Podróżowanie autostopem nie uchodzi za bezpieczne w dzisiejszych czasach. Zdarzają się jednak ludzie, którzy namiętnie uprawiają ten rodzaj turystyki i całkiem nieźle im to wychodzi.
Jest wiele plusów i minusów związanych z tą formą podróżowania- jedni czynią z tego sens swojego życia a inni potępiają i zarzekają się, że nigdy nie skorzystają...
A jaka jest Wasza opinia na ten temat? Często zabieracie autostopowiczów czy unikacie ich jak diabeł świeconej wody? Podróżujecie lub podróżowaliście kiedyś w ten sposób? Jakie macie doświadczenia związane z autostopem?
Zapraszam do dyskusji!
Nigdy nie podróżowałem i nie zabierałem, bo jest to mało bezpieczne. Zabrałbym się prędzej w taką podróż jako jechać autostopem, niż zabrać kogoś do samochodu. Nie wiadomo kogo się bierze, może być to jakiś narkoman, kryminalista lub Bóg wie kto. Chociaż statystycznie jakieś niebezpieczeństwo jest mało prawdopodobne, jednak i tak nie zabieram, chociażby aby nie pobrudził mi atostopowicz tapicerki. Lepiej dmuchać na zimne.
Nigdy nie podróżowałem, ani nie zabierałem. Powiem, że zabawa z autostopowiczami, to jest loteria, maleńkie ryzyko, że trafi się świr, maleńkie ryzyko, że trafi się ciekawa persona i kontakt się nie urwie po dotarciu do celu, ale ogólnie jak w każdej loterii, kto co lubi. Jak się jakaś fajna foczka kiedyś trafi, to podwiozę.
(24.06.2015, 18:58)Swordancer napisał(a): [ -> ]Powiem, że zabawa z autostopowiczami, to jest loteria, maleńkie ryzyko, że trafi się świr,
Ogólnie tu działa prosta psychologia. Autostopem przejechałam całą Polskę a ostatnio i kawałek Europy i z własnego doświadczenia wiem, że znacznie chętniej zabiera się osoby, które mają z sobą plecaki, wyglądają na podróżników, mają uśmiechy na twarzach i tekturę z wypisanym celem podróży.
Takich i ja zabieram, poznałam w ten sposób wiele ciekawych "person".
Unikam zaś ludzi wyglądających na "chlorów", meneli i dziwadeł, którym nie chce się pofatygować do najbliższego sklepu po kawałek kartonu, bo tutaj rzeczywiście nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi. Generalnie w Polsce ciężko złapać "stopa", ale już zupełnie inaczej jest na zachodzie i południu, gdzie ludzie zatrzymują się nawet z własnej woli.
Nigdy tam w ten sposób nie jechałam ale od "starych wyjadaczy" słyszałam, że czarnymi i smutnymi dziurami autostopu są Austria i Hiszpania.
Kiedyś koleżanka mi opowiadała, że łapała stopa, to kierowca zapytał ją ile bierze.
Pomyślałem wtedy chamsko, gdybyś się tak nie ubierała...
True story.
Ja kiedyś dostałam straszną obsuwę od męża, bo jadąc z dzieciakami kogoś zabrałam. Okazało się że był to swój chłop, ale małż. miał rację,. Mogłam nie mieć szczęścia. Od tamtej pory mamy już full na pokładzie więc nie ma dylematu.
Ja też nigdy nie podróżowałem autostopem i nigdy nie zabieram. Za to "druga połówka", zawsze jak widzi autostopowiczów to się zatrzymuje. Przez to, że postanowiła zamienić samochód swój w dużą damską torebkę - istna stajnia Augiasza na czterech kołach. Raz zdarzyła się jej sytuacją taka, że potencjalny pasażer grzecznie odmówił podróży po otwarciu drzwi wehikułu i zapoznaniu z bałaganem na pokładzie panującym.
Hehe zazwyczaj kobiety trzymają porządek, a tu coś takiego.