Kucharek
26.06.2011, 00:40
Nota dyplomatyczna w sprawie wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka w Parlamencie Europejskim została przekazana do Watykanu - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Dokument złożyła polska ambasador przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka.
- Dzisiaj ambasador Hanna Suchocka przekazała notę dyplomatyczną Sekretariatowi Stanu Stolicy Apostolskiej. W nocie tej rząd polski protestuje przeciwko tego typu osłabianiu i szkodzeniu wizerunkowi Polski za granicą i prosi Stolicę Apostolską, której podlegają zakony w Kościele Katolickim, o podjęcie działań, które zapobiegną tego typu działaniom w przyszłości - powiedział Bosacki.
Jak wyjaśnił, chodzi o słowa, wypowiedziane przez o. Rydzyka w Parlamencie Europejskim. - Powiedział, że po pierwsze Polska jest krajem niecywilizowanym i totalitarnym i po drugie, że Polską nie rządzą Polacy - podkreślił rzecznik MSZ.
- O tej sprawie rozmawiał również minister Radosław Sikorski z prymasem arcybiskupem Józefem Kowalczykiem oraz z nuncjuszem apostolskim arcybiskupem Celestino Migliore - dodał.
Bosacki, odnosząc się do dzisiejszych wypowiedzi europosłów PiS, którzy krytykują reakcję rządu na wypowiedzi o. Rydzyka i poziom demokracji i swobody wypowiedzi w Polsce, powiedział, że rząd reaguje za każdym razem, kiedy "ktoś wypowiada tak obraźliwe wobec Polski stwierdzenia, zwłaszcza na takim forum - 10 dni przed prezydencją w Parlamencie Europejskim".
- My byśmy oczekiwali, tak jak to wielokrotnie miało miejsce, że nastąpi wsparcie wszystkich sił politycznych wówczas, gdy rząd polski występuje przeciwko szkalowaniu Polski za granicą. Takie wsparcie czuliśmy w wielu wypadkach, wówczas gdy rząd polski (...) protestuje przeciwko sformułowaniu: "polskie obozy koncentracyjne". Takie wsparcie również czuliśmy w niektórych momentach, gdy protestowaliśmy przeciwko nienajlepszemu traktowaniu np. Polaków na Litwie i oczekujemy że w tej sprawie również ze strony wszystkich sił politycznych polski rząd dostanie wsparcie - podkreślił.
Kilka dni temu podczas seminarium poświęconemu energii odnawialnej i geotermalnej w Brukseli redemptorysta z Torunia - jak relacjonowały PAP osoby uczestniczące w spotkaniu - skrytykował decyzję obecnego rządu o rozwiązaniu w 2007 roku umowy podpisanej przez rząd PiS z fundacją Lux Veritatis o przyznaniu dotacji państwowych na odwierty geotermalne w Toruniu. Skarżył się też na dyskryminację w Polsce. - To skandal, czujemy się wykluczani, jesteśmy dyskryminowani, to jest totalitaryzm - mówił.
O możliwej interwencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie mówił kilka dni temu jego szef Radosław Sikorski. "Kościół ma zasługi dla Polski ale Ojciec Dyrektor przekracza granice. Zakony podlegają bezpośrednio Rzymowi. Państwo polskie zareaguje" - napisał na swoim profilu w serwisie społecznościowym Twitter szef polskiej dyplomacji.
Szef Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk mówiąc niedawno w Brukseli, że w Polsce panuje totalitaryzm, złamał regułę, zgodnie z którą "o swojej ojczyźnie staramy się nie mówić źle wtedy, kiedy jesteśmy za granicą" - ocenił premier Donald Tusk. - Musimy jakoś żyć z tymi ludźmi i z tymi opiniami - dodał.
Komentując te słowa na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli Tusk powiedział: "Przykre dla Polski jest to, że od czasu do czasu niektóre osoby, tak było w przypadku Tadeusza Rydzyka, łamią pewną regułę, której mniej więcej wszyscy się jako tako trzymali - to znaczy o swojej ojczyźnie źle staramy się nie mówić wtedy, kiedy jesteśmy za granicą. Szczególnie w przeddzień prezydencji, kiedy tak wielu Polaków oczekuje na to, że prestiż Polski, polska reputacja zyska na prezydencji".
- To wszystko każe mi bardzo surowo oceniać, ale bez żadnej histerii, bez jakichś emocji tego typu wypowiedzi - podkreślił.
Jak dodał, opinie te "na szczęście są tak absurdalne, że nie robią na nikim wrażenia". - Są traktowane bardziej jako polityczna ekstrawagancja. Nie odnalazłem tutaj w Brukseli najmniejszego echa tych niemądrych i bardzo radykalnych opinii i recenzji - relacjonował
I dodał: "Musimy jakoś żyć z tymi ludźmi i z tymi opiniami". Jak bowiem argumentował, demokracja polega też na tym, że każdy ma prawo do wypowiadania nawet głupot.
Za "zastanawiające" szef polskiego rządu uznał to "jak krótka jest ludzka pamięć". Ironizował, jak komuś może się wydawać, że można żyć w kraju, który uważa się za totalitarny, a zarazem być właścicielem prywatnej wielkiej uczelni i rozgłośni nie ukrywającej "krytycyzmu, a nawet nienawiści" do rządu.
żródło onet
- Dzisiaj ambasador Hanna Suchocka przekazała notę dyplomatyczną Sekretariatowi Stanu Stolicy Apostolskiej. W nocie tej rząd polski protestuje przeciwko tego typu osłabianiu i szkodzeniu wizerunkowi Polski za granicą i prosi Stolicę Apostolską, której podlegają zakony w Kościele Katolickim, o podjęcie działań, które zapobiegną tego typu działaniom w przyszłości - powiedział Bosacki.
Jak wyjaśnił, chodzi o słowa, wypowiedziane przez o. Rydzyka w Parlamencie Europejskim. - Powiedział, że po pierwsze Polska jest krajem niecywilizowanym i totalitarnym i po drugie, że Polską nie rządzą Polacy - podkreślił rzecznik MSZ.
- O tej sprawie rozmawiał również minister Radosław Sikorski z prymasem arcybiskupem Józefem Kowalczykiem oraz z nuncjuszem apostolskim arcybiskupem Celestino Migliore - dodał.
Bosacki, odnosząc się do dzisiejszych wypowiedzi europosłów PiS, którzy krytykują reakcję rządu na wypowiedzi o. Rydzyka i poziom demokracji i swobody wypowiedzi w Polsce, powiedział, że rząd reaguje za każdym razem, kiedy "ktoś wypowiada tak obraźliwe wobec Polski stwierdzenia, zwłaszcza na takim forum - 10 dni przed prezydencją w Parlamencie Europejskim".
- My byśmy oczekiwali, tak jak to wielokrotnie miało miejsce, że nastąpi wsparcie wszystkich sił politycznych wówczas, gdy rząd polski występuje przeciwko szkalowaniu Polski za granicą. Takie wsparcie czuliśmy w wielu wypadkach, wówczas gdy rząd polski (...) protestuje przeciwko sformułowaniu: "polskie obozy koncentracyjne". Takie wsparcie również czuliśmy w niektórych momentach, gdy protestowaliśmy przeciwko nienajlepszemu traktowaniu np. Polaków na Litwie i oczekujemy że w tej sprawie również ze strony wszystkich sił politycznych polski rząd dostanie wsparcie - podkreślił.
Kilka dni temu podczas seminarium poświęconemu energii odnawialnej i geotermalnej w Brukseli redemptorysta z Torunia - jak relacjonowały PAP osoby uczestniczące w spotkaniu - skrytykował decyzję obecnego rządu o rozwiązaniu w 2007 roku umowy podpisanej przez rząd PiS z fundacją Lux Veritatis o przyznaniu dotacji państwowych na odwierty geotermalne w Toruniu. Skarżył się też na dyskryminację w Polsce. - To skandal, czujemy się wykluczani, jesteśmy dyskryminowani, to jest totalitaryzm - mówił.
O możliwej interwencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie mówił kilka dni temu jego szef Radosław Sikorski. "Kościół ma zasługi dla Polski ale Ojciec Dyrektor przekracza granice. Zakony podlegają bezpośrednio Rzymowi. Państwo polskie zareaguje" - napisał na swoim profilu w serwisie społecznościowym Twitter szef polskiej dyplomacji.
Szef Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk mówiąc niedawno w Brukseli, że w Polsce panuje totalitaryzm, złamał regułę, zgodnie z którą "o swojej ojczyźnie staramy się nie mówić źle wtedy, kiedy jesteśmy za granicą" - ocenił premier Donald Tusk. - Musimy jakoś żyć z tymi ludźmi i z tymi opiniami - dodał.
Komentując te słowa na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli Tusk powiedział: "Przykre dla Polski jest to, że od czasu do czasu niektóre osoby, tak było w przypadku Tadeusza Rydzyka, łamią pewną regułę, której mniej więcej wszyscy się jako tako trzymali - to znaczy o swojej ojczyźnie źle staramy się nie mówić wtedy, kiedy jesteśmy za granicą. Szczególnie w przeddzień prezydencji, kiedy tak wielu Polaków oczekuje na to, że prestiż Polski, polska reputacja zyska na prezydencji".
- To wszystko każe mi bardzo surowo oceniać, ale bez żadnej histerii, bez jakichś emocji tego typu wypowiedzi - podkreślił.
Jak dodał, opinie te "na szczęście są tak absurdalne, że nie robią na nikim wrażenia". - Są traktowane bardziej jako polityczna ekstrawagancja. Nie odnalazłem tutaj w Brukseli najmniejszego echa tych niemądrych i bardzo radykalnych opinii i recenzji - relacjonował
I dodał: "Musimy jakoś żyć z tymi ludźmi i z tymi opiniami". Jak bowiem argumentował, demokracja polega też na tym, że każdy ma prawo do wypowiadania nawet głupot.
Za "zastanawiające" szef polskiego rządu uznał to "jak krótka jest ludzka pamięć". Ironizował, jak komuś może się wydawać, że można żyć w kraju, który uważa się za totalitarny, a zarazem być właścicielem prywatnej wielkiej uczelni i rozgłośni nie ukrywającej "krytycyzmu, a nawet nienawiści" do rządu.
żródło onet