Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Dla palaczy obecnych, byłych i tych co po nas.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Rak płuca, miażdżyca, impotencja, zawał… To choroby, które każdy palacz nosi w kieszeni. A na pewno informację o jej groźbie. Paczki papierosów mają zniechęcać do palenia wyglądem, etykietą i ceną. Czy to działa? Jakich i gdzie szukać sposobów na rzucenie palenia? Pomóżmy sobie sami....
(19.04.2012, 16:55)Adamis napisał(a): [ -> ]Paczki papierosów mają zniechęcać do palenia wyglądem, etykietą i ceną. Czy to działa?
Heh. Ich celem jest zniechęcić nas. Lecz według mnie to nie działa. Jak już ktoś popadnie w nałóg, to ciężko jest mu z tego wyjść. Niby palacz ma świadomość, że palenie go zabija, ale często słyszę, że ''prędzej czy później i tak umrę'' lub ''dziadek palił, babcia paliła i tak długo żyła, i na to nie umarła'' i takie tam dalej.
(19.04.2012, 16:55)Adamis napisał(a): [ -> ]Jakich i gdzie szukać sposobów na rzucenie palenia?
Po pierwsze żeby rzucić palenie potrzebna jest silna wola. I zawsze warto rzucać z kimś (można się założyć kto dłużej da radę). No i oczywiście mieć wsparcie, bo to najbardziej pomaga. :)
Są też jeszcze leki, które jak się weźmie i zapali papierosa, to robi nam się niedobrze, a niektórzy nawet wymiotują.

A co do tych sposobów rzucenia palenia reklamowanych w TV. Jak dla mnie to jest kit. Obserwowałam znajomych, którzy w ten sposób chcieli skończyć z paleniem, niestety to nie dało efektów, których się spodziewali. :D (I dalej palą.)
Ja polecam rezonans to jest najlepsza metoda sam doświadczyłem jak mój Ojciec rzucił dzięki temu po 30 latach.. :)
Tak tłumaczenia są przeróżne, jak choćby takie, że "niepalący umierają zdrowsi" Głupie, bo głupie, ale to jest chyba charakterystyczne tłumaczenie do nałogowców. Żresztą nie dotyczy to tylko palaczy.
Silna wola nigdy nie będzie na tyle silna, jeśli nie będzie stanowczej decyzji. Wymówka znajdzie się jak choćby wyżej. Na pewno środki farmakologiczne mogą i są przydatne, ale sądzę że takie z przepisu lekarza.
I jeszcze jedno. Moim zdaniem trzeba po prostu wiedzieć, że to jest ten właściwy moment na rzucenie. Dotąd nikt z takimi doświadczeniami się nie odezwał na forum. A szkoda. Sam palę i myślę o rzuceniu, ale niestety na myśleniu, jak na razie się kończy. Nie bardzo wiem jak i od której strony to "ugryź" Wiem natomiast, że wielokrotne próby, tylko utwierdzą mnie w przekonaniu, że nie potrafię. Z siłą mojego charakteru niestety nie jest najlepiej...
Nie wątpliwie potrzebna jest silna motywacja. Może cyferki zdołają przekonać? Co można kupić za 32tys?
[Obrazek: 168889_291395374289928_1693290899_n.jpg]
No nieźle, ale nie każdemu 1 paczka na dzień wystarcza czasami 2, ale to i tak jest sporo kasy, dobrze ze ja nie palę, wolę sobie coś od czasu do czasu łyknąć coś mocniejszego :]
(09.07.2012, 11:53)Lucyfer napisał(a): [ -> ]wolę sobie coś od czasu do czasu łyknąć coś mocniejszego :]
Łykanie od czasu do czasu czegoś mocniejszego jest jeszcze gorsze niż palenie fajek. Uzależnienie od alkoholu to duże większe kłopoty, wiem z doświadczenia (nie mojego).

A co do palenia papierosów to racja, koszta są bardzo wysokie jeśli się je podliczy. Za to co się puści z dymem można sobie sprawić ładne auto.
Spora sumka. Na szczęście nie palę i nie biorę różnych świństw.
A Może zaczniemy podliczać ile byśmy zaoszczędzili np. nie używając telefonów, telewizji, nie kupowali dobrego sera czy szynki? Też się uzbiera.
Dla palacza pieniądze nie są motywacją, tak samo jak zdrowie. (nie szufladkuję, bazuję tylko i wyłącznie na swoim doświadczeniu)
Wiem to, gdyż sam jestem palaczem i obracam się w towarzystwie osób palących nałogowo, niekiedy nawet ponad paczkę dziennie.
Jak kogoś stać to 200zł na miesiąc nie jest dużym wydatkiem, poza tym można ten wydatek ograniczyć do 100zł nawet.
Jak stać Cię na papierosy za 9zł to je pal i nie przejmuj się wydawanymi pieniędzmi.
Irytuje mnie gdy słyszę takie narzekania "ile to kasy na to leci".
Równie dobrze wydałbym to na hamburgera co drugi dzień i po roku zamiast raka płuc (nawet niekoniecznie) miałbym tyłek XXL.
Lubię papierosy i pomimo tego ,że ceny wciąż idą do góry to i tak palę i kwestia finansowa mnie nie zatrzyma.
Co najwyżej motywacja osób trzecich lub inne zdarzenie losowe, whatever.

Pozdrawiam.
(09.07.2012, 12:50)Nicholas napisał(a): [ -> ]Łykanie od czasu do czasu czegoś mocniejszego jest jeszcze gorsze niż palenie fajek. Uzależnienie od alkoholu to duże większe kłopoty, wiem z doświadczenia (nie mojego).

Wątpię czy gorsze ...
a raz na miesiąc się napić nie doprowadzi cię do uzależnienia :]
Lucyfer napisał(a):Wątpię czy gorsze
Wierz mi - gorsze. O ile mi wiadomo, przez uzależnienie od nikotyny nikt jeszcze nie stracił wszystkiego - rodziny, przyjaciół, pracy, domu, własnej godności, nie znalazł się na ulicy, nie wylądował w psychiatryku, na odwyku, nie popełnił samobójstwa. A od uzależnienia od alkoholu? Pytanie retoryczne.

Lucyfer napisał(a):raz na miesiąc się napić nie doprowadzi cię do uzależnienia
Jesteś tego pewien? Myślisz, że alkoholik od razu zaczyna od upijania się codziennie? Nie, zaczyna się od raz na jakiś czas, raz na miesiąc, później raz na tydzień, itd., itd. Nie mówię, że alkohol jest be i w ogóle, nie, alkohol też jest dla ludzi, po prostu uświadamiam, że zawsze trzeba zachować czujność, bo granica między dobrą zabawą a uzależnieniem jest bardzo cienka i można nawet nie zauważyć, kiedy się ją przekroczy.

Ale odbiegłam od tematu. Również jestem palaczką, lubię palić i nie czuję na razie potrzeby rzucania. Podliczanie, ile bym zaoszczędziła, też mnie nie przekonuje - a ile bym mogła zaoszczędzić kupując o połowę tańsze kosmetyki, ubrania, jedzenie? Tak jak pisze Hans, jeśli mnie stać na kupowanie papierosów, to je kupuję, jak mnie nie będzie stać, to nie będę kupować, proste. Jeśli zaoszczędzę na papierosach, to wydam te pieniądze na coś innego i na jedno wyjdzie.

Co do zdrowia. Owszem, miałam w rodzinie osoby, które paliły kilkadziesiąt lat i dożyły sędziwego wieku, i nie zmarły przez dolegliwości spowodowane paleniem. Miałam też osobę, która paliła kilkadziesiąt lat i zmarła na raka płuc, ale też dożyła swojego wieku. I co z tego? To, że palę, nie znaczy, że też umrę na raka płuc czy krtani. Zwiększam ryzyko. Tak samo zwiększam ryzyko wcześniejszej śmierci jedząc tłuszcz, sól, biały cukier, żywność napakowaną chemią, oddychając powietrzem zatrutym spalinami, przemaczając buty, jeżdżąc samochodem i przechodząc przez ulicę.
Stron: 1 2