W świetle ostatnich odkryć chciałem zwrócić uwagę jaki ogromny dystans należy mieć do wiedzy naukowej podawanej nam w szkole, na uczelniach i w encyklopediach. W dzisiajszym świecie poglądy i twierdzenia przybierają często formę skrajną - czyli prawdy absolutnej, a wcale tak nie jest. Choć sami odkrywcy są często skromni i niepewni swoich wyników, to świat łyka ich teorie momentalnie i bezkrytycznie, a następnie przekazuje je w machinę edukacyjną.
Przez kilkadziesiąt lat "nauka" twierdziła, ze prędkość światła jest największą przędkością we wszechświecie. Dzisiaj te poglądy muszą się radykalnie zmienić, gdyż naukowcy rozpędzili neutrina do prędkości większej niż światło, co ciekawe neutrino ma masę - wprawdzie małą ale ma (neutrino waży mniej niż jedna miliardowa masy atomu wodoru), czyli w/g wzoru Einsteina (niesłusznie chyba uważanego za najwiekszego geniusza minionej epoki) przy osiągnieciu prękdości światła masa neutina dąży do nieskończoności (w przypadku fotonu nie było problemu - foton nie ma masy, więc przy osiaganiu prędkości światła nie przybierał na masie), a co jeśli rozpędziliśmy neutrino jeszcze szybciej? Czas na zmiany myślenia. To niezła lekcja pokory. Odkrycie, które rujnuje podstawy fizyki.
Trzeba przemodelować wzory i poziom fizyki, którym operujemy.
Teraz wnioski - za 200 lat być może osiągniemy prędkość 100x większą od prędkości światła, albo odkryjemy sposoby na uginanie przestrzeni trojwymiarowej za pomocą czterowymiarowego układu odniesienia i odległości kosmiczne "skurczą się" do nanometrów. Wtedy podróże kosmiczne będą chlebem powszednim, a obecny poziom nauki (XXI wiek) będzie traktowany jako powijaki prawdziwej fizyki. Wydaje mi się, że trzeba mieć dystans do obecnego poziomu wiedzy i świadomość, że dopóki człowiek się rozwija umysłowo i technologicznie (a nie prowadzi destrukcję własnego gatunku) to zawsze będzie coś nowego do odkrycia. Z naciskiem na ZAWSZE!
Powiedzmy sobie szczerze, im więcej wiesz, tym bardziej wiesz ze nic nie wiesz. Stad ta „skromność” naukowców. Ludzie faktycznie przyjmują wszystkie teorie bezkrytycznie, bo „szaraków” w zasadzie to nie obchodzi, ale chcieliby żyć w uporządkowanym wszechświecie.
Fizyka i jej pochodne, biologia i jej pochodne, są właściwie wielkimi niewiadomymi, niby coś tam wiemy... Wiemy na pewno ze teoria Darwina ma pełno luk, może nawet sama w sobie jest zupełnie niewłaściwa – jednak nie możemy tego jeszcze udowodnić – kiedyś to się uda. Nie będę polemizował nad geniuszem Einsteina, gdyż temat „kto jest największym mózgiem epoki” jest subiektywny.
Dzisiaj przyszła pora na obalenie zasad fizyki – duży krok naprzód. Zgadzam się z wnioskami, chociaż 200 lat to minimum na takie osiągnięcia, chociaż równie dobrze może być jakiś kolejny „boom” który nas przybliży do celu. Druga sprawa to to, ze na każdą „nowa” odpowiedz, powstaje „nowe” dziesięć pytań.
Z jednym się nie zgodzę: to wojna (czyli destrukcja własnego gatunku) napędza postęp. To armia ładuje najwięcej funduszy w nowe technologie i rozwiązania, to ze służą do eksterminacji ludności, nie zmienia faktu ze poszerzają nasze horyzonty.
Słyszałem w radiu że nie jest to jeszcze pewne na 100%.
Jakiś instytut musi potwierdzić czy rzeczywiście Ci naukowcy mają rację.
Jeżeli mają to trzeba będzie zmienić książki do edukacji bowiem teoria Einsteina legnie w gruzach.
Co tu dużo gadać, jeszcze nie tak dawno ludzie twierdzili że ziemia jest w centrum wszechświata, potem że w centrum układu słonecznego - tym co nie zgadzali się z tą teorią obcinano głowy, palono ich na stosach.
Połowa z tego co nas uczono w szkołach i uczą tego nadal to bzdury które ktoś kiedyś wymyślił, co z tego że ktoś inny to obalił jak nikt nie odważy się teraz przyznać do tego, że wciskano nam kit przez tyle lat.
Kto choć trochę interesuje się nauką wie ile w podstawowych teoriach na których opiera się dzisiejszy świat i nauka jest luk i nieścisłości.
(28.09.2011, 20:37)tonyviroos napisał(a): [ -> ]...
Kto choć trochę interesuje się nauką wie ile w podstawowych teoriach na których opiera się dzisiejszy świat i nauka jest luk i nieścisłości.
Pewnie tak, choć pamiętaj, że te mądre głowy również uczą się całe życie.
Wiele wynalazków o których tylko marzymy zostało już stworzonych, ale
nie zostaną wprowadzone do seryjnej produkcji bo jak by niby miał wyglądać
nasz świat gdyby do takiej produkcji weszły silniki do aut na wodę, które de facto
dawno temu zostały już wynalezione... (?)
Wiele z takich wynalazków jest blokowane przez korporacje które mają monopol na dany produkt.
Gdyby silniki na wodę czy na sprężone powietrze (są też takie) były produkowane seryjnie cały przemysł naftowy by się załamał, a to przecież o pola naftowe toczą się wojny na świecie (np. w Iraku - amerykanom nie chodziło o nic innego jak o ropę).
(28.09.2011, 21:19)tonyviroos napisał(a): [ -> ]...
Gdyby silniki na wodę czy na sprężone powietrze (są też takie) były produkowane seryjnie cały przemysł naftowy by się załamał...
A co za tym idzie - cała światowa gospodarka.
Zastanawiam się teraz, o ile potwierdzą się badania tych naukowców, co się stanie
w przemyśle dzięki temu odkryciu - pomijając już sprawy związane z edukacją w szkołach.
(28.09.2011, 21:27)admin napisał(a): [ -> ]Zastanawiam się teraz, o ile potwierdzą się badania tych naukowców, co się stanie
w przemyśle dzięki temu odkryciu - pomijając już sprawy związane z edukacją w szkołach.
Zanim coś się zmieni w przemyśle minie sporo czasu ale podejrzewam, że jako pierwsze produkty korzystające z tego odkrycia będą unowocześnione: światłowody, sprzęt korzystający z transmisji danych oparty o wszelkiego rodzaju transmitery światłowodowe itp. Czyli elektronika szeroko pojęta.
admin napisał(a):Słyszałem w radiu że nie jest to jeszcze pewne na 100%.
Myślisz ze naukowcy nie przeprowadzili kilku, albo nawet kilkunastu prób zanim szerzej ogłosili swoje wyniki? Oczywiście teraz będzie to sprawdzane jeszcze 100 razy zanim uznają to za pewne, ale to normalne, nikt nie chce się uczyć czegoś zupełnie od nowa.
admin napisał(a):Wiele wynalazków o których tylko marzymy zostało już stworzonych, ale
nie zostaną wprowadzone do seryjnej produkcji bo jak by niby miał wyglądać
nasz świat gdyby do takiej produkcji weszły silniki do aut na wodę, które de facto
dawno temu zostały już wynalezione... (?)
Świat na pewno by wyglądał dużo lepiej. Jak napisał tony, wiele wynalazków jest blokowanych, bo diametralnie zmieniły by popyt i podaż na rynkach międzynarodowych.
Jednak jeśli chodzi o „załamanie” gospodarki to bullshit. To ze kilka najlepiej zarabiających obecnie korporacji pada, to jeszcze nie załamanie.
Po pierwsze nowa „wodna” technologia na początku na pewno była by bardzo droga, przez co byłaby niedostępna dla osobnika żyjącego ze średniej krajowej.
Tak więc rynek ropy przez pewien czas dalej by prosperował, ale wraz z upływem czasu jego udziały by malały, aż w końcu rynek by zanikł zupełnie. Jednak na miejsce „upadających” przychodzili by „nowi” - związani z nowym odłamem rynku, tak więc „załamanie” to bujda. Pieniądze nie znikają magicznie (chyba ze mówimy o spekulantach na rynkach walutowych), a po prostu przenoszą się w inne miejsce.
Na tym odkryciu najwięcej skorzysta prawdopodobnie astronomia i chemia, i ich pokrewne. Oczywiście bardziej przyziemne gałęzie jak elektronika tez dużo zyskają, ale i tak minie sporo czasu – nauka niemalże „od nowa” kosztuje dużo czasu i wysiłku. Chociaż zgadzam się ze prawdopodobnie będą pionierami w wykorzystaniu nowej wiedzy, ten rynek jest „wolny”, więc jest konkurencja.
Ja z kolei słyszałem, że odkryli to prawie rok temu tylko przez cały ten czas ponawiali różne próby, aby wykryć ewentualne błedy eksperymentu i nie wyjść na głupków po ogłoszeniu takiego odkrycia.