Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Adrian Zieliński vs PZPC
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To co dzieje się w naszym kraju to już totalne dno, pod względem tego jak Polskie Związki traktują naszych sportowców. Dziś zaciekawiła mnie sytuacja naszego ciężarowca, który parę dni temu pokazał na co go stać w Londynie. Postaram wam się przybliżyć temat…

Adrian Zieliński - Złoty medalista Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie, od dłuższego czasu nie może dojść do porozumienia z Polskim Związkiem Podnoszenia Ciężarów. Spór znacząco nasilił się, kiedy PZPC nie zgodził się na wyjazd Adriana na zgrupowania do Osetii Południowej, gdzie miał trenować przed Igrzyskami. Zaproszony przez swojego kolegę Arsena Kasabijewa do jego domu, Zieliński, nie uzyskawszy dofinansowania, postanowił wyjechać na własną rękę i zapłacić ze swojej kieszeni. Szacowany koszt dla dwóch zawodników i trenera, to w przybliżeniu 50 tysięcy złotych. Teraz za tę samowolkę po powrocie z Igrzysk na naszego Bohatera czeka komisja dyscyplinarna. Pojawiły się spekulacje nad zmianą obywatelstwa przez Adriana. Paszport oferowali mu jakiś czas temu Niemcy, choć innych zainteresowanych też nie brakuje. Sam Zieliński nie ukrywa, że jeśli działacze nadal będą utrudniać mu życie, będzie zmuszony do przemyśleń na ten temat, jednak cały czas ma nadzieję, że nie będzie musiał brać pod uwagę zmiany obywatelstwa.

Takie działania „utrudnienia” życia naszym najlepszym sportowcom, z których powinniśmy być dumni i iść im na rękę, to już codzienność… Wystarczy spojrzeć na Podolskiego czy Klose. Śmiechu warte… No cóż, dzisiejsze realia.
Słyszałam o tym. Co do tej komisji dyscyplinarnej - coś ostatnio mówili w TV, że miał stanąć przed komisją, ale po zdobyciu złota w Londynie Związek się z tego wycofał, a prezes Związku wypowiadał się, że żadnej "afery" nie ma i nie było, wynikły tylko "drobne nieporozumienia". Yhy, ciekawe, czy tak samo by było, gdyby nie złoty medal.
Zgadzam się Asiu. Złoto na pewno odegra wielką rolę w "ułaskawieniu" Adriana, chociaż i tak nie wiadomo do końca co z tego wyjdzie. Ciężarowiec, jak sam określił, pojechał tam udowodnić, że jest wartościowym sportowcem. Swoją drogą powiem szczerze, że PZPC mógł nieświadomie przyczynić się do tak ogromnej formy Zielińskiego, gdyż dał mu niezły punkt zaparcia. Chłopak dzięki temu bardziej się zmobilizował i pokazał wszystkim na co go stać! ;)
Związkowe paranoje, rozumiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale polskie kluby, związki, działacze sportowi, w ogromnej większości dawno przekroczyli granice absurdu. Patrzę na to wszystko i przed oczami staje mi "Piłkarski Poker" z Gajosem, Haraklit bodajże powiedział "panta rhei" i jeśli chodzi o działaczy sportowych zbytnio się nie pomylił... płynie np. rzeka kasy, tylko ciekawe dlaczego nie na sale, gdzie ćwiczą sportowcy, nie na sprzęt dla nich, wyjazdy, poszukiwanie nowych talentów... więc rodzi się pytanie - dokąd płynie hehehe
synonim11 napisał(a):Haraklit bodajże powiedział "panta rhei"


A Seneka "Errare humanum est". Problem jednak w tym, że nasi działacze zbłądzili za mocno... Afery ze związkami sięgają nie tylko piłkę kopaną czy obecnie poruszony temat PZPC. Jakby się w to zagłębić to sportowcy w naszym kraju mają tor przeszkód, a nie wsparcie... Polak potrafi. Zawsze potrafił i z pewnością nie zanosi się na renowacje w tej kwestii. Szkoda tylko że umiejętności te często kończą się na egoistycznych pobudkach ludzi na stołkach, którzy w "gdzieś" mają patriotyzm i młodych ludzi z ambicjami. Liczy się kasa... Większość się zgodzi z tymi słowami, niektórzy zmęczeni po prostu zamkną stronę, a jeszcze inni skrytykują je i postawią się po stronie związków. Każdy ma prawo do swojego zdania... Jak zawsze podzielonego w tym kraju. Jest jednak coś co łączy większość z nas, Polaków. Taka już mamy mentalność, że po dojściu do koryta, zmienia się nam trochę ideologia i prawda jest taka, że wątpię aby najbliższy czas zaskoczył nas zasiadającym wysoko sztabem patriotycznych fanatyków sportu, którym zależałoby jedynie na osiągnięciach kraju na szczeblu światowym.
Ach, te polskie związki sportowe ... To już jest nie do pomyślenia , żeby postać rzeczy tak właśnie wyglądała, naprawdę świetny sportowiec, który zdobywa złoto na igrzyskach, a tu tak mu się PZPC odwdzięcza.. Po prostu - MASAKRA. Mam nadzieję, że obywatelstwa nie zmieni i będzie nadal reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej, ale jeśli PZPC będzie tak jak teraz postępował to chyba jednak nad tym Adrian Zieliński pomyśli ...