Na punkcie smartfonów mam małego bakcyla i od zawsze starałem się iść na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Przerabiałem masę telefonów, różnych producentów. Miałem flagowce Samsunga, Iphone'a, HTC, LG i Sony, z czego zadowolony w pełni byłem jedynie z tych pierwszych. Szczególnie upodobałem sobie serię Galaxy Note, to zawsze był mój najlepszy wybór i tylko czekałem na premierę kolejnego. Obecnie poprzestałem na Samsungu S8+ i korci mnie strasznie przejście na Note'a 8, ale powiem szczerze, że poza rysikiem telefony są niemal identyczne, tak że chyba na razie nie ma sensu skakać i poczekam jednak na 9 generacje ceglanych Samsungów
Dlaczego to piszę? Bo mam dość obiektywny obraz obecnej sceny producentów smartfonów. Poruszyliście dość ciekawy temat niezrozumiałego fanatyzmu Jabłkiem i jego rzekomej "wyższości" nad sprzętem konkurencji. Mam swoją teorię na ten temat i wydaje mi się, że trafia ona w sedno paradoksu. Najczęstszym argumentem Applowców, twierdzących, że ich zabawki są lepsze, są słowa mniej więcej - "Miałem kiedyś inne telefony, ale odkąd mam Iphone'a, to dla mnie mega przeskok, już nigdy nie zrezygnuje z tej marki", lub "Są proste w obsłudze, mają wszystko co potrzebne i nigdy nie zawodzą". Ważnym elementem układanki jest fakt, że obecni producenci mają w swojej ofercie wiele urządzeń. Mam tutaj na myśli różne półki jakości. Biorąc pod uwagę Samsunga, najtańsze modele możemy kupić za +-500zł za nówkę. Jest sprzęt za 1000, jest za 1500, 2000 i w górę, nawet sporo w górę, tak że każdy znajdzie coś na swój portfel jeśli chodzi o nieużywany asortyment. Wracając jednak do Apple'a... Nie ma Iphone'ów średniej półki, są jedynie flagowce. Każdy smartfon z jabłkiem na tyle, jest modelem wygłaskanym, reprezentacyjnym. Dalsze wnioski są proste. Jeśli ktoś posiadał średniaki innych marek i nagle przesiada się na spuściznę Jobs'a, to faktycznie WOW! Rewolucja!
Nagle wszystko śmiga, jest mega kolorowe i ładne, a ponadto prestiżowo drogie, co w oczach szarego społeczeństwa jest jednoznaczne z najwyższa jakością. Przykre natomiast jest porównanie osiągów i możliwości tej marki do flagowców konkurencji, która miażdży iFruit'a, no ale jest tańsza, w przeszłości przyzwyczaiła plastikiem i nie ma już prestiżu w gimnazjum. Ponadto idąc tropem pieniędzy, sami widzicie co dzieje się obecnie na rynku. Telefony warte 1500zł, sprzedawane po 4000zł... Trzeba gonić za rywalem, a głupi lud zapłaci, bo przecież droższe musi być lepsze