Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Wstrzykiwanie syntholu do mięśni
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Co głupota robi z ludźmi jak można powiększać sobie sztucznie mięśnie, nie radzę nikomu tego robić bo wystarczy trafić w żyłę i już nas nie ma na tym świecie, a mięśnie zbudowane na syntholu wyglądają tragicznie...

This is synthol ->

[Obrazek: Synthol+biggest+freak.jpg]
Łał taką rękę podnieść to sztuka :)
Ci ludzie nie mają rozumu. O wiele zdrowiej i lepiej byłoby dojść do takiego wyniku poprzez siłownię ćwiczenia...Mój ojciec jest na to przykładem, od 15 do 32 roku życia ćwiczył i miał zadziwiające efekty, gdy mięśnie już tak bardzo nie rosły to wspomagał się trochę odżywkami (odżywki to co innego niż sterydy i nie są szkodliwe). Teraz mięśnie mu zostały, to nie jest tak, żeby wyglądać dobrze to trzeba ćwiczyć cały czas. Teraz ma 40 lat i wygląda bardzo przyzwoicie. W bicepsie najwięcej miał 50 cm, i jak dla mnie to jest bardzo zadowalający efekt, bez żadnego syntholu i tym podobnych gówienek...
Ten koleś wygląda , jak by mu spuchnęły te mięśnie , a nie jak by były wyćwiczone.
Co za głupota ...
Synthol-Substancja podobna do oleju, wstrzykiwana w mięsień powoduje "zwiększenie" jego objętości.Cena około 100€ za 100ml. Dawkowanie 1 tydzień 1ml na dzień. 2 tydzień 2ml itd. Długość cyklu 3/6 tygodni. I to na tyle w temacie o tym syfie.
Czym jest synthol? W skrócie – olejem.

Efekty używania syntholu:

[Obrazek: synthol1.jpg]

[Obrazek: 6.jpg]



Brrr, ciekawe czy nie lepiej by było, żeby ci panowie wstrzyknęli sobie trochę oleju... do głowy, toż to obrzydliwe jak tasiemce Vilandry. A tak poważnie, jeden z światowej klasy zawodników, omal nie zszedł w wyniku zalania olejem mięśni , dziś chce pozostać anonimowy, lecz o swoich perturbacjach Pan Prawie Trup opowiada : „Wstrzyknąłem sobie Synthol do tricepsa, ale igła widocznie musiała wejść w żyłę. Prawie natychmiast upadłem na ziemię czując największy ból, jaki kiedykolwiek miałem w życiu. Mogę go porównać jedynie do świecącego uderzania w klatce piersiowej. Przez 30 sekund nie mogłem oddychać. Myślałem, że umrę. Później powiedziano mi, że olej dostał się do serca i płuc i dlatego miałem wstrząs oddechowy.
W końcu mogłem z powrotem oddychać, ale było to bardzo trudne i bolesne. Byłem tak słaby, że leżałem przez dwie godziny na podłodze, nie mogąc zadzwonić po pogotowie. W końcu doczołgałem się do telefonu i zostałem przewieziony na oddział intensywnej opieki. Lekarze powiedzieli, że miałem zastoinową niewydolność serca i prawie nie dawałem znaku życia. Mojej rodzinie powiedziano, że mam tylko 50% szans na przeżycie. Przez 24 godziny moje życie wisiało na włosku. Po czym mój stan zaczął się powoli poprawiać. Przez trzy dni byłem na oddziale intensywnej opieki, a gdy wyszedłem ze szpitala, byłem całkowicie wyczerpany i straciłem 10 kilo.
Trzy tygodnie później byłem u lekarza, który powiedział mi, że mogę zacząć trenować, ale nie wiedziałem, czy jeszcze kiedykolwiek zdołam startować w zawodach. Tak czy nie, już nigdy nie użyję Syntholu. Omal mnie nie zabił." Najlepsze w tym jednak jest to, że kula oleju między włóknami mięśniowymi układa się dość losowo i miast herosa możemy ujrzeć po kuracji twór godny płótna Salvadora Dalí.
Niestety, smutna prawda jest taka, że skoro są chętni aby kupować takie produkty jak Synthol, to firmy będą je produkowały. W świecie prawdziwych kulturystów ci goście nic nie znaczą, oni automatycznie są na marginesie za stosowanie takiego syfu. Swoją drogą temat już widziałem w kilku miejscach w sieci, ale zawsze te same zdjęcia - może ludzie już się nauczyli, że nie ma sensu wystrzykiwać sobie w ciało chemii w czystej postaci?