28.07.2011, 21:12
Przedstawiam Wam Pana Berbelka 
Od zawsze uwielbiałam wszelkie gryzonie, a na punkcie chomików miałam wyjątkowego fioła, przewinęło się ich tyle przez mój dom, że ciężko zliczyć. Parę ładnych lat temu dałam sobie jednak spokój, te małe stworzonka żyją bardzo króciutko i za bardzo przeżywałam śmierć każdego z nich...
Aż tu w tym roku moje przyjaciółki zadecydowały za mnie i w prezencie urodzinowym dostałam tego właśnie berbecia. Natychmiast został ochrzczony jako Pan Berbelek i tak zostało do dzisiaj - nie zmienię mu przecież imienia tylko dlatego, że okazał się dziewczynką...
Wszędzie go pełno, uwielbia słodkości, gryzienie kanapy i całonocne szaleństwo w kołowrotku. Pomimo tego, iż nigdy nikogo nie ugryzł i nikomu krzywdy nie zrobił (nie licząc jednej upolowanej muchy), mój ojciec wciąż patrzy na niego podejrzliwie twierdząc, że "ta bestia" ma złe zamiary wobec niego. Bawi się z nim, kiedy myśli, że nie widzę.
A to właśnie mój dziubuś:
![[Obrazek: Berbelek%252520%25252858%252529.JPG]](https://lh6.googleusercontent.com/-GxFWdvmbzM0/TjGxqIOgS0I/AAAAAAAAAL4/KBhBOBZec9w/s720/Berbelek%252520%25252858%252529.JPG)
![[Obrazek: Berbelek%252520%25252851%252529.JPG]](https://lh5.googleusercontent.com/-OLPjQuQrzsA/TjGvdfcSbdI/AAAAAAAAALs/Gew6GwAx4ZM/s512/Berbelek%252520%25252851%252529.JPG)
![[Obrazek: Berbelek%252520%25252828%252529.JPG]](https://lh6.googleusercontent.com/-Zm1qZL-8X98/TjGxqfFzvHI/AAAAAAAAAL8/5-1C_ErqpqU/s720/Berbelek%252520%25252828%252529.JPG)

Od zawsze uwielbiałam wszelkie gryzonie, a na punkcie chomików miałam wyjątkowego fioła, przewinęło się ich tyle przez mój dom, że ciężko zliczyć. Parę ładnych lat temu dałam sobie jednak spokój, te małe stworzonka żyją bardzo króciutko i za bardzo przeżywałam śmierć każdego z nich...
Aż tu w tym roku moje przyjaciółki zadecydowały za mnie i w prezencie urodzinowym dostałam tego właśnie berbecia. Natychmiast został ochrzczony jako Pan Berbelek i tak zostało do dzisiaj - nie zmienię mu przecież imienia tylko dlatego, że okazał się dziewczynką...

Wszędzie go pełno, uwielbia słodkości, gryzienie kanapy i całonocne szaleństwo w kołowrotku. Pomimo tego, iż nigdy nikogo nie ugryzł i nikomu krzywdy nie zrobił (nie licząc jednej upolowanej muchy), mój ojciec wciąż patrzy na niego podejrzliwie twierdząc, że "ta bestia" ma złe zamiary wobec niego. Bawi się z nim, kiedy myśli, że nie widzę.

A to właśnie mój dziubuś: