Studia, ach te studia. Każdy słyszy z telewizji "studia będą rozwijać Twoje zainteresowania, koniec z nauką bezsensownych, niepotrzebnych przedmiotów" - po prostu cud, miód malina. Rzeczywistość jest całkiem inna. Tak dla zarysowania sytuacji, skończyłem technikum informatyczne, zdałem maturę nawet dobrze. Poziom matur z roku na rok spada, ja swoją zdałem bez praktycznie żadnej nauki - podkreślam żadnej. Przeczytałem streszczenia na polski dzień przed, nic więcej. Technikum jak to technikum, nauczyciele mieli małą wiedzę techniczną, pracowali na przestarzałych technologiach, nie śledzili rynku. Oczywiście mówię tutaj o przedmiotach zawodowych. Było do tego stopnia źle że swego czasu straciłem kompletnie chęć do poszerzania swojej wiedzy dot. ogólnie pojętej informatyki - miałem naprawdę dużą zajawkę idąc do technikum, dość dużą wiedzę przez co na większości zajęć z powodu braku progresu po prostu się nudziłem - później po prostu je omijałem. Egzaminy zawodowe to porażka. Kiedy się zaczynały w internecie pojawiały się odpowiedzi, ludzie nawet potrafili przewidzieć jaki zestaw będzie danego dnia a wierzcie mi nie było żadnej zależności typu 1, 4, 7, 1, 4, 7 - skąd to wiedzieli? Nie ma pojęcia. Dlatego przynajmniej dla mnie kwalifikacje E12, E13 czy E69 są nie warte nic, u mnie zdawali je ludzie którzy nie mięli o tym pojęcia na wyniki rzędu 90-95%. Zawsze byłem przeciwnikiem studiów, przede wszystkim dziennych - twierdziłem że to strata czasu, że lepiej nabierać doświadczenia w pracy. Za namową kilku osób, rodziny złamałem się i wbrew swoim dawnym przekonaniom poszedłem na studia dzienne, kierunek: Informatyka.
Pierwszy rok: analiza, algebra, fizyka, technologia informacyjna, grafika inżynierska, elektrotechnika, programowanie, metody probabilistyczne, miernictwo + przedmioty humanistyczne i pewnie jeszcze inne. Chcesz się nauczyć programować? Zapomnij, większość ludzi jest z liceum, na studiach mają pierwszy kontakt z C, C+, C# czy nawet jakaś Java, PHP. Zaczynasz od nowa. Technologia informatyczna? Zapychacz. Uczysz się ogólnie o informatyce, jeśli jest to Twoje hobby - nudzisz się. Elektrotechnika w większości jest for fun, bo wykładowcy wiedzą że jest to w programie ale na informatyce jest to tak średnio potrzebne. Matma, fizyka wiadomo - na kierunku technicznym mus. Przedmioty humanistyczne to po prostu (w moim przypadku) zrobienie jakiegoś mało wymagającego projektu (np. jakieś broszule) bądź np. gra na giełdzie (wirtualnie) i uczęszczanie na wykłady - jednym słowem strata Twojego cennego czasu.
Nauka. Moim zdaniem na studiach uczysz się tylko i wyłącznie sam. Dowiesz się na wykładzie mniej więcej co musisz umieć, przelecisz temat a w domu musisz sam porządnie go przerobić i zrozumieć. Nie nastawiaj się na jakiś super rozwój kierunkowy. Jeśli interesuje Cię programowanie - programuj, zapisz się do jakiegoś kółka. Same zajęcia być może pomogą ale traktuj je tylko jako dodatek. Rozwijaj się sam, nie marnuj czasu na wykłady które Cię nie interesują - naucz się na minimum, zalicz i zapomnij. Całą siłą studiowania jest możliwość poznania ludzi o różnych zainteresowaniach. Jednego interesują bazy danych, drugiego tworzenie gier - takie kontakty mogą kiedyś zaprocentować. Na studiach nikt nie trzyma Cię za rękę, masz po prostu umieć - nie ważne skąd czerpiesz wiedzę.
Co do Twojego pytania.
W szkole średniej praktycznie się nie uczyłem, na studiach uczę się tylko tego co mnie interesuje. Inne przedmioty jak to każdy student - kombinowanie, starsze roczniki, podkładki, spontaniczność.