30.01.2016, 01:26
Co byś zrobił, gdybyś został niesłusznie skazany np. za gwałt lub morderstwo?
To są czyny niewybaczalne, które piętnują człowieka nieodwracalnie niszcząc mu życie i pozbawiając go wszystkiego, co w życiu cenne, rodziny, przyjaciół i wolności. Ja osobiście w takiej sytuacji zrobił bym jedyną możliwą rzecz, gdybym spędził w więzieniu więcej jak powiedzmy 2 lata, po wyjściu z więzienia zażądałbym wielomilionowego odszkodowania, ba nawet po wyjściu po miesiącu zażądałbym odszkodowania, gdyż taka pomyłka jest absolutnie niewybaczalna, zażądałbym również publicznego, na skalę ogólnomedialną, oświadczenia w którym przeproszono by mnie za tę pomyłkę i oświadczono, że popełniono katastrofalny błąd, nie jestem przestępcą i że nie należy mnie tak traktować.
Niestety w Polsce wypłaca się w takich wypadkach groszowe sumy, więc prawdopodobnie opuściłbym kraj po tym jakbym się zemścił na każdej osobie, która była temu winna. Po porostu nie wyobrażam sobie życia ze świadomością, że zostałem w taki sposób potraktowany, to jest absolutnie w mojej psychice nie do zaakceptowanie, nie do zniesienia. Gdybym nie odzyskał wolności i byłbym pewien, że to się nie zmieni, za wszelką cenę, nawet życia, próbowałbym uciec z więzienia lub po prostu bym się powiesił. Po ewentualnej ucieczce, uciekłbym też z kraju i zacząć życie od nowa, oczywiście wracając pewnego dnia gdy sprawa ucichnie odpłacić za taką krzywdę. Oczywiście są to czysto hipotetyczne założenia, ale po prostu nie potrafię pojąć jak strasznym ciosem mogłoby być coś takiego, szczególnie oskarżenie o gwałt czy morderstwo, co jest po prostu poniżej pasa.
Co Wy byście w takiej sytuacji zrobili, jakie macie założenia? Przypominam, że takie sytuacje już w Polsce miały miejsce i to jest po prostu straszne. Naprawdę współczuję ludziom, którzy stracili swoje całe życie przez błąd lub jakiś spisek. Po prostu kompletna tragedia, to jeszcze chyba gorsze niż śmierć, przynajmniej dla mnie. Wyobraźcie sobie cała wasza duma, cała wasza renoma, całe wasze życie kończy w koszu.
To są czyny niewybaczalne, które piętnują człowieka nieodwracalnie niszcząc mu życie i pozbawiając go wszystkiego, co w życiu cenne, rodziny, przyjaciół i wolności. Ja osobiście w takiej sytuacji zrobił bym jedyną możliwą rzecz, gdybym spędził w więzieniu więcej jak powiedzmy 2 lata, po wyjściu z więzienia zażądałbym wielomilionowego odszkodowania, ba nawet po wyjściu po miesiącu zażądałbym odszkodowania, gdyż taka pomyłka jest absolutnie niewybaczalna, zażądałbym również publicznego, na skalę ogólnomedialną, oświadczenia w którym przeproszono by mnie za tę pomyłkę i oświadczono, że popełniono katastrofalny błąd, nie jestem przestępcą i że nie należy mnie tak traktować.
Niestety w Polsce wypłaca się w takich wypadkach groszowe sumy, więc prawdopodobnie opuściłbym kraj po tym jakbym się zemścił na każdej osobie, która była temu winna. Po porostu nie wyobrażam sobie życia ze świadomością, że zostałem w taki sposób potraktowany, to jest absolutnie w mojej psychice nie do zaakceptowanie, nie do zniesienia. Gdybym nie odzyskał wolności i byłbym pewien, że to się nie zmieni, za wszelką cenę, nawet życia, próbowałbym uciec z więzienia lub po prostu bym się powiesił. Po ewentualnej ucieczce, uciekłbym też z kraju i zacząć życie od nowa, oczywiście wracając pewnego dnia gdy sprawa ucichnie odpłacić za taką krzywdę. Oczywiście są to czysto hipotetyczne założenia, ale po prostu nie potrafię pojąć jak strasznym ciosem mogłoby być coś takiego, szczególnie oskarżenie o gwałt czy morderstwo, co jest po prostu poniżej pasa.
Co Wy byście w takiej sytuacji zrobili, jakie macie założenia? Przypominam, że takie sytuacje już w Polsce miały miejsce i to jest po prostu straszne. Naprawdę współczuję ludziom, którzy stracili swoje całe życie przez błąd lub jakiś spisek. Po prostu kompletna tragedia, to jeszcze chyba gorsze niż śmierć, przynajmniej dla mnie. Wyobraźcie sobie cała wasza duma, cała wasza renoma, całe wasze życie kończy w koszu.