Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Książka zalana herbatą
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mole książkowe (i nie tylko) pomóżcie!!!!
Otóż jak w temacie- pewna książka uległa zalaniu. Herbatą. Sytuację komplikuje fakt że miał być to prezent świąteczny, dzisiaj kupiony.
Wiem że można wyprasować strony jak wyschną, na razie leży poprzekładana w najgorszych miejscach chusteczkami, największy problem jest z paroma ostatnimi kartkami wydrukowanymi na ładnym papierze kredowym (czy jak się tam ten błyszczący papier nazywa), kartki się posklejały, przy próbie rozdzielenia kiedy jeszcze są wilgotne zdjęcia się ,,rozrywają" (tusz z jednej strony przykleja się do sąsiedniej i  tam już zostaje, w wyniku czego fotografie są okraszone białymi plamami)
Książka musi podeschnąć, dopiero wtedy można spróbować odseparować kartki, oczywiście nie może wyschnąć całkiem. Niestety, wygląda na to, że na prezent to już się ona raczej nie nadaje. Widzę, że nie tylko ja mam ostatnio pecha. :( Spróbuj podsuszyć książkę suszarką, zostaną jednak ślady i jak już wspominałem, na prezent się już raczej nie nada. Dla kogokolwiek to miało być, myślę, że zrozumie, bywa. ;)
Wyczytałam żeby przełożyć kartki chusteczkami i obciążyć, ze zwykłym papierem nie ma problemu najgorzej z tym kredowym... zastanawiam się nad delikatnym zwilżeniem żeby się lepiej rozklejały ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Miałam ostatnio taką sytuację. Poszłam do biblioteki i pożyczyłam książkę. To była nowiusieńka książka bo wydana w 2015 roku. W domu okazało się że ktoś zalał książkę prawdopodobnie jakimś słodkim sokiem pomarańczowym i większość kartek była sklejona. Część mi się udało oderwać od siebie bo były sklejone w rogach a książka miała dość duże marginesy z każdej strony. Ale część stron była sklejona na druku.
Przeczytałam ją jakimś cudem, co prawda nie była jakaś rewelacyjna ale jak widzę że coś takiego ktoś zrobił z książką to mnie krew zalewa...
Czy taką książkę da się w ogóle uratować?
Jeśli chodzi o mnie to podkleiłam tylną okładkę i trochę przetarłam papierem ściernym (bardzo drobnym) brzegi książki które były nieco odbarwione. Do tego rozprasowałam żelazkiem pofalowane strony. Jako wskazówkę na przyszłość- lepiej rozklejać strony kredowe na mokro (wilgotno), jeśli już wyschły dobrym pomysłem jest wspomaganie się wilgotnym pędzelkiem, może na słodki sok też by to pomogło, chociaż pewności nie ma...