Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Ranny Polak o masakrze na Utoya
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Karol

[Obrazek: 634471039265269072.jpg]

Wstrząsająca relacja uczestnika zjazdu na wyspie Utoya. Raniony Adrian Pracoń(21 l.), Norweg o polskich korzeniach, mówi wprost: - Udawałem martwego i dzięki temu przetrwałem.

Relacja uczestnika obozu zorganizowanego na wyspie Utoya Adriana Praconia jest wstrząsająca. Jego rodzice są Polakami. Dlatego też mężczyzna świetnie posługuje się naszym językiem.W piątek Pracoń znajdował się na norweskiej wyspie Utoya. W piątek też na wyspę dopłynął uzbrojony po zęby, ubrany w mundur policyjny Anders Behring Breivik. Miał jeden cel - zabić jak najwięcej ludzi.

Pracoń tak opisuje szaleńca: - Zimny i skoncentrowany. Dobrze wiedział, co robi. Mówił, że wszyscy mamy umrzeć, że to jest nasz dzień. Polak dodaje, że początkowo mężczyzna, ubrany w mundur, wzbudzał zaufanie. - Powiedział, abyśmy się nie martwili, że przybył, aby nas uratować. Wokół niego zebrali się ludzie. Wtedy zaczął strzelać. Adrian Pracoń skoczył do morza, by odpłynąć z wyspy. Jednak okazało się to ponad jego siły. Wrócił na plażę. - Zamachowiec podszedł i wycelował pistolet we mnie. Zacząłem go błagać, żeby nie strzelał. Po chwili odszedł zostawiając mnie żywego - opowiada "Faktowi" przebieg wydarzeń. - Po nie całej godzinie było nas na plaży kilkanaście osób. Morderca wrócił do nas i zaczął strzelać. Zabił 17 osób. Ja upadłem i udawałem martwego. On podszedł do mnie i strzelił w ramię. Na szczęście się nie ruszyłem, ani nie jęknąłem. Tylko dlatego jeszcze żyję - zapewnia łamiącym się głosem niedoszła ofiara zamachowca. Jak opowiada świadek masakry Anders Behring Breivik zachowywał się bardzo metodycznie. Najpierw strzelał na oślep, potem sprawdzał, kto jeszcze żyje. Na koniec rannych dobijał jednym strzałem.

- To, co robił przypominało mi zachowanie nazistów podczas II Wojny Światowej, które widziałem w filmach - mówi Adrian Pracoń. - tylko cudem przeżyłem tą masakrę - dodaje.

Za zamordowanie na wyspie Utoya i w Oslo 93 osób mordercy grozi 21 lat więzienia, to najwyższa kara przewidziana w norweskim prawie.

Fakt.pl

Nasuwa mi się pytanie jak wy byście zachowali się w tej sytuacji , bo ja napewno nie opanował bym swoich nerwów aby udawać trupa... ? Jakie jest wasze zdanie ?
Ja jak by we mnie strzelił na pewno bym nie wytrzymał bez ruchu ...

(24.07.2011, 20:38)Szymon napisał(a): [ -> ]Ja jak by we mnie strzelił na pewno bym nie wytrzymał bez ruchu ...

Gdybyś chciał przeżyć, a było to jedyne wyjście przynajmniej według relacji, to musiałbyś wyleżeć... Oczywiście wiąże się to z ogromnym ryzykiem, bo skąd wiesz, że akurat szaleniec nie podejdzie do Ciebie i będzie Cie chciał dobić? Taka sytuacją to jak "między młotem a kowadłem" - wstaniesz, to pewnie zacznie do Ciebie strzelać, leżysz to musisz liczyć na farta, że akurat Twoją osobę ominie. Wiadomo, że to tylko się tak mówi, bo się przed komputerem siedzi, ale gdyby nie było innej opcji ucieczki, to pewnie zachowałbym się tak samo, a to czy bym wytrzymał w bez ruchu to już nie umiem określić. Podziwiam jednak tego Pana, że mimo tego, że został postrzelony gdy był w bezruchu to zachował zimną krew i nie dał po sobie poznać, że żyje.

Swoją drogą jak tak czytam relacje z tych wydarzeń to przypomina mi się jeden film, a w zasadzie inscenizacja, gdzie to dwóch nastolatków 17-18 lat ubrało się jak na wojnę, uzbrojeni po zęby, weszli do szkoły i ich cel był prosty - strzelać do wszystkiego co się rusza. Tutaj mamy podobną sytuację tylko, że jeden człowiek, inne miejsce i zamach.

(24.07.2011, 16:02)karolekdj napisał(a): [ -> ]Za zamordowanie na wyspie Utoya i w Oslo 93 osób mordercy grozi 21 lat więzienia, to najwyższa kara przewidziana w norweskim prawie.

Mówi się, że polskie prawo jest chore, co zresztą jest prawdą w niektórych przypadkach... Ale tutaj, gdzie za zabicie blisko 100 osób tylko 21 lat więzienia, to chyba jest coś nie tak. Po przeliczeniach wychodzi, że za jedną ofiarę Breivik odsiedzi 82 dni. W innych krajach po takiej masakrze morderca zostałby skazany na kilka kar śmierci. Breivik ma teraz 32 lata, gdy wyjdzie na wolność będzie miał 53, czyli nie taki stary... kto wie czy nie zrobi powtórki?
Tak niską karę według norweskiego prawa wnioskuje tym, co mówiły media "...Norwegia była spokojnym krajem, nawet premier mógł wychodzić po bułki do sklepu, bez jakiejkolwiek ochrony..." Po takim incydencie Norwegowie powinni zaostrzyć wymiar kary.