Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Zapinaj pasy!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Karol



Zapinajcie pasy - abyście nie mieli pecha jak koleś w tym filmie.
No cóż, trochę za późno na uświadamianie tego typu – nie wiem kiedy wprowadzili nakaz zapinania pasów, ale podejrzewam ze trooochę minęło. Osobiście nie uważam żeby tego typu nakaz był potrzebny – jak ktoś chce wypaść przez szybę i przejechać ryjkiem po betonie, to kim jestem żeby mu zabraniać? Druga sprawa ze od czasu do czasu (faktycznie odosobnione przypadki ale należy o nich wspomnieć), ludzie przeżywają wypadki właśnie dlatego ze NIE maja zapiętych pasów.
Pasy to podstawa! Ja mam tak wyrobiony nawyk ich zapinania, że nawet kiedy przestawiam pod domem auto o parę metrów, to odruchowo je zapinam. Nie ważne, czy sama prowadzę, czy zajmuje miejsce pasażera z przodu - pasy są zawsze zapięte. Inaczej sprawa się ma kiedy siedzę z tyłu, czasami jakoś mi tak niewygodnie i się wzbraniam od tego zapinania, chociaż wiem, jakie to ważne. No cóż... nie można być ciągle idealnym ;(
Byłem kiedyś świadkiem wypadku i widziałem "człowieka szczupaka" wylatującego niczym superman przez przednią szybę. Nie było co zbierać, a kierowca, który z pewnością był zapięty, wyszedł z samochodu o własnych siłach. Miałem też przypadek, gdzie moi dobrzy znajomi dachowali i uratował ich jedynie brak pasów. Jak widać są przypadki, że i brak zabezpieczenia jest właściwy, podobnie jak i zepsuty zegar - dwa razy na dobę się nie myli.

Nie wiem czy wiecie ale pasy z tyłu są ważniejsze niż te z przodu. często ludzie jeżdżą w taki sposób, ze pierwsza dwójka frontowa jest zapięta, a tył siedzi luźno, bo przecież nie widać jak policja pojedzie... To wielki błąd. Kiedy dojdzie podczas takiej akcji do wypadku, osoba zapięta siedząca z przodu zostaje często zmiażdżona przez pasażera uderzającego w tylne siedzenie z ogromną siłą. Ten argument zawsze powoduje, że nawet największy twardziej z tyłu, gotowy zapłacić za siebie mandat, zapina się bez mrugnięcia, bo mimo wszystko nie chce mieć na sumieniu kolegi/koleżanki z przodu.

Ze względu na fakt, że z powodu treningu jestem 99% abstynentem, często robię za kierowcę. Jestem strasznie uczulony na tle pasów i moi pasażerowie zawsze wiedzą, że nie ruszymy, póki się nie zapną. Spotkałem się z opinią znajomych, którzy twierdzą, że nie wypada tak komuś rządzić, że tak nieładnie itd. Szczerze mówiąc mam gdzieś branie pod uwagę tego, co ktoś sobie pomyśli. Kierowca powinien mieć swoje zasady, a prawda jest taka, że ludzie którym nawet nie podobają się te wymogi, są do tego zmuszeni, i co ciekawsze, nabierają jeszcze większego szacunku do kierowcy.

Pasy to nic złego. Zwykłe bezpieczeństwo, jak kask na głowie dla motocyklisty, który potrafi nie raz uratować życie, a że kiedyś ktoś zginął z jego winy, bo kawałek szybki podczas wypadku wbił się w oko i przebił mózg, to już mniejsze poboczne przypadki, podobnie jak z śmiercią przez zapięte pasy.