16.09.2012, 23:34
Anti Tank Nun ,pod wodzą 14 letniego gitarzysty Igora Gwadery i Titusa z Acid Drinkers, przybyła do Wrocławia w piątek. Muzycy zagrali niezwykle energetyczny koncert na którym, oprócz kawałków z debiutanckiego ,,Hang'em high'', znalazło się też miejsce na covery.
Około 20.40 na scenę wkroczył 14 letni gitarzysta Igor Gwadera i jego wesoła kompania. Publiczność przez cały koncert była atakowana masywnymi i ciężkimi metalowymi dźwiękami wprost wyrastającymi z klasycznego metalu lat 80-tych i thrashu.Gitarzystą rytmicznym i twórcą większości kompozycji jest Adam,którego stylowe riffy wgniatały w ziemię.
Adam
Titus, jako przystało na rasowego rockmana, wykrzykiwał z pasją kolejne wersy tekstów i do tego zawodowo przygrywał na basie. Niewątpliwie jednak głównym bohaterem wieczoru był Igor i jego niezwykle profesjonalna i efektowna gra na gitarze. Do tego stylowy image i mamy już kandydata na przyszłą,metalową gwiazdę.
Titus
Igor ''Iggy'' Gwadera
Najlepsze momenty koncertu? – było ich naprawdę wiele. Otwierający występ ,,Hard,capricious,rowdy,lethal'', brutalny ,,Next to last supper'', tytułowy ,,Hang'em high'' , potężny i majestatyczny ,,Snake city'' czy też demoniczny ,,Devil walks''.
Igor grał wszystkie solówki i robił to z taką swobodą i techniczną biegłością,że niejeden profesjonalny gitarzysta mógłby się nabawić kompleksów. Największe wrażenie zrobiły na mnie jego solowe popisy w: finałowej części ,,It's good to be somebody(even in hell), nieco eksperymentalnym ,,Homme fatal'', rock'n ' rollowym ,,Whores,vodka and lasers'' i w ..Snake city''.
Igor miał też swoje ,,5 minut'' tylko dla siebie na prezentację swoich możliwości – zaraz potem dołączyła reszta zespołu. Szczególnie genialnie wyszedł gitarowy pojedynek pomiędzy Titusem a Igorem.Na koniec Anti Tank Nun zagrali pierwszy utwór od którego się wszystko zaczęło - ,,If you are going to hell,keep going''(w całości skomponowany przez Igora).
Z coverów usłyszeliśmy ,,Cold sweat'' Thin Lizzy, zwariowaną wersję ,,Kick out the jam'' MC5. Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak porywające interpretacje Acidowego ,,Barmy army'' i trudnego technicznie ,,Bark at the moon '' Ozzy'ego Osbourne'a.
Pozytywne wrażenia psuł jednak fakt,że było zdecydowanie za głośno i przez co cierpiała na tym selektywność brzmienia. Dały też niestety znać o sobie kłopoty technicznych z gitarą Igora. Niemniej jednak koncert należy zaliczyć do udanych – pozostaje tylko czekać na kolejne występy i drugi album ,,Przeciwpancernej zakonnicy''.
Około 20.40 na scenę wkroczył 14 letni gitarzysta Igor Gwadera i jego wesoła kompania. Publiczność przez cały koncert była atakowana masywnymi i ciężkimi metalowymi dźwiękami wprost wyrastającymi z klasycznego metalu lat 80-tych i thrashu.Gitarzystą rytmicznym i twórcą większości kompozycji jest Adam,którego stylowe riffy wgniatały w ziemię.
Titus, jako przystało na rasowego rockmana, wykrzykiwał z pasją kolejne wersy tekstów i do tego zawodowo przygrywał na basie. Niewątpliwie jednak głównym bohaterem wieczoru był Igor i jego niezwykle profesjonalna i efektowna gra na gitarze. Do tego stylowy image i mamy już kandydata na przyszłą,metalową gwiazdę.
Titus
Najlepsze momenty koncertu? – było ich naprawdę wiele. Otwierający występ ,,Hard,capricious,rowdy,lethal'', brutalny ,,Next to last supper'', tytułowy ,,Hang'em high'' , potężny i majestatyczny ,,Snake city'' czy też demoniczny ,,Devil walks''.
Igor grał wszystkie solówki i robił to z taką swobodą i techniczną biegłością,że niejeden profesjonalny gitarzysta mógłby się nabawić kompleksów. Największe wrażenie zrobiły na mnie jego solowe popisy w: finałowej części ,,It's good to be somebody(even in hell), nieco eksperymentalnym ,,Homme fatal'', rock'n ' rollowym ,,Whores,vodka and lasers'' i w ..Snake city''.
Igor miał też swoje ,,5 minut'' tylko dla siebie na prezentację swoich możliwości – zaraz potem dołączyła reszta zespołu. Szczególnie genialnie wyszedł gitarowy pojedynek pomiędzy Titusem a Igorem.Na koniec Anti Tank Nun zagrali pierwszy utwór od którego się wszystko zaczęło - ,,If you are going to hell,keep going''(w całości skomponowany przez Igora).
Z coverów usłyszeliśmy ,,Cold sweat'' Thin Lizzy, zwariowaną wersję ,,Kick out the jam'' MC5. Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak porywające interpretacje Acidowego ,,Barmy army'' i trudnego technicznie ,,Bark at the moon '' Ozzy'ego Osbourne'a.
Pozytywne wrażenia psuł jednak fakt,że było zdecydowanie za głośno i przez co cierpiała na tym selektywność brzmienia. Dały też niestety znać o sobie kłopoty technicznych z gitarą Igora. Niemniej jednak koncert należy zaliczyć do udanych – pozostaje tylko czekać na kolejne występy i drugi album ,,Przeciwpancernej zakonnicy''.