Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Wasze dania wigilijne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ciekaw jestem jakie potrawy znalazły się na stołach
naszych odjechanych użytkowników i ile ich było.

Ja osobiście byłem na dwóch wigiliach.

Na pierwszej było 4 dania z czego zjadłem tylko dwa.
1. Barszcz czerwony z uszkami
2. Grochowa z grzankami
3. Bigos
4. Karp z surówką

A na kolejnej wigilii było przepisowo 12 i przez co
bardzo się skrzywdziłem bo zjadłem wszystkie dania.
I gdybym jeszcze zapamiętał co było na talerzu...
1.Barszcz Z Uszkami
2.Rybka
3.Kapusta I Groch
4.Grzybowa
1. Barszcz z uszkami
2. Grzybowa
3. Karp
4. Łazanki z kapustą i pieczarkami
5. Pierogi
6. Jakies sałatki
W sumie można by wymieniać dalej, ale za dużo pisania :D
1. Barszczyk :)
2. Karp
3. Paluszki rybne
4. Sałatka :P

Z pewnością było ich więcej ale moja pamięć zawodzi :D
No dobra niech będzie:

1. Barszcz z uszkami
2. Bigos postny
3. Śledzie
4. Panga
5. Sałatka majonezowa
6. Kompot z suszonych owoców
7. Pierogi z kapustą i grzybami podsmażane
8. Zupa grzybowa
9. Makowiec
10. Babka piaskowa
11. Keks
12. Sernik na ciepło

a wszystko przygotowane przez moją wspaniałą Żonę :)

Kucharek

(31.12.2011, 01:09)admin napisał(a): [ -> ]4. Panga
Przepraszam bardzo ale to największe świństwo jakie można zjeść za żadne skarby i pieniądze bym się tego nie tknął

Karol

(31.12.2011, 01:46)Kucharek napisał(a): [ -> ]Przepraszam bardzo ale to największe świństwo jakie można zjeść za żadne skarby i pieniądze bym się tego nie tknął

No to czekam za uzasadnieniem wypowiedzi. Ps. Ja miałem mirune. Czy też to świństwo ?

Kucharek

(31.12.2011, 02:37)Karol napisał(a): [ -> ]No to czekam za uzasadnieniem wypowiedzi. Ps. Ja miałem mirune. Czy też to świństwo ?

Skąd taka popularność Pangi? Czemu co piąty filet z pangi eksportowany przez Wietnamczyków do Unii Europejskiej trafia do sklepów w Polsce? Po pierwsze, panga do hodowli nadaje się idealnie: szybko rośnie, nie wymaga kapitałochłonnych inwestycji i trafia w gusta konsumentów. Jest niedroga, nie ma charakterystycznego dla ryb zapachu ani smaku, a jej filet nie nosi śladów krwi i jest pozbawiony ości. Po drugie, dużą rolę w rozpropagowaniu pangi odegrała cena. W ubiegłym roku przed Bożym Narodzeniem supermarkety przygotowały 250 ton zamrożonej pangi. W licznych promocjach kilogram ryby można było kupić już za 7,99 zł.

Panga? Nie, dziękuję

Zalety te nikną jednak w trakcie bliższego zapoznanie się z historią tej ryby. Panga pochodzi z mocno zanieczyszczonego Mekongu. Rokrocznie w stanie naturalnym samice płyną w górę rzeki, aby złożyć ikrę. Jako że rejon wylęgu leży poza granicami Wietnamu, Wietnamczycy zakładają sztuczne hodowle. Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi o gonadotropinę kosmówkową.

Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami, które składają się z mączki rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku. To jednak dopiero początek chemizacji ryby. Wielu eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79).

Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No i mnóstwo zanieczyszczeń. Nie bez przyczyny raz po raz Hiszpanie odmawiają przyjmowania partii tych ryb. Ostatnio zaprotestowali z uwagi na zbyt wysoką zawartość tzw. zieleni malachitowej (chemikalia te służą w hodowlach do zwalczania chorób grzybowych).

Eksperci od żywienia mówią…

Polscy eksperci również pozostają czujni. Przede wszystkim zwracają uwagę, że nie wykonujemy analiz chemicznych oraz nie badamy morfologii ryb, czyli zmian w strukturze tkanek i wewnętrznych narządów. Mało tego, niedostatecznie zdajemy sobie sprawę, że panga to produkt przemysłowy. O ile z hektara stawu rybnego w Polsce uzyskuje się średnio 750 kg karpia rocznie, o tyle z podobnej wielkości hodowli w Wietnamie aż 100 ton pangi! Ten aspekt podkreśla przede wszystkim doktor Krzysztof Zając z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej. Przed modą na egzotyczne ryby ostrzega także dr Magdalena Białkowska z warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia. – Ryby z Wietnamu mogą zawierać metale ciężkie, np. rtęć. A im większa ryba, tym więcej trucizny – mówi Białkowska. Podobny pogląd prezentuje Zbigniew Hałat, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. – Klient nie ma żadnej pewności, że żywność, którą kupuje jest bezpieczna dla zdrowia, bo służby celne i sanitarne nie radzą sobie z kontrolami – podkreśla epidemiolog. Zatem trzeba się dobrze zastanowić przed zakupem takiej rybki, bo okazać się może, że jedyną zaletą pangi jest… wyłącznie jej cena.
źrodło internet