Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Wiersze z cierpienia.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Lecz w tej wędrówce na dobre i złe
Dziś nie potrafisz wspomóc mnie
Samotny wędrowiec z marzeniami
którym tak gardzisz, to ja
A ty w stalowych butach 
które nie znają współczucia
stąpasz patrząc prosto przed siebie
bo zapomniałaś gdzie mieszka miłość.
Gdy biegnę radosny
przytulić cię jasnym uśmiechem,
ściągasz mnie w dół
słowami, które ranią
bardziej niż kolce róży...

-------------------------------------------------------

Bez słońca,
Bez radości,
Bez pocałunku,
Usycham żyjąc samotnie

Z litości,
Ze strachu,
Dla kogoś,
Zostałem walcząc z każdym dniem

Z żalem,
Ze smutkiem,
Z nadzieją
Patrzę w twe oczy i czekam aż przyjdzie lepszy czas

Zobaczysz
Zrozumiesz
Zapłaczesz
Gdy serce przestanie już bić.


--------------------------------------------------------------------


MARZENIE

Twe oczy zgaszone smutkiem
Choć uśmiech spokojny na twarzy
Szczęśliwe chwile są krótkie
Jak wiatr lecący po plaży

Twe usta stęsknione pieszczoty
Czekają na promień słoneczny
Jak ptaków jesienne odloty
Do kraju gdzie spełnią się sny

Twe uszy zmysłowo proszące
O ciepło i czułość mych słów
I dłonie w mych włosach marzące
By dotknąć mogły mnie znów

W twym sercu schowana na dnie
Malutka iskierka przygasa
Wezmę ją więc w swe dłonie
Może zabłyśnie do mnie

Przytulę ją mocno do siebie
By w płomień mogła się zmienić
I spojrzę wtedy na Ciebie
By smutek w radość przemienić


-------------------------------------------------------

Gdybym mógł w Twe oczy spojrzeć
Porzuciwszy gdzieś obawy
Jakże chciałbym miłość dojrzeć
W szklanej kropli ukradzionej znad Sekwany

Gdybym mógł nad światem wzlecieć
poszybować tak jak orzeł
Skrzydłem dotknąć Twego skrzydła
I odpłynąć... gdzie czerwone wstają zorze.

-------------------------------------------------------------------
Idąc przez pustynię życia znalazłem się Tu.
Na początku były ciepłe słowa. Tak skutecznie przypominały o domu w jakim mieszkamy.
Potem powietrzne koshi zapowiedziało początek podróży w świat nieznany.
Nagle potężne dudnienie zawirowało, a me myśli kłębiły się w czaszce jak zwierzęta zamknięte w klatce.
Kolejne wibracje spuściły je ze smyczy by mogły gdzieś samotnie poszybować.
Zostało mi tylko to uczucie, że jestem.
Ale to wystarczyło by po astralnym jeziorze marzeń w srebrnej łodzi wiosłować w kierunku spokoju.
I na falach dźwięku poprzez czas płynąć i marzyć...