Tak jak w temacie. Od dawna jem słodycze tyle, że przez ostatnie wakacje, gdy mocno przycisnąłem z nauką pewnych pozaszkolnych, trudnych rzeczy, zacząłem częściej jeść słodycze. O ile normalne zjadałem sobie tabliczkę czekolady, często co drugi dzień o tyle podczas wakacji zacząłem zjadać codziennie słodycze(zazwyczaj ta tabliczka czekolady) oraz dodatkowo popijałem to energetykami. I choć przyznaję, że łatwiej mi się po tym myślało podczas nauki i się lepiej czułem, jednak to chyba nie jest zbyt zdrowe. I tu pytanie, jak się odzwyczaić od tego i czym te zastąpić słodycze oraz energetyki?
jedz żelki słodko-kwaśne. Są dobre, a trzeba się ograniczać, bo paczka szybko się kończy, a tanie nie są
. Wcześniej jadłem wszystkie możliwe rodzaje żelków, a teraz tylko raz w tygodniu taką paczuszkę, bo tylko te mi smakują.
Ograniczyć, może Cię wyłącznie wola. To czy utrudnisz sobie sięganie po słodycze, nie kupując ich okazyjnie w sklepie, mówiąc domownikom, by też nie kupowali i nie chowali po szafkach, czy postanowisz po prostu nie jeść słodyczy, bo jesteś kozak i masz silną wolę, zależy tylko od Ciebie. Nie ma złotych środków, możesz najeść się czekolady i zapić wódką aż Ci zbrzydnie, będziesz miał odruch wymiotny na jej widok, ale nie radze próbować.
Ja na szczęście nie jestem fanem słodyczy, z reguły jem tylko kiedy mam "smaka", a to się rzadko zdarza, zazwyczaj czuję do nich awersję. Co innego taki chips w ostrym sosie, ostry kebab, z tym się muszę ograniczać.
Jedź bardzo dużo słodyczy najlepiej min. paczke dziennie, przy czym rób tak, abyś był zmęczony i nie chciało ci się myć zębów. Po tygodniu idź do prywatnego dentysty.
Gratuluje od dziś stać cię przez 2 miesiacy tylko na chleb i wode! Niby śmieszkowate, ale to moja prawdziwa historia :v
Niektórym pomaga przyjmowanie chromu. Ale zrób to po konsultacji z lekarzem i badaniu krwi, bo zamiast ograniczyć apetyt można sobie zaszkodzić zupełnie odwrotnym działaniem.