Wystarczyło kilka książek, a moja ortografia się poprawiła, bo było fatalnie, nie powiem, że teraz nie popełniam błędów, bo bym skłamał, ale można się dużo nauczyć.
Więc polecam czytać książki, a nie jakieś audiobooki i nie tylko.
Właściwie to można czytać wszystko. Trzeba zwracać uwagę na sens tekstu oraz na pisownię. Słowo przeczytane kilka razy zapamiętuje się łatwiej. Dobrym sposobem jest także rozwiązywanie krzyżówek, uwzględniając korzystanie ze słownika.
Każdemu się błędy zdarza popełniać, nawet i takie proste, ale człowiek uczy się na błędach.
Podpisuję się rękami i nogami! To fakt powszechnie znany, że osoby czytające książki robią o wiele mniej błędów (zarówno pisząc, jak i mówiąc) niż osoby nieczytające albo czytające sporadycznie wyłącznie teksty w Internecie - a tym, jak wiadomo, pod względem pisowni często daleko do ideału.
Także czytajmy książki, czytajmy!
Korzystając z okazji dodam jeszcze, że poprawna pisownia to nie tylko ortografia, ale też i interpunkcja - pamiętajmy chociaż o klawiszach z kropką i przecinkiem.
Dokładnie, ja jak jestem na laptopie to pisze poprawnie(znaczy się staram
), ale jak wejdę na tablet'a to bez polskich znaków jakoś tak
Czytanie uczy, jak również jest świetną zabawą. Jak widać, nie wszyscy to rozumieją.
W takim razie nie umiem czytać ;D
O ile strasznych błędów ortograficznych (raczej) nie popełniam (przynajmniej się staram), to interpunkcja jest dla mnie czymś obcym
Ostatnio staram się jakoś kontrolować chociaż przecinki, ale to głównie dlatego, żeby nie tracić głupio oceny (co wypracowaniem to obniżona ocena za interpunkcję). Myślę, że to dlatego, że czytając nie zwracam uwagi na słowa, tylko na treść. Potrafię nie wiedzieć, w którym miejscu strony jest fragment, który właśnie przeczytałam, ale wiem jak wyglądała okolica, co się działo. Kiedy czytam nie widzę słów (a co dopiero takich drobiazgów jak przecinki) tylko obrazy (co prawda nigdy nie wiem jak wyglądają bohaterowie, ale to już coś innego).