02.11.2014, 23:05
Ostatnio grałem w grę Archeage, ale chyba przestanę. Koreańczycy od początku nabijali graczy w butelkę. Wyobraźcie sobie, że grę robili jakoś z 10 lat! Twierdzili, że tak długo trwał ten projekt, ponieważ chcieli dopracować grę do perfekcji i projekt był ogromny. Co prawda gra faktycznie jest wielka, ale z tym koreańskim perfekcjonizmem przesadzili całkowicie. Gra ma nudne, monotonne questy, może 5 cutscenek opartych na silniku gry (reszta to sztywne obrazki i dialogi), nie wiem po co w ogóle tam są, skoro nic nie wnoszą. Do maksymalnego lvl można dobić w miesiąc, grając po 2-3h dziennie, ale żeby zrobić jakiś przedmiot, czy zbudować sobie dom, trzeba grać ponad pół roku, bo wprowadzono tam tzw. "Labor Points", które pozwalają na wykonywanie w zasadzie wszystkich czynności poza walką. Odnawiają się tylko kiedy grasz i to bardzo powoli, gracz, który zginie musi bezczynnie siedzieć w grze nawet 30min, zanim będzie mógł odzyskać doświadczenie z użyciem tych punktów, gracze premium koszą zwykłych jak Terminator, a silnik gry, choć wykorzyali jeden z najlepiej dopracowanych i najnowocześniejszych, CryEngine 3, to gra jest b. źle zoptymalizowana. Na moim demonie, gra po 30 min zaczyna ciąć jak Freddy Kruger. Taki błąd, a gra niby miała być perfekt. Ogólnie ma sporów bugów i w wielu kwestach poszli na łatwiznę, nie dopracowując nawet zmiany świata po wykonaniu questów, a przeciwnicy mogą się odrodzić za plecami, nie widzą też jak atakujesz ich partnera tuż obok, więc można walczyć pojedynczo. Ogólnie jest sporo podobnych aspektów, które psują klimat gry, która przecież miała być rozbudowana, a te questy wyglądają, jakby ktoś je tam dodał tylko po to żeby były. Po dłuższym czasie bez premium nie da się grać, bo gra marnuje czas gracza. Oczywiście zapłaciłbym, bo co mi tam, ale gdyby gra była choć w połowie tym, co obiecywano, to wtedy bym zabulił. Gra kosztowała ponad 200 mln$, a w rzeczywistości chyba więcej wydano na samo projektowanie i wymyślanie niż robienie. Wymyślono historię kontynentów, ras, wojny itd, nie odczuwam jednak, żeby mnie to w jakikolwiek sposób ciekawiło, skoro questy są nudne i niepowiązane z tym, poza głównym wątkiem, który jest krótki i jeszcze nudniejszy od niektórych zwykłych questów.
Mało tego, musisz grać, tzn, siedzieć w grze, żeby nie wywaliło Cię z niej (idź tu zjeść, albo się odlać ), bo przez Labor Pointsy, ludzie nie wychodzą z niej, bo nie mogą nic praktycznie zrobić, czekają przecież aż im się odnowią te cholerne punkty. Siedzą w miastach, a przez to serwery nie dają rady, oczywiście zamiast zmienić system mikropłatności i pozbyć się tych punktów, to wywala się graczy, którzy czekają na ich odnowienie. Jest to sztuczne nabijanie statystyk, bo 70% graczy na serwerach stoi bezczynnie wykonując pojedyncze czynności co 10 minut, żeby ich nie wyrzuciło. To również dopiero początek. W grze dostaje się punty honoru za... Zabijanie słabszych!!! Podchodzisz do gościa na 30 lvl mając 50, zabijasz go, bo trwa wojna, nieważne, że facet nie chce walczyć, tylko robi sobie quest, zabijasz go, jego konia, przez co musi płacić za jego uzdrowienie i idziesz sobie, bo zdobyłeś za to punkty honoru, za które możesz kupić sobie jakieś pierdoły.
Żeby wyciągnąć przedmioty i pieniądze z sakwy, którą zebrałeś po zabiciu wroga zużywasz Labor Pointsy. Mam już w grze ponad 500 sakw i dalej będę je zbierał, bo nie nadążam z ich otwieraniem, brakuje mi tych cholernych punktów. One są potrzebne praktycznie do każdej czynności, nawet na premium ich brakuje, bo jak już napisałem, są potrzebne praktycznie do wszystkiego. Gra w ten tytuł nie sprawia zbyt wiele przyjemności, nudne soundtracki, kiepski, nawet bardzo, rozwój postaci, np mag może nosić ciężki pancerz i jest praktycznie nie do pokonania, reszta klas to cieniasy, a łucznika wojownikiem nie zabijesz, bo nie zdążysz podejść. Ogólnie, albo łucznik, albo mag, reszta klas nie nadaje się do gry.
Teraz zobrazuję poziom trudności. Wyobraźcie sobie, że chcecie zrobić sobie pancerz. Nie wystarczy nazbierać żelaza, czy skóry, aby go zrobić, potrzebujesz, kilku rodzajów metali, skór, materiałów, jakiś magicznych kryształów, proszków, a żeby je wykonać potrzebujesz innych magicznych kryształów oraz proszków, tańszych i łatwiej dostępnych, ale potrzebna jest większa ilość, a zdarza się, że do wykonania i tych przedmiotów potrzebujesz kolejnych, które wymagają zupełnie innych typów składników. Zapomniałem wspomnieć o planach, których nie masz pojęcia jak zdobyć, ani gdzie kupić, bo gra Ci nie podpowie, dopiero eksplorując cały świat, możesz przypadkowo się na nie natknąć, właśnie tak wygląda tworzenie przedmiotów. Zdobywanie składników jest równie upierdliwe i trudne. Teraz wyobraź sobie, że zbudowałeś sobie dom i chcesz go wyposażyć, człowieku, nie licz, że będziesz miał życie osobiste.
Ogółem gra dla tych, co mają naprawdę dużo czasu i jeszcze więcej cierpliwości, nie boją się kupować premium, oraz uwielbiają się wyżywać na słabych graczach. Jest sporo aspektów, które można chwalić w tej grze, pierwotna konwencja była dobra, ale Labor Pointsy psują całą zabawę. Dodam jeszcze, że gra jest zbyt "azjatycka", wszędzie piskliwe głosy w języku koreańskim, prawie wszędzie azjatyckie rysy, nawet obiekty sugerujące inną kulturę mają w sobie coś azjatyckiego . Muzyka moim zdaniem jest kiepska, wyłączyłem ją i puściłem inne soundtracki, ale to akurat wyłącznie kwestia gustu, tak nutki typowo azjatyckie. Choć szanuję zachodniego wydawcę, bo jest to moim zdaniem świetna firma, to gra kaszana przekombinowana. Nie polecam osobiście komuś, kto chciałby pograć sobie raz na jakiś czas, bo gra wciąga tylko cierpliwych, ja jestem cierpliwy, ale nie do gier. Gra jest ładna, ale to zdecydowanie za mało...
Jak ktoś grał, to chętnie poczytam opinie, może ktoś nie będzie tylko narzekał jak ja, ale chyba już straciłem cierpliwość do mmo. To już czwarta gra na którą czekałem lata jak np. na TES Online, która również okazała się kiepskim żartem w stosunku do tego co obiecywano. Dotychczas jedyną grą mmo, która jest z mikropłatnościami, a która pozwala swobodnie grać bez wydawania kasy jest Defiance (wydałem w niej kasę na dodatki, bo było warto), powiem jeszcze, że Rift mi się w miarę dobrze grało, ale gra po prostu nie mój gust, więc równie obfitą opinią się nie podzielę. W Defiance grałem i jest dobra, mikropłatności tam służą do zakupu wyłącznie wizualnych gadżetów i premii do nabijania doświadczenia, pieniędzy itp, ale nie utrudnia to walki z graczami premium, o tym jednak może innym razem.
Mało tego, musisz grać, tzn, siedzieć w grze, żeby nie wywaliło Cię z niej (idź tu zjeść, albo się odlać ), bo przez Labor Pointsy, ludzie nie wychodzą z niej, bo nie mogą nic praktycznie zrobić, czekają przecież aż im się odnowią te cholerne punkty. Siedzą w miastach, a przez to serwery nie dają rady, oczywiście zamiast zmienić system mikropłatności i pozbyć się tych punktów, to wywala się graczy, którzy czekają na ich odnowienie. Jest to sztuczne nabijanie statystyk, bo 70% graczy na serwerach stoi bezczynnie wykonując pojedyncze czynności co 10 minut, żeby ich nie wyrzuciło. To również dopiero początek. W grze dostaje się punty honoru za... Zabijanie słabszych!!! Podchodzisz do gościa na 30 lvl mając 50, zabijasz go, bo trwa wojna, nieważne, że facet nie chce walczyć, tylko robi sobie quest, zabijasz go, jego konia, przez co musi płacić za jego uzdrowienie i idziesz sobie, bo zdobyłeś za to punkty honoru, za które możesz kupić sobie jakieś pierdoły.
Żeby wyciągnąć przedmioty i pieniądze z sakwy, którą zebrałeś po zabiciu wroga zużywasz Labor Pointsy. Mam już w grze ponad 500 sakw i dalej będę je zbierał, bo nie nadążam z ich otwieraniem, brakuje mi tych cholernych punktów. One są potrzebne praktycznie do każdej czynności, nawet na premium ich brakuje, bo jak już napisałem, są potrzebne praktycznie do wszystkiego. Gra w ten tytuł nie sprawia zbyt wiele przyjemności, nudne soundtracki, kiepski, nawet bardzo, rozwój postaci, np mag może nosić ciężki pancerz i jest praktycznie nie do pokonania, reszta klas to cieniasy, a łucznika wojownikiem nie zabijesz, bo nie zdążysz podejść. Ogólnie, albo łucznik, albo mag, reszta klas nie nadaje się do gry.
Teraz zobrazuję poziom trudności. Wyobraźcie sobie, że chcecie zrobić sobie pancerz. Nie wystarczy nazbierać żelaza, czy skóry, aby go zrobić, potrzebujesz, kilku rodzajów metali, skór, materiałów, jakiś magicznych kryształów, proszków, a żeby je wykonać potrzebujesz innych magicznych kryształów oraz proszków, tańszych i łatwiej dostępnych, ale potrzebna jest większa ilość, a zdarza się, że do wykonania i tych przedmiotów potrzebujesz kolejnych, które wymagają zupełnie innych typów składników. Zapomniałem wspomnieć o planach, których nie masz pojęcia jak zdobyć, ani gdzie kupić, bo gra Ci nie podpowie, dopiero eksplorując cały świat, możesz przypadkowo się na nie natknąć, właśnie tak wygląda tworzenie przedmiotów. Zdobywanie składników jest równie upierdliwe i trudne. Teraz wyobraź sobie, że zbudowałeś sobie dom i chcesz go wyposażyć, człowieku, nie licz, że będziesz miał życie osobiste.
Ogółem gra dla tych, co mają naprawdę dużo czasu i jeszcze więcej cierpliwości, nie boją się kupować premium, oraz uwielbiają się wyżywać na słabych graczach. Jest sporo aspektów, które można chwalić w tej grze, pierwotna konwencja była dobra, ale Labor Pointsy psują całą zabawę. Dodam jeszcze, że gra jest zbyt "azjatycka", wszędzie piskliwe głosy w języku koreańskim, prawie wszędzie azjatyckie rysy, nawet obiekty sugerujące inną kulturę mają w sobie coś azjatyckiego . Muzyka moim zdaniem jest kiepska, wyłączyłem ją i puściłem inne soundtracki, ale to akurat wyłącznie kwestia gustu, tak nutki typowo azjatyckie. Choć szanuję zachodniego wydawcę, bo jest to moim zdaniem świetna firma, to gra kaszana przekombinowana. Nie polecam osobiście komuś, kto chciałby pograć sobie raz na jakiś czas, bo gra wciąga tylko cierpliwych, ja jestem cierpliwy, ale nie do gier. Gra jest ładna, ale to zdecydowanie za mało...
Jak ktoś grał, to chętnie poczytam opinie, może ktoś nie będzie tylko narzekał jak ja, ale chyba już straciłem cierpliwość do mmo. To już czwarta gra na którą czekałem lata jak np. na TES Online, która również okazała się kiepskim żartem w stosunku do tego co obiecywano. Dotychczas jedyną grą mmo, która jest z mikropłatnościami, a która pozwala swobodnie grać bez wydawania kasy jest Defiance (wydałem w niej kasę na dodatki, bo było warto), powiem jeszcze, że Rift mi się w miarę dobrze grało, ale gra po prostu nie mój gust, więc równie obfitą opinią się nie podzielę. W Defiance grałem i jest dobra, mikropłatności tam służą do zakupu wyłącznie wizualnych gadżetów i premii do nabijania doświadczenia, pieniędzy itp, ale nie utrudnia to walki z graczami premium, o tym jednak może innym razem.