18.01.2016, 15:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.01.2016, 15:44 przez Swordancer.)
Szpilka po prostu popełnił kardynalny błąd, co ewidentnie widać, aczkolwiek wynikało to ze zwykłego zmęczenia. Chciał się zakraść pod jego gardę i schylił się prosto pod jego rękę odsłaniając nie tylko stronę od której uderzał, ale obie, jakby dosłownie chciał dostać w zęby. Mało tego, dał taki sygnał, który był ewidentnie widoczny na długo przed samym wykonaniem.
Był zmęczony, nie mógł już wykonać, bo nie był w stanie, wystarczając szybkiego ciosu jak na taką strategię i jeszcze ją zdradził przed wykonaniem skradając się i przymierzając przez jakiś czas... Po prostu przegrał przez zmęczenie. Miał kilka akcji podobnych w których udawał z której strony chce zaatakować, by zaatakować z drugiej i mu to szło, ale robił to zbyt często, przeciwnik się nauczył bronić. Po za tym Szpilka dominował na początku, aczkolwiek nie miał siły przebicia w stosunku do Wildera, ten nie musiał zbytnio tańczyć, by uniknąć ciągłych prób Szpilki, potem zmęczenie i zwykła walka o przetrwanie w walce.
Czy nie ta liga? Bzdura, facet wytrzymał 9 rund z dużo większym chłopem, w walce to jest wieczność. Boks jednak mi się nigdy nie podobał, MMA to jest finezja, a tutaj, no cóż... Technika, precyzja i wytrzymałość jest tam wszystkim, ale prawdziwa finezja i twórczość jest obecna tylko w walkach w których można używać całego ciała. Boks jest dla mnie po prostu nudny.
Był zmęczony, nie mógł już wykonać, bo nie był w stanie, wystarczając szybkiego ciosu jak na taką strategię i jeszcze ją zdradził przed wykonaniem skradając się i przymierzając przez jakiś czas... Po prostu przegrał przez zmęczenie. Miał kilka akcji podobnych w których udawał z której strony chce zaatakować, by zaatakować z drugiej i mu to szło, ale robił to zbyt często, przeciwnik się nauczył bronić. Po za tym Szpilka dominował na początku, aczkolwiek nie miał siły przebicia w stosunku do Wildera, ten nie musiał zbytnio tańczyć, by uniknąć ciągłych prób Szpilki, potem zmęczenie i zwykła walka o przetrwanie w walce.
Czy nie ta liga? Bzdura, facet wytrzymał 9 rund z dużo większym chłopem, w walce to jest wieczność. Boks jednak mi się nigdy nie podobał, MMA to jest finezja, a tutaj, no cóż... Technika, precyzja i wytrzymałość jest tam wszystkim, ale prawdziwa finezja i twórczość jest obecna tylko w walkach w których można używać całego ciała. Boks jest dla mnie po prostu nudny.