Odjechani.com.pl

Pełna wersja: King Crimson ,,In the court of the crimson king'' (1969) recenzja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Bardzo ważnym albumem w bogatej historii muzyki rockowej był ,,In the court of the Crimson King – An observation by King Crimson’’. Płyta po latach zaskakuje bogactwem pomysłów, muzyczną różnorodnością, uniwersalnością tekstów, które w dużej mierze przeciwstawiały się radosnej i wyidealizowanej wizji świata ery hippisów.

Muzyka zawarta na płycie, niezwykle eklektyczna, burzyła wszelkie konwencje, intrygowała zuchwałością rozwiązań aranżacyjnych i brzmieniowych, a także kunsztem wykonania. W momencie kiedy się ukazała nie wszyscy potrafili ją docenić – krytycy zarzucali grupie pretensjonalność.

Otwierający płytę, niezwykle ekspresyjny ,,21st Century Schizod Man’’ portretował rzeczywistość pełną koszmarów i szaleństwa. Zaczyna się od tajemniczych odgłosów powietrza tłoczonego prze miechy organów. Na uwagę zwraca także zdeformowany głos Grega Lake’a, w którym zwarte są wszystkie strachy i obawy przed złym, wrogim człowiekowi światem.

Powolny, kroczący rytm ustępuje potem miejsca niezwykle szybkiemu i jazzowego środkowi kompozycji gdzie jest miejsce na brawurowe partie solowe niemal wszystkich muzyków. Na pochwałę zasługuję niezwykle efektowna i precyzyjna gra perkusisty Iana McDonalda , która doskonale obrazuje wyrażony w tekście pęd i szaleństwo współczesnego świata.


Jego pomysłem był kakofoniczny finał utworu ukazujący rozpad świata. Cała kompozycja jest jakby muzycznym portretem wykrzywionej przez strach i szaleństwo twarzy, która znalazła się na okładce płyty.

[Obrazek: kingcrimsonf.jpg]

Spokojny i wyciszony ,,I talk to the wind’’ doskonale kontrastuje z ekspresyjnym początkiem płyty. Nastrój wyciszenia i liryzmu podkreślają subtelne partie fletu nadające kompozycji charakteru pastoralnego. Tekst wyrażą uczucie niepewności i zagubienia w zwariowanym i odhumanizowanym świecie, który nas otacza.

Centralnym punktem płyty jest kompozycja ,,Epitaph’’ – opowiada ona o ludzkości, która odrzuciła mądrość wcześniejszych pokoleń i powierza swój los przypadkowi i manipulatorom. Duże wrażenie robi podniosły początek zagrany na kotłach. Utwór jest bogato zinstrumentowany głownie dzięki wykorzystaniu Mellotronowych efektów orkiestrowych w stylu muzyki dziewiętnastowiecznej.

,,Epitaph’’ to jeden z najlepszych przykładów rocka symfonicznego
i zarazem świadectwo bogatej wyobraźni tworzących go muzyków. Zespół mógł się inspirować dokonaniami pionierów tego gatunku – Moody Blues. King Crimson pomimo owych skojarzeń potrafił zaproponować całkowicie oryginalną i swoja autorską koncepcję rocka symfonicznego.

,,Moonchild’’ to kolejna obok ,,I talk to the wind’’ eteryczna i nastrojowa ballada z delikatnym śpiewem Grega Lake’a. Część piosenkowa przechodzi potem we free jazzowe improwizacje Roberta Frippa, Iana McDonalda i Michaela Gilesa grających na gitarze, wibrafonie i perkusji. W tym utworze muzycy pokazali, jak można perfekcyjnie połączyć rocka z jazzem.

Album zamyka tytułowa kompozycja, bogato zinstrumentowana z użyciem organów, klawesynu, klarnetu, fletu, Mellotronowych efektów orkiestrowych i brzmień chóralnych. Tekst przedstawia mroczną wizję świata, który jest dworem Księcia Ciemności.

Utwór jest urozmaicony wstawkami instrumentalnymi ,,The Return Of A Fire Witch’’ i ,,The Dance of the puppets’’(melodycznie kojarzący się z muzyką na dworach królewskich).W partii solowej fletu pojawia się także motyw z suity orkiestrowej Szeherezada’’ Mikołaja Rimskiego – Korsakowa.