tym. Nadmierne zaufanie i wiara w innych, czasem faktycznie ktoś okaże się chu**m, ale to nie powód abym próbując tego uniknąć musiał się blokować w życiu na innych. To tak jakby ze względu na robaki w niektórych owocach, przestać je jeść w ogóle.

Dużo by gadać, temat jest rozległy... ;)